14

5K 320 55
                                    

Biegnąc przed dom słyszałem trzask łamanego drewna. Tak jak myślałem to był Mike, odrazu mnie zauważył.

- Ty!

Podchodził do mnie wściekłym krokiem, oczy miał nabiegłe krwią, mięśnie napiął do granic możliwości. Widać było że ledwie powstrzymuje się przed przemianą. Złapał mnie za ramiona i przycisnął do muru, ludziom ze swojej sfory kazałem się wycofać. To sprawa pomiędzy nami. Mój wewnętrzny wilk krążył niecierpliwie, gotów w każdej chwili do walki. Niemal warknął.

- Gdzie ona jest?! Czuję ją na tobie!

- Jest bezpieczna.

- To wszystko przez ciebie! Gdy dowiedziała się że twój wuj odrzucił nasze podanie, wiesz o czym mówię, przeraziła się że ją znajdziesz i uciekła. To przez ciebie miała ten cholerny wypadek!

Czyli jednk to prawda, to moja wina, to przezemnie umiera. Spuściłem głowę, nie zasługiwałem na moją małą Kate, i wtedy zrobiłem coś czym wszystkich zadziwiłem nawet siebie, poddałem się.  Mike puścił mnie. Trochę zawiedziony że rozpocząłem walki.

- Nie zasługujesz na nią.- odparł zdyszany . 

- A ty?

Zacisnąłem pięści, i drążyłem dalej. Co mi mówi że warto.

- A ty Mike, zasługujesz na nią?

- Jest dla mnie jak siostra.

- Nie odpowiedziałeś na pytanie, kochasz ją nie jak siostrę tylko kobietę?

Patrzy wszędzie tylko nie ma mnie, i już wiem co odpowie. Zmęczonym głosem odpowiada.

- Tak.

Alex, tylko spokojnie, wdech i wydech. Muszę się go o to spytać

- C-całowaliście się?

Wypowiadanie tych słów przyprawiało mnie o mdłości. Popatrzył na mnie i powiedział pewnym siebie głosem.

- Tak, całowaliśmy się gdy o mało jej nie zgwałciłeś ! Bała się ciemności, bo myślała że się w niej kryjesz. Zostałem, całowaliśmy się namiętnie, miała takie miękkie usta i ....

Miarka się przebrała, w ciągu sekundy przemieniłem się w wielkiego czarnego wilka. Widziałem że kłamie co do tej namiętności, w ciągu paru dni gdy była ze mną zauważyłem że nie rzuca się od razu na głęboką wodę, zwykle zaczyna pomału. Kate całuje delikatnie jak lekki wietrzyk,  to wiem na pewno. Rzuciłem się na Mike'a jak szalony, wtedy nie byłem człowiekiem, pragnąłem jedynie jego śmierci. On też się przemienił, skoczyliśmy na siebie, próbowaliśmy się pogryźć. W ruch poszły kły i pazury, stoczyliśmy wzdłuż stoku do pobliskiego strumyka.  Mike był lekko oszołomiony gdy popchnąłem go na drzewo. Wykorzystując tą chwilę, zacisnąłem szczęki na jego szyi, ciepła krew lała mi się do gardła, próbował mi się wyrwać, ale ja twardo go trzymałem  gdy już miałem go dobić, przed oczami pojawił mi się obraz załamanej Kate, nie mogłem tego zrobić. To by ją zniszczyło. Puściłem Mike'a, który kulejąc próbował wstać.

Odejdź, nim się rozmyślę

Muszę ją zobaczyć

Mam cię zabić? Odejdź

Nie odwracając się pobiegłem do domu, położyłem się obok łóżka i zasnąłem. Wieczorem gdy się obudziłem ktoś położył przedemną ubranie, w które szybko się ubrałem. W nocy starałem sobie wszystko poukładać, okazało się że należę do rodu pierwszych wilkołaków, i co mnie najbardziej zraniło, moja mate mnie zdradziła.  Moje myśli przerwał głos którego nigdy nie zapomnę, drzwi otworzyła z rozmachem, jak zresztą zawsze.

- Alexiu!- pisnęła i rzuciła mi się na szyję.

Marta, bo o tą osobę chodzi, to typowa dziewczyna na jedną noc. Jak zawsze odznaczała się pokaźnym biustem, który pokazywała każdemu, tlenionymi blond włosami i najbardziej krótkiej mini jaką widziałem, a widziałem wiele. W przeciwieństwie do innych panienek na jeden wieczór, ona liczyła na coś więcej. Chociaż już na początku, omówiliśmy zasady.

- Skąd się tu wziełaś?

- Podobno dawno się nie bawiłeś, i twoi troskliwi koledzy mnie wezwali.

Zacisnąłem pięści.

- A czy mogę wiedzieć jacy to koledzy, chcę im osobiście podziękować.

- Później sobie przypomnę. Słyszałam że opiekujesz się swoją kuzynką. To ona- popatrzyła na Kate- to dlatego nie dzwoniłeś, a już myślałam że mnie nie lubisz. No dobra to gdzie idziemy?

Jak zawsze myśli tylko o jednym, typowa puszczalska. Jestem ciekawy kim jest jej mate.

- Nigdzie nie pójdziemy?

Patrzy na mnie zdziwiona, zaczyna całować mnie po szyi, szepcząc.

- Kiedy ostatnio raz się kochałeś?

Tak dawno że nie pamiętam, chyba z trzy tygodnie temu, jeszcze nigdy nie byłem taki wstrzemięźliwy. A trzeba przyznać że Marta wiele potrafi.

- Nie twój interes.

- Jesteś pewien?

Zaczęła się o mnie ocierać, nagle przypomniałem sobie że moja mate leży umierająca obok, podczas gdy ja flirtuję z dziwką. Nie wiem jak, ale nagle znaleźliśmy się na łóżku w domku letniskowym, całując się tak ja jak lubię dziko, szybko pozbyliśmy się ubrań. Nareszcie jakaś znajoma rzecz. Później pomyślę nad konsejwencjami.

ProblemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz