Ten dzień nie był nadzywyczajny , ponieważ właśnie sie dowiedziałam że muszę wyjechać do wujków do Chicago. Rodzice nie mają zbyt dużo pieniędzy żeby spłacić moją nową szkołe, którą chciałam zacząć od nowego roku szkolnego. Nie miałam im tego zbyt za złe ale nie wyobrażałam sobie że będę musiała zamieszkać z kimś zupełnie dla mniue obcym.
Oczywiście wyjaśniłam rodzicą ze moge wybrac tańsza szkołe i nie będzie problemu, lecz oni i tak zostali przy swoim.
*
- Nie możecie mi tego zrobic! - krzyczałam nie mogąc pojąć dlaczego nie chcą się zgodzić na tańszą szkołe, bylenym została w moim rodzinnym mieście.
- Kochanie daj spokój... - nie dałam im dokończyć i po prostu pobiegłam do swojego pokoju zamykając się bo chciałam zostac sama.
Czasami myślałam aby nie zaspokoic swoich mysli alkoholem ale odrzuciłam tą myśl, bo nie chcę liczyc tylko na to że jak się schleje to wszystko przejdzie.
Postanowiłam że zmienie się gdy pojadę do Chicago żeby udowodnić rodzicą że nie mają córki dziwki i alkoholiczki, którymi sami się stali.
Wstałam z podłogi i poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic żeby się troche obudzić i nie przejmować tym wyjazdem.
Po wysuszeniu głowy i umyciu zębów wróciłam do pokoju. Zabrałam laptopa z biurka, usiadłam na łóżku i zaczełam przeglądać różne portale społecznościowe aż natknęłam się na artykuł w którym znajdowało się zdjęcie jakiegoś chłopaka który uciekł z domu i nie wrócił.
"Uciekł z domu 17-letni chłopak o imienniu Max. Ma z 186cm wzrostu i krótko ścięte czarne włosy. Ostatnio gdy go widziano miał na sobie skórzaną czarną kurtke z białym napisem na plecach "BOX" i białe dżinsy z dziurami na kolanach.Wyróżnia się tym że ma bliznę na lewym łuku brwiowym.Chłopak miał na karku 2 brutalne pobicia i kradzież samochodu. Jeśli ktos by go spotkał lub czegoś się dowiedział na jego temat bardzo prosimy o powiadomienie rodzoców chłopaka pod numer XXX-XXX-XXX"
Musiał byc przystojny - pomyślałam sobie. Był typowym Bad Boy'em.
Zamknęłam laptopa bo byłam śpiąca i zasnęłam rozmyślając jakby tu przekonac rodziców żebym tu została.
*
Obudziłam się ponieważ usłyszałam swój budzik, którego najchętniej bym wyrzuciła przez okno.
Powoli zsunęłam się z łóżka ruszając w stronę szafy żeby wybrac ciuchy w które się dziś ubiorę.
Postanowiłam ubrac dzisiaj czarne spodnie z wysokim stanem, białą boserke i do tego dżinsową bluzkę żeby nie było mi zimno. Po załatwieniu swoich potrzeb fizjologicznych ubrałam sie w swoje przygotowane ubrania. Stanęłam przed lustrem podkreślając swoje rzęsy tuszem i nałkładając nie dużą ilość pudru. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Nie lubie się zbyt mocno malowac jak inne tapeciary, które zazwyczaj są nazywane dziwkami.
Spakowałam do plecaka potrzebne książki i zeszyty do szkoły, wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.
Schodząc na dół usłyszałam jak rodzice się znów kłócą.
Prychnęłam pod nosem, bo uświadomiłam sobie ze to przeciez u mnie norma. Ruszyłam korytarzem ale usłyszałam jak ktoś mnie woła z kuchni, więc ruszyłam do niej nie bardzo przekonana.
- Co?
- Mam nadzieję że sobie przemyslałaś o czym wczoraj rozmawialiśmy, bo nie zmienimy zdania co do twojego wyjazdu - myślałam że ich uduszę widząc ich znów na kacu z samego rana.
- Wiecie co? Walcie się - syknęłam do nich i odrazu wyszłam z domu zatrzaskując za sobą drzwi.
Załorzyłam na nos okulary przeciwsłoneczne spoglądając na zegarek i zobaczyłam że jest godzina 7:59. Przeklnęłam pod nosem bo wiedziałam ze nie zdążę. Miałam z ok. 20 minut drogi, a że nie chcę mi się iść do niej po prostu odpuszcze sobie pierwsza lekcje i pójdę do kawiarni nie daleko szkoły.
Po dotarciu na miejsce przysiadłam sie do mojego ulubionego stolika obok szklanej szyby z widokiem na miasto.
Oglądając co jest za nią nie zauwazyłam kelnerki podchodzącej do mnie.
- Wiatm, to co zwykle? - była nią starsza pani, dawno po emeryturze, ale za to bardzo miła.
- Witam Panią Bruner, tak poproszę - odpowiedziałam jej z szerokim uśmiechem na ustach.
Czekając na zamówienie wyciągnełam z plecaka swój telefon i przejżałam wiadomości. Miałam dwie od Roxany i jedna od nieznanego numeru.
Roxana to moja najlepsza przyjaciółka na którą zawsze moge liczyć. Miała piękne blond włosy sięgające do pupy i duże czekoladowe oczy, które najbardziej mi się podobają.
od: Roxii <3
Gdzie ty kurwa jesteś że ciebie nie ma na pierwszej lekcji. Baba od anglika się na mnie uwzięła bo ciebie nie ma! Jak ciebie zobaczę to ci z dupy nogi powyrywam :)
od: Roxii <3
Do zobaczenia >:3
Zaśmiałam się na to pod nosem i odpisałam dziewczynie.
do: Roxii <3
Będę na drugiej lekcji, spokojnie. Też cię kocham!
Odłożyłam telefon, poniewaz dostałam właśnie swoje zamówienie czyli cappucino karmelowe i kawałek sernika z owocami. Tak właśnie wygląda moje śniadanie na które wręcz nie chce narzekać.
Po skończeniu posiłku zobaczyłam która godzina i zaczełam się zbierać. Podziękowałam Pani Bruner i ruszyłam w stronę szkoły.
Gdy znalazłam się prawie pod budynkiem szkoły przypomniało mi się ze jakis nieznajomy napisał do mnie. Zatrzymując sie przed bramą szkolną wyciągnęłam telefon z plecaka i poczułam jak ktoś na mnie wpadł.
- Uważaj jak chodzisz suko! - usłyszałam za plecami.
Podnosząc się z ziemi szukałam swojego smartfona, który wypadł mi z ręki ale gdy go znalazłam zobaczyłam pękniętą szybkę. Zdenerwowana odwróciłam się i krzyknęłam do chłopaka.
- Sam uważaj pierdolony chuju! - gdy się odwrócił wystawiłam mu środkowy palec i ruszyłam w stronę szkoły.
*===*
Mam nadzieję że podoba wam się początek książki. Ostrzegam że to moja pierwsza książka więc proszę o wyrozumiałość :)
YOU ARE READING
Udowodnij || N.H
Teen Fiction"Dlaczego tak się zachowujesz i jesteś niegrzeczna? Próbuję tu być miły" - rzucił, zatrzymałam się i odwróciłam do niego. "Nigdy nie powiedziałam, że jesteś milutki. Dlaczego nie wrócisz do swojego małego świata i zapomnisz, że żyję tak, jak k...