Rozdział 1

60 3 0
                                    

- Tato.. proszę Cię. Nie chcę iść do tej szkoły. Co mam zrobić byś w końcu zrozumiał. - błagałam dość uporczywie już zdenerwowanego mojego ojca. Ehh czy on kiedykolwiek mógłby zwrócić uwagę na to czego ja chcę? Przecież to podobno "dla mojego dobra" choć tak nie sądzę. Boję się iść do tej szkoły. Po prostu. Całkiem niedawno kilka starszych dziewczyn obiecało mi, że mnie pobiją bo najwidoczniej nie podpasowałam im, bo jak mi się coś nie podoba to mówię o tym otwarcie a nie jak większość osób ukrywam to, by tylko mieć "przyjaciół" którzy i tak okażą się fałszywymi.

- Harley masz iść tam i koniec. Rozumiesz?- skomentował dość surowo. Najwidoczniej nie mam już wyjścia. Najwyżej pomęczę się te trzy lata a potem dokonam sama wyboru szkoły jaką będę tylko chciała. Jutro już rozpoczęcie roku, tak bardzo nie chcę iść, naprawdę się boję, jak mnie zaciągną gdzieś i pobiją. Albo gorzej zamkną i nie wypuszczą?! O nieee!

-----------------------

Nadal nie wierzę, że to koniec wakacji. Celem wakacji jest wypoczęcie i zregenerowanie sił przed całym rokiem nauki a co ja odczuwam? Większe zmęczenie niż normalnie w trakcie roku szkolnego. No cóż witaj nowy dniu.

Ubrałam się dość elegancko, biała koszula na krótki rękaw oraz czarna spódnica z wysokim stanem za kolana to chyba dobry wybór na taką okazję jaką jest rozpoczęcie roku, prawda? Dobrałam do tego tylko jakąś marynarkę oraz czarne baletki i zeszłam do kuchni. Przywitałam uśmiechem moją rodzicielkę oraz ojca. Nie za bardzo mieli czas nawet ze mną zamienić kilka słów więc chwyciłam za jabłko i wyszłam z domu. Ledwo co zdążyłam na autobus, przywitałam się z kierowcą i udałam się na pierwsze lepsze miejsce. Odraz przywitała mnie moją przyjaciółka Jess, przywitała mnie radośnie jak zwykle. Znamy się już bardzo długo, właściwie jest pomiędzy nami jakieś pokrewieństwo ale to takie naprawdę dalekie. Jess bardzo dobrze się uczy, aż za dobrze. Średnia 4.0 to dla niej zdecydowanie za mało. Ona także boi się nowej szkoły, możliwe, że nawet bardziej niż ja. Gdy weszłyśmy już do szkoły przyszły dwie kolejne moje przyjaciółki - Lili i Samantha. Wszystkie w czwórkę przyjaźnimy się już dość długo, chociaż już z czasem lekko zaczęło się między nami psuć. Lili jest najmłodsza z naszej grupki oraz najmniejsza. Uczy się dość przeciętnie, podobnie jak ja. Samantha dorównuje ocenami Jess, mimo wszystko nie są typowymi "kujonami".

Po krótkim apelu zaprowadzono nas do klas. Lili i Jess także są ze mną w klasie, dlatego nie czuję się aż tak samotna.

- Witam was wszystkich w nowym roku szkolnym, przez najbliższe trzy lata będę waszą wychowawczynią ale także pomocną dłonią- rzekła moja nowa nauczycielka, eh wygląda jakby chodziła do tej szkoły nie dlatego, że ją to pasjonuje tylko z przymusu, zresztą wcale się nie dziwię. Praca nauczyciela musi być bardzo ciężka bo jak wytrzymać z tyloma idiotami cały dzień nie mogąc ich wyzwać lub uderzyć? Przecież to nie możliwe. Moja nowa klasa wygląda dość zwyczajnie, potworzyły się już grupki, kilka chłopaków, typowych "cwaniaków' myślących, że mogą wszystko, dziewczyny które obserwują każdego bacznie by go obgadać, osoby które siedzą w ciszy nic się nie odzywając, oraz po prostu, zwykli uczniowie; jednak to powtarza się w każdej szkole.

Jak na razie nie napotkałam tych dziewczyn, które chcą rzekomo mnie pobić oraz pogrążyć. Dziś nie było tak źle, ale boję się pomyśleć co może być jutro.

Czy Mogę Ci Zaufać?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz