*3*

24 0 0
                                    


- Witam pannę Moore -już wiedziałam ze będą kłopoty.

- No witam pana trenera, jak mija dzień? - przynajmniej próbuje być miła, bo wiedziałam ze dostanie mi się za przeszkadzanie w treningu.

- Było dobrze dopóki ty się nie zjawiłaś i nie przerwałaś nam treningu swoim histerycznym śmiechem - warknął z naburmuszoną miną.

- To pan traci czas na mnie krzycząc i wytykając mi moje uwagi - widziałam ze zaciska szczękę - Dlatego nie rozumiem czego pan od mnie oczekuje skoro wie pan że to nic nie pomoże - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy żeby go jeszcze bardziej wkurzyć.

- No to szykuj się na jutro, bo mamy razem zastępstwo z chłopakami - tylko nie to.

- Z wielką przyjemnością - syknęłam z udawanym uśmiechem.

Gdy odeszłam zaklinałam go pod nosem przez co widziałam ze moja przyjaciółka się ze mnie śmieje.

- Ty też masz z nim w-f, wiec ucierpisz ze mną.

Jej mina się zmieniła w nadąsaną.

Gdy miał się zacząć trening ktoś wszedł na boisko ale nie widziałam kto to i jak wyglądał, bo stał do nas tyłem. Pomyślałam sobie ze to pewnie ten nowy co zastąpi Makie'go. Gdy się odwrócił i spojrzał na nas zamurowało mnie.

- To ten dupek - szepnęłam do Roxi na co ona spojrzała na mnie zaskoczona.

- No ale zobacz jaki przystojny dupek - uśmiechnęła się na co ja nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się i zobaczyłam że znów spoglądnął w naszą stronę,  puścił do mnie oczko na co wystawiłam mu środkowy palec. On prychnął i wrócił do treningu.

Nie mogłam uwierzyć że siedzę na treningu i powstrzymuje się żeby nie przywalić temu gnojkowi.

Po dwudziestu minutach udręki skończył się trening i tylko czekaliśmy na Nathana żeby iść do tej pizzerii bo jestem naprawdę głodna.

Usłyszeliśmy jak otwierają się drzwi od szatni chłopaków przez co odwróciliśmy się w tamtą stronę i zobaczyliśmy naszego przyjaciela uśmiechniętego i....jego.

- Dziewczyny to jest Nick, mam nadzieję że nie macie problemu jak pójdzie z nami na pizzę - to bardziej było stwierdzenie niż pytanie ale ja się tak łatwo nie dam.

- Właściwie to ja mam - Nathan popatrzył na mnie zdezorientowany - Nie będę szła z debilem, więc po prostu niech spierdala - to ostatnie słowo wypowiedziałam patrząc się prosto na niego i teraz zauważyłam jak z bliska wygląda.

Miał czarne włosy, tak ciemne oczy że wyglądały na czarne i mocno zarysowaną szczękę. Ubrał się w czarne rurki i koszulkę, która dobrze opinała jego umięśnione ciało.

- Jak ci tak przeszkadzam to z nami nie idź - znowu na jego twarzy był ten fałszywy uśmiech.

- Chętnie, przynajmniej nie będę na ciebie tracić czasu - spokojnie go ominęłam i ruszyłam do wyjścia, ale nie ubyło się bez jego komentarza.

- Do zobaczenia suko - te ostatnie słowa wypowiedział szeptem ale ja je dokładnie usłyszałam. Już wiedziałam że to się nie odbędzie bez żadnej zemsty.

*

Kiedy wróciłam do domu była gdzieś godzina 19:00 ale czułam się wyjątkowo zmęczona tym dniem, dlatego poszłam do pokoju od razu kierując się łazienki żeby wziąć szybki prysznic. Po umyciu się ubrałam luźne spodenki jak i białą koszulkę , umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Położyłam się obmyślając zemstę na jutrzejszy dzień, która nie ujdzie mu płazem. Nie zdając sobie sprawy że zasnęłam.

*====*

 Komentarze mile widziane :)


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 21, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Udowodnij || N.HWhere stories live. Discover now