Nareszcie wyszłam z tego ula. Kiedy schodziłam kamiennymi schodkami prowadzących do szkoły rozglądałam się po parkingu za czerwonym samochodem i przystojnym chłopakiem. Było mnóstwo samochodów, lecz żaden nie był czerwony, aż wreszcie na końcu w cieniu pod drzewem stał Fiat Panda. Podeszłam do niego. Jednak nigdzie nie widziałam Alexa. Czyżby zrezygnował? Aż tak chamsko by postąpił nie informując mnie o zmianie planów?
Usiadłam na trawie i oparłam się o pień drzewa. Zaczęłam bawić się swoim pierścionkiem zdejmując go i zakładając na różne palce. Nagle moją uwagę przykuł warkot silnika. Przed moimi oczami ukazał się nowy Audi R8. Przednia szyba opuściła się, a za nią siedział uśmiechnięty szeroko Alex.
- Szukałem cię, myślałem, że mi zwiałaś.
- Cóż - wstałam z ziemi otrzepując spodnie - ja pomyślałam o tym samym.
- Dlaczego siedzisz przy samochodzie pani Morgen? - wyszedł z auta i zabrał mój plecak do bagażnika.
- Myślałam, że jest twój - uśmiechnęłam się i podziękowałam cicho, kiedy Alex otworzył mi drzwi od strony pasażera.
- No bez przesady. Jeszcze aż tak mnie nie popieprzyło żeby jeździć takim rzęchem. Z resztą fiat? Del jesteś pewna, że ja i moja zajebista osobowość moglibyśmy się pomieścić w tej mydelniczce? - mrugnął i obszedł samochód dookoła.
- Masz wysokie mniemanie o sobie wiesz? Poza tym nie jest taki zły - odparłam.
Alex wybuchł śmiechem jakbym powiedziała najśmieszniejszy żart na świecie i wyjechał ze szkolnego parkingu dołączając do ruchu drogowego.
○○○
- I jak ci się podoba? - zapytał.
- McDonald's jak każdy inny - wzruszyłam ramionami.
Alex zaśmiał się cicho.
- Miałem na myśli Cardiff, naszą szkołę...
- Aa...Cóż zbyt wiele jeszcze nie zwiedziłam, ale jak narazie jestem mile zaskoczona. A co do szkoły to...jest okej - uśmiechnęłam się i ugryzłam frytkę.
- Skoro jeszcze nic nie zwiedziłaś w takim razie zgłaszam się na twojego osobistego przewodnika. Co ty na to? - zapytał.
- Niech pomyślę...Zgadzam się! Bardzo chciałabym utożsamić się z tym miastem, więc myślę, że byłby to dobry pomysł.
- To super - położył dłoń na mojej i zaczął ją delikatnie masować.
Przeszył mnie przyjemny dreszcz. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, kiedy nagle zapytał :
- Ładny, skąd go masz?
Zanim zorientowałam się o co mu chodzi chłopak ściągnął z palca moją biżuterię i zaczął obracać ją między palcami. Lecz zanim dobrze przyjrzał się sygnetowi upuścił go z hukiem na stół jakby co najmniej go poparzył.
Popatrzyłam zdziwiona na Alexa.
- Pierścionek? Jest pamiątką po mojej babci - odparłam i założyłam go na palec.
- Po babci...- pokiwał głową - jest taki niespotykany nie sądzisz?
- I to czyni go wyjątkowym - uśmiechnęłam się.
- A wiąże się z nim jakaś historia? - zapytał.
- Właściwie to chyba nie. Wiem tylko, że jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i możesz mi wierzyć lub nie, ale jest traktowany jako talizman.
- Talizman? - Alex uniósł swoją ciemną brew.
- Tak. Może to głupie, ale babcia twierdziła, że on ochroni mnie przed złem tego świata. Albo dała mi podróbkę albo to jest nadzwyczajny zabobon, bo w moim przypadku nie działa.
CZYTASZ
Love Generation || H.S
FanfictionDelilah po śmierci babci przeprowadziła się wraz z rodzicami z Londynu do Cardiff w Walii. Już pierwszego dnia w nowej szkole spotyka chłopaka, który wbudza w niej zainteresowanie. Ten jednak próbuje ją od siebie odsunąć i za wszelką cenę ostrzec pr...