Zastępstwo za historię minęło mi bardzo komfortowo. Troye cały czas przygryzał mi, że jestem typową blondynką, że już nigdy go nie spotkam, i że taki facet na pewno by się ze mną nie mówił.
- Dzięki... Wątpisz w mój urok osobisty? - puruszyłam brwiami w stronę przyjaciela.
- Ty taki posiadasz? - kpiąca mina mówiła sama za siebie.
- W przeciwieństwie do Ciebie, tak - klepnęłam go w tyłek.
- Co ty odpier... O hej Josh! - przywitał się ze starszym chłopakiem z czarnymi włosami. Wcześniej wymieniony przygryzł wargę.
- Jak leci Troye? - odsunął się od swoich kolegów i podbił do nas.
- No jakoś.. Słuchaj, czy Ty... - widziałam jak mój przyjaciel topi się w rumieńcu.
- Środa, 18:30 "Dop"? - powiedziałam za Troye'a.
- Umowa stoi, ale Ciebie Cyrus ma nie być - uśmiechnął się.
- Nie ma sprawy - kiwnęłam głową.
- Siemasz Troye - czarnowłosy puścił oczko do mojego przyjaciela.
- A więc co mówiłeś o moim uroku osobistym? - szturchnęłam jeszcze czerwonego ciemnego blondyna. Patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami, które były otwarte najszerzej jak tylko mogły.
- Zatanawiam się, dlaczego jeszcze Cię nie zamordowałem...
Zaczęliśmy się śmiać i usiedliśmy przy stoliku na stołówce szkolnej. Czytałam jakieś notatki na matematykę ale bardziej byłam skupiona na zielonych oczach i brązowych loczkach.
- E! Romeo! Chyba masz moje notatki.
- Ta, brzydko piszesz i nie mogę Cię rozczytać! - powiedziałam szturchając Troya.
- Słucham?! Ja? Brzydko Ty chyba..
- Hello, Julia - obok mnie usiadł Theo. Wyprostowałam się bo prawie leżałam na stoliku.
- Cześć, Raeken... - odpowiedziałam przewracając oczami.
Chłopak pewny siebie, lowelas szkolny, bogaci rodzice, najliczniejsze i najlepsze imprezy tylko u niego. Mam nadzieję, że podchwyciliście temat. Patrzył na mojego przyjaciela i wzrokiem kazał mu odejść od stolika.
- Co się stało, że jaśnie pan chce ze mną rozmawiać? - miałam nieprzyjemność być jedną z jego ofiar na potencjalną partnerkę.
- Nie mogę tak po prostu odnowić starych, dobrych znajomości? - uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów.
- Czy ja wiem, czy takich dobrych... - mruknęłam i napiłam się wody.
- Jak wiesz, jest niedługo Zimowy Bal...
- Nie, nie będę głosować na Ciebie i kolejną Barbie - przerwałam mu. Theo zawsze poznając kogoś musi mieć coś na celu. Gdy już jest się jego znajomym, można dostać nerwicy.
- Nie o to chodzi - zaczął się śmiać.
- To o co? - zdziwiłam się.
- Chcę żebyś Ty była tą Barbie.
Patrzyłam na niego jak na ostatniego idiotę. Raeken chce ze mną iść na Zimowy Bal. Schowałam twarz w ręce i zaczęłam kiwać głową.
- To znaczy tak?
- To znaczy: masz tak wielki tupet, po tym co robisz, że nie mieści się w moje głowie, a jak sam dobrze wiesz, moja mózgoczaszka ma bardzo dużą pojemność - odeszłam od stolika.
CZYTASZ
|| It's impossible || H. Styles
FanfictionSpotykasz Harrego Stylesa, który okazuje się nie być Harrym Stylesem. Czy brunet specjalnie okłamuje nowo poznaną Julię? Zaczyna się od kawy i zabrudzonych notatek do historii. - Włosy, oczy to teraz przyszła kolej na co? - położyłam brodę na dło...