- Emma- zawołała ciocia z dołu.- Gdzie Ty do chorely jesteś jest już 7:17
- No idę przecież, jprdl czy Ty zawsze musisz się tak drzeć!
- Ja nie krzyczę, a to, że Ty chlejesz co dwa dni i masz kaca to już nie moja wina!
- Przestań! Powiedziałam przestań gadać! Ile można ?
- Oj Emma jak ja uwielbiam nasze poranki💓
- Dobra dalej rób śniadanie bo się szykuje już.- weszłam do łazienki zrobiłam codzienne porządki ze sobą i ruszyłam do szafy. Po drodze wzięłam ze sobą taboret i wzięłam czarną spodniczke, białą bluzkę i czarna torebka a do tego trampki.
Wyszłam na przedpokój i zeszłam po schodach do kuchni. Na dole spotkałam mojego brata Matt'a, który również szykował się do szkoły. Matt ma 17 lat i jest okropnie denerwujacy. Jestem wysokiem brunetem o niebieskich oczach. Uczeszcza na siłownie dlatego jest dobrze zbudowany.Tak w ogóle jestem Emma, mam 19 lat chodzę do liceum. Jestem niską kobietą, moje włosy są kolory brązowego i sięgają mi do pasa. Mam oczy koloru siwego. Jestem szczupła i mam świetną figurę ( tak przynajmniej Mi się wydaje ). Co do charakteru no dla mnie jest zajebisty. Posiadam też zasady, które niedawno ustalilam. Nie radzę mi wchodzić w drogę.- Hope gdzie Ty ku**a jesteś - Hope to moja kuzynka ma 37 lat ale traktują ją jak siostrę a ona mnie jak córkę a to tak strasznie irytujące.
- No zejdź już tu- stwierdziła
-No przecież tu stoję o ch*j ci chodzi?
- Masz- do mojej małej rączek wręczyła mi pojemniczek, w którym znajdowało się drugie śniadanie i sok w małej butelce.
- Przecież dobrze wiesz, że nie piję soku!
- A zapomniałam- To lepiej nie zapominaj, bo jeżeli nie chcesz mieć mnie to powiedz a nie próbujesz mnie zabić sama. Dobrze wiesz, że mam uczulenie na sok pomarańczowy!
- No dobrze już nie krzycz, trzymaj wodę.
- Gdzie kluczyki?!- zapytałam zniecierpliwiona, Hope szybko spojrzała na mnie i dała mi rzecz do ręki.
- Cześć- odparła Hope. Wyszłam i wsiadłem do mojego audi r8. Ruszyłam. No i masz stoję przed tą je**ną szkołą i modlę się, żeby ten p**dolony idiota nie pojawił sie dziś w szkole. DOBRA. WESZŁAM
-Emma- usłyszałam za sobą krzyk Luny. Ta idiotka zawsze tak się darła chodź wiedziała, że w poniedziałki mam kaca. Luna ma 17 lat chodzi ze mną do klasy. Jest niska blondynką o zielonych oczach. Z postury przypomina zgrabną, cichą dziewczyne ale gdy spędzi się z nią trochę czasu to potrafi rozmieszać.
-Jezu Luna nie krzycz, ku**a czy Ty siebie słyszysz ? Weź wyjdź tam na koniec korytarza i dopiero mów.
- Ale wtedy nie będziesz mnie słyszała- odparła zdziwona
- Geniusz! O to właśnie chodzi- czasami ma lagi mózgu ale jest kochana.
- Em, ale z Ciebie żartownisia, słuchaj!
-Ciszej - powiedziałam patrząc się na nią morderczy wzrokiem.
- Dobra, przyjdziesz do mnie na noc ?
- W sumie czemu nie- stwierdziłam a na buzi małej blondynki pojawił się uśmiech.
- Słuchaj ....
- Co? Czemu stoisz?! No mów bo musimy iść !
-William...- wskazała palcem na największego idiote na ziemi to właśnie jego nie chciałam spotkać! - Idzie ...
- Luna idziemy
- Emma ale on ...
** Hej kochani jak po świętach bo u mnie wszystko ok. Słuchajcie będę wrzucać nowe rozdzialy tak co trzeci dzień. Mam nadzieję ze wam się spodoba, więc zachęcam do czytania. Paa
-
CZYTASZ
Even if it was not.
RomanceZapraszam do czytania! Książka pokazuje przeszłość dziewczyny z drastycznymi chwilami. Która miomo przeszli próbuje odbudować swoje życie i spełniać swoje marzenia.