Bycie więzionym przez złego Dżina to jedna rzecz. Ale bycie więzionym przez dawno zmarłą ukochaną złego Dżina i do tego tak samo złą to zupełnie co innego.
Jay nie miał pojęcia jak długo był uwięziony w strasznej, zapajęczonej piwnicy. Przez ,duszne' powietrze było ciężko oddychać. Próbował myśleć o szczęśliwych chwilach, ale nawet skupienie się na Nyi nie wystarczyło, żeby uspokoić jego spanikowany umysł. Jay spróbował jeszcze raz zerwać łańcuchy z metalu tłumiącego moce wiążące go do ściany. Bez powodzenia.
- Widzę, że zostałeś na miejscu, tak jak prosiłam.
Jay odwrócił się by zobaczyć widmową postać schodzącą ze schodów. Wróciła Delara. Zauważył też, że trzymała księgę zaklęć, którą wcześniej znalazła Nya. Wróciły mu nerwy z podwójną siłą, ale udał złego żeby to ukryć.
- Och, to dostanę nagrodę za bycie grzecznym chłopcem? - Odpalił sarkastycznie Jay.
Delara zaśmiała się.
- Ależ z ciebie odważny młody człowiek. Chyba wiem czemu się jej tak podobasz. A teraz, wiesz co zamierzam z tobą zrobić?
Jay powiedział tak, ale pomyślał, że będzie najlepiej żeby zająć ją rozmową jak najdłużej się da.
- Nie. - Skłamał.
- Nie? No cóż, powiem ci. Zamierzam cię zabić. Wiesz dlaczego?
- Nie. - Znowu skłamał.
- Teraz kiedy wiem, że mój ukochany żyje tylko jest gdzieś uwięziony w lampie, chcę znów stać się człowiekiem, żeby go odnaleźć. Ale do tego potrzebna jest mi twoja ludzka forma.
- Więc jak to zrobisz? Jakąś maszyną?
- Nie, głupi dzieciaku! Zaklęciem.
- Jakim zaklęciem?
- Zaklęciem, które znów uczyni mnie człowiekiem.
- Więc jak to będzie działać?
- Muszę odebrać ci twoją ludzką formę. Zaklęcie przeniesie ją z twojego ciała do mojego, tak że to ja będę człowiekiem a ty jedynie przeklętą duszą.
- Ale dlaczego ja a nie ktoś inny? - Jay znał odpowiedzi na wszystkie te pytania; on po prostu przedłużał. Wszystko to żeby utrzymać ją zajętą aż przybędą pozostali ninja. No dalej, gdzie wy jesteście? Zastanawiał się.
- Zaklęcie wymaga osoby, która cię kochała, ale ktorej samemu się nie kochało. - Wyjaśniła Delara.
- A jak dokładnie to się odnosi do mnie?
- Dawno temu, byłam obiecana księciu I Arabskich Wysp. Na imię miał Amir. Od razu mu się spodobałam. Ale ja go nienawidziłam. Niestety, nie żyje on już od stuleci. Ale dzięki innemu zaklęciu, mogę umieścić jego duszę w twoim ciele żeby to zaklęcie zadziałało.
Jay'owi serce zamarło. Tego akurat nie wiedział. A na dodatek brzmiało to przerażająco znajomo.
- Czyli jak wtedy kiedy opętałaś Nyę! - Domyślił się.
- Ach, więc nie jesteś całkowicie bezmózgi! Tak, to tak, jak opętałam Nyę.
- Ale ja nie jestem księciem! Nie dorastałem w bogatej rodzinie! Byłem biednym chłopcem wychowywanym na złomowisku. Przez długi czas nie miałem nawet prawdziwej przyszłości! Mówię ci, nie jestem osobą której szukasz!
- Będziesz właściwą osobą już za moment.
- Nie ujdzie ci to na sucho!
- Wystarczy! Tylko grasz na zwłokę! Pora zaczynać z pierwszym zaklęciem. - Delara otworzyła księgę i zaczęła szukać właściwej strony.
- Moi przyjaciele po mnie przyjdą! - Krzyknął Jay. Gdzie wy jesteście?!
- Twoi przyjaciele są złapani w moją sprytną pułapkę. - Zaśmiała się Delara i zaczęła czytać inkantacje. Jay poczuł, jak jego świadomość powoli zaczyna mu się wymykać. Więc myśli Jay'a zwróciły się ku Nyi. Tyle było rzeczy, które chciał jej powiedzieć. Włączając jedno szczególne pytanie, które pewnie powinno być zachowane późniejsze lata, ale często myślał o nim odkąd do siebie wrócili. Nawet czasem fantazjował gdzie by ją zapytał, może w Ignacii gdzie dorastała, albo nawet w Mega Potwornym Parku Rozrywki gdzie mieli ich pierwszą randkę. Może zabrał by ją w rejs po oceanie na ,,Własnym Życzeniu" gdzie byliby otoczeni przez jej żywioł. A teraz nic z tego się nie wydarzy...
- Nie wszyscy przyjaciele go zostawili! - Zaprotestował znajomy głos, który zawsze uspokajał nerwy Jay'a.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nya usłyszała wszystko co chciała usłyszeć.
- Nie wszyscy przyjaciele go zostawili! - Zaprotestowała jak wyskoczyła z kryjówki między krokwiami.
Delara odwróciła się stawić czoła nowemu zagrożeniu.
- Tylko nie ty! - Syknęła.
Nya uśmiechnęła się.
- Tak, ja. A twoje szczęście kończy się w tej chwili. - Kiedy Nya zebrała w rękach kulę wody, Delara zniknęła.
- Możesz mieć wodę. - Zadrwił głos Delary. - Ale musisz mnie najpierw znaleźć zanim jej na mnie użyjesz!
Nya okręciła się dookoła, strzelając wodą z rąk by uzyskać zasięg 360 stopni. Ale widocznie jej nie trafiła, bo śmiech Delary ciągle trwał. Dając sobie z tym spokój, pobiegła do ściany gdzie Jay wyglądał na oszołomionego.
- ...Nya? - Wychrypiał.
- Nie martw się Jay, wydostanę cię z - oof! - Nya została odrzucona w tył. Delara tymczasowo pojawiła się by odetchnąć ją od Jay'a. Jednak zanim Nya mogła wycelować w nią strumień, Delara znowu zniknęła. Inkantacje trwały dalej. Nya ruszyła z powrotem do Jay'a.
- Nya! Posłuchaj! - Wyszeptał Jay. - Delara chce zamienić w Amira zanim zabierze mi solidną formę. Jeśli założymy, że straci zdolność znikania kiedy zacznie przybierać solidną formę, będziesz mogła.... dorwać ją zanim... stanie się... w pełni człowiekiem.
- Ale Jay! Jeśli odbierze ci świadomość przed formą, to czy to nie będzie znaczyć, że możesz utknąć jako Amir już na zawsze?
- To ryzyko, które... musimy podjąć! Zaufaj mi... Nya! - Nya zauważyła, że jego oczy zaczynają zmieniać się od elektryzująco niebieskich do obrzydliwie zielonych.
- Nie! Jay! - Krzyknęła.
- N-nya… - Jego głowa opadła. Nya czuła jak łzy napływają jej do oczu.
Nagle Jay poderwał głowę w górę. Popatrzył na Nyę najpierw ze zdezorientowaniem, a potem z miłym zaskoczeniem.
- Delara? - Zapytał kompletnie innym głosem. - Przetrwałaś atak piratów?
- NIE! - Zaszlochała Nya, i upadła na kolana.
- Z drogi, głupia dziewczyno! - Splunęła Delara.
- Chwila, dwie Delary? - Zapytał Amir.
- Nie, to ja jestem Delara, Amirze.
- Och. Ale Delaro, czemu jesteś zielona?
- Jestem duchem, na litość Ali Baby!
Amir zmarszczył brwi.
- To jest jeden z twoich gderliwych dni, prawda?
- Zawsze byłeś taki ciemny?!
- Wezmę to za tak.
- Wystarczy! Czas na drugie zaklęcie! - Delara znów podniosła księgę, przewróciła stronę, i zaczęła czytać inkantację.
Nagle Nya przypomniała sobie ostatnie słowa Jay'a. Musiała zabić Delarę. Wstała z podłogi, odwróciła się, i zobaczyła że Delara zaczynała wyglądać bardziej solidnie.
- Nie... Delara... Co ty robisz? - Jęknął Amir.
Jay, robię to dla ciebie. Pomyślała Nya patrząc ku jej opętanemu chłopakowi. Stworzyła kule wody w dłoni. Niestety Delara spostrzegła co chciała zrobić. Przestała czytać zaklęcie i zamknęła oczy. Nya uświadomiła sobie że próbowała zniknąć, ale nie mogła. Teoria Jay'a okazała się prawdziwa! Delarze zajęło kilka sekund żeby też zdać sobie z tego sprawę. Spojrzała na Nyę z przerażeniem.
Nya uśmiechnęła się z triumfem.
- Chyba o tym nie pomyślałaś co? To za Jay'a!
Delara wydawała się zdawać sobie sprawę co się zdarzy ułamek sekundy zanim to to się stało. Nya uderzyła w ducha tak ogromną ilością wody jaką mogła wymusić, a Delara wybuchła w zielonej chmurze. Pozostał po niej jedynie kremowy gaz, który zaczął wracać do bezwładnego i lekko przezroczystego ciała Jay'a. Kiedy gaz do końca się wchłonął, niebieski ninja wyglądał całkowicie solidnie. Jednakże, nie okazywał żadnych oznak życia.
Nya rozejrzała się za kluczami i znalazła je na haku na ścianie. Pobiegła więc do Jay'a i rozkuła go. Był wręcz lodowaty. Nya lekko nim potrząsnęła.
- No dalej, Jay, obudź się! - Błagała. - Udało mi się! Delary już nie ma. Obudź się! Jay, ja do ciebie wróciłam. Teraz ty wróć do mnie! - Kiedy przez kilka minut nie odezwał się, zaczęła wypłakiwać mu się w ramię.
I wtedy zakaszlał.
- Jay! - Zawołała z ulgą Nya.
Powoli, Jay otworzył oczy.
- Głowa Amira to dziwne miejsce. - Powiedział słabo. - Nie wiem czy bym zechciał powtórkę z rozrywki.
Nya roześmiała się i wytarła rękawem oczy. Pomogła mu wygodnie usiąść.
- Już jej nie ma Jay. Delara nie żyje!
Spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Nya, udało ci się! Wiedziałem że ci się uda!
Nya lekko zachichotała.
- No wiesz, ty uratowałeś mnie kilka miesięcy temu. Po prostu odwzajemniłam przysługę.
- Dzięki.
- Chyba musimy iść. Pozostali zostali w tyle. No chodź.
- Nie jestem pewny czy mogę już wstać Nya. Ciągle kręci mi się w głowie.
Nya uśmiechnęła się psotnie. - Chyba wiem jak postawić cię na nogi... - Powiedziała.
- Jak?
- O tak. - Dała mu lekkiego całusa w usta. Jego twarz momentalnie się zaświeciła. - Lepiej? - Zapytała ze śmiechem.
- I to JAK!CDN.
Iii jeszcze więcej paraleli w tym rozdziale! xd Wyłapaliście je wszystkie?
CZYTASZ
Ninjago: Zemsta Delary
FanfictionNinja dostają telefon z policji o akcie wandalizmu, który miał miejsce w znanej atrakcji turystycznej czyli w ,,nawiedzonym domu". Ale okazuje się, że to nie banda nastolatków chcących się zabawić. Duch Delary chce zemścić się na ninja, który ponown...