POV. Selena
Avengers Tower - mój nowy dom, a raczej więzienie. Szczerze to nie wiem czy się załamać, że droga minęła tak szybko, czy się cieszyć, że wreszcie nie będę zamknięta w małej przestrzeni z Anthonym Starkiem. Wiedziałam, że facet ma wielkie ego (przekonałam się o tym przy naszym poprzednim spotkaniu), ale to już jest przesada. Heloł! Nawet ja nie mam tak wysokiej opinii o sobie, a uważam, że skoro jestem bratanicą Furego należy mi się wszystko (tak nawet ja to dostrzegam, nie jestem aż tak rozpuszczoną dziewczyną za jaką ma mnie większość) i często niektóre rzeczy wyolbrzymiam. Niestety fakt faktem, ale jestem dopiero na siódmym stopniu "wtajemniczenia" i zarówno nade mną jak i Bartonem i Romanoff jest mnóstwo bardziej doświadczonych agentów.
Ledwie moja stopa dotknęła ziemi usłyszałam znajomy głos.
-Selena! - Coś przecięło powietrze tam gdzie jeszcze przed chwilą stałam. Tylko dlatego, że się spodziewałam takiego obrotu spraw nie zostałam przebita na wylot jedną z mechanicznych strzał Clintona Bartona.
Przepraszam, że taki krótki tym bardziej, że nie było mnie tu sporo czasu, ale wattpad chyba mi się popsuł i nie mogę napisać więcej niż 200 słów. Na pewno jeszcze dwa rozdziały pojawią się w tym tygodniu.
CZYTASZ
Avengers i ja (ich niańka)
Viễn tưởngCholerny Fury! Jestem jego najlepszą agentką (na moim poziomie są tylko Romanoff i Barton), wypełniam misje dla niektórych samobójcze (dla mnie są one codziennością) i na dodatek jestem jedną z nielicznych osób które mogą porozmawiać z Nickiem jak r...