Chapter two

1.5K 99 30
                                    

Konoha Club był nie tyle klubem, ile barem, w którym czasem odbywały się imprezy okolicznościowe, między innymi urodziny, zabawy sylwestrowe. Pomieszczenie było duże i przyjemne dla oka, znajdowały się w nim małe kilkuosobowe stoliki czy też kanapy z drewnianych palet a także niewielka scena. Sam bar był umieszczony w centralnej części, tak aby osoby pracujące za ladą miały dobry widok na każdą cześć pomieszczenia, tuż obok małej sceny, znajdował się niewielki parkiet do tańca.

W piątkowe i sobotnie wieczory bar zwykle zapełniał się studentami. Duże zabawy odbywały się głównie w lecie, w porze jesienno-zimowej malała liczba koncertów, mimo to w barze nie można było narzekać na brak klientów, którzy przychodzili tam głównie, aby się zrelaksować lub spotkać ze znajomymi.

Bardzo lubiła pracę w tym barze, podjęła ją zaraz po przeprowadzce do Tokio, ale jeszcze przed rozpoczęciem studiów. Na okres nauki zawieszała pracę w tym barze, ale wracała zawsze w okresie wakacyjnym. Zwykle pracowała kilka dni w tygodniu, zazwyczaj od dwóch do trzech, czasami nawet więcej. Miała na tyle wyrozumiałego szefa, że nie było problemu z elastycznym grafikiem. Jednak z pewnych powodów, musiała przerwać studia po siódmym semestrze. A ta praca była dla niej idealnym zapychaczem czasu.

Podała drinki klientowi a on wręczył jej 10 000 yenowy banknot.

– Reszta dla ciebie. – Mrugnął do niej z dwuznacznym uśmiechem na twarzy. Nie lubiła tego typu klientów. Mężczyzn, którzy zwykli praktykować tak zwane końskie zaloty, próbowała ich unikać jak ognia, jednak nie zawsze jej się to udawało, czasami byli tak nachalni, że nie obyło się bez interwencji kogoś z ochrony.

Często była komplementowana przez klientów. Zdawała sobie sprawę z tego, że jest ładna, jednak nie potrafiła tego wykorzystać. Wolała być taką szarą myszką w kącie. Uważała, że tak jest bezpieczniej. Unikała związku bez zobowiązań, nie wierzyła w prawdziwą, romantyczną miłość, uważała ją za zbyt nierealną, wręcz głupią, ale mimo tego pragnęła się zakochać.

Jej nastawienie do spraw damsko-męskich zmieniło się po poznaniu przystojnego nieznajomego o czarnych, przenikliwych oczach. Kiedy na scenie pojawiał się Sasuke, momentalnie zmieniała się w żądną przygód romantyczkę. Przy nim jej pożądanie brało górę nad rozsądkiem. Momentalnie przestawała logicznie myśleć, skupiając się tylko i wyłącznie na nim i swoich pragnieniach.

Opierając łokcie o blat, podparła głowę na dłoniach i znudzona zerknęła na drugi koniec baru, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Ino z szerokim uśmiechem na ustach nachylała się nad przystojnym szatynem i wsuwała za materiał biustonosza kilka banknotów. Była tym typem kobiety, która wierzyła w siebie i w swoją urodę oraz możliwość owinięcia sobie faceta wokół palca. Dla niej nie było to trudne. Często można ją było spotkać w towarzystwie innych mężczyzn, jednak z jakiegoś powodu ostatnio takie momenty są coraz rzadsze. Prawdopodobnie ze względu na to, że od jakiegoś czasu ona i Sai mają się ku sobie.

Potrafiła flirtować z atrakcyjnymi klientami, śmiać się z ich dowcipów, zarówno dobrych, jak i kiepskich, i aktorsko udawała, że fantastycznie się przy tym bawi.

Trzy minuty później Sai stanął za barem. Był wysokim, przystojnym facetem o jasnej karnacji i ciemnych włosach. Miał dość specyficzne podejście do życia, lekkomyślny humor, czasami nawet nietaktowne zachowanie. Był bezpośredni, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Lubił również zabawę i kobiety. Dopóki nie poznał Ino, nałogowo flirtował i był w tym naprawdę dobry.

Odwróciła się plecami w stronę sali i zerknęła na wiszący na ścianie zegar.

– Mały ruch dzisiaj – mruknęła, zerkając na Saia, który stanął obok niej z puszką napoju gazowanego w dłoni. Czarnowłosy jęknął i pochylił się ku niej.

[SasuSaku] Something I needOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz