Czupryna szarych, wilgotnych włosów poruszała się niespokojnie ślizgając po materiale satynowej poduszki. Bursztynowe oczy właściciela świeżo umytych i pachnących miętowym szamponem włosów intensywnie wpatrywały się w sufit szukając odpowiedzi na trapiące go pytanie, które mimo zegarka wskazującego teraz godzinę drugą dwadzieścia dwa wymagało odpowiedzi. Natychmiastowej i diabelnie precyzyjnej, inaczej jego natura wiercipięty i wścibskiego dziecka nie pozwoli mu zasnąć aż do rana.
Dłonią sięgnął po telefon leżący na stoliku nocnym, przy okazji zbyt gwałtownym ruchem zrzucając z niego budzik i kilka innych przedmiotów. Był zaspany, a oczy same zamykały mu się pod wpływem ogarniającego go zmęczenia. Odblokował urządzenie, które światłem wyświetlacza podrażniło jego wzrok, jednak szybko wyszukał na nim czat, równie sprawnie wybierając w katalogu adresów literkę "A".
2:23
Sowa pisze...
Sowa: AKASHIIIIII ;A;
Sowa: Akashi śpisz już?
Sowa: Akashiiii
Sowa: Potrzebuję twojej pomocyAkashiii
Sowa: Akashiii to naprawdę pilne!!
Sowa: I ważne
Sowa: ;;;;;-;;;;;
Żółtozłociste tęczówki wgapiały się w ekran niczym w święty obrazek, starając się wymusić na odbiorcy napisanych przez niego wiadomości jak najszybsze odpisanie. Po upłynięciu czasu około dziesięciu sekund mężczyzna poddał się. Cierpliwość zdecydowanie nie była jego mocną stroną, co nawet on sam z niechęcią musiał przyznać.
Mężczyzna rzucił telefonem o łóżko, głową ciężko opadając z powrotem na materac. Czuł, że zmęczenie coraz bardziej wgniata go w poły miękkiej pościeli, otulając ciepłem i błogą sennością, która automatycznie sklejała mu powieki. No nic będzie musiał poczekać do jutra. Nawet mentalne ADHD wraz z połączonymi siłami impulsywności i braku jakiegokolwiek opanowania czasem nie są w stanie wygrać z naturalną ludzką potrzebą snu.
W tym samym czasie, kilka domów dalej rozległa się seria dźwięków sygnalizujących powiadomienia czatu. Właściciel urządzenia, które teraz na przemian wydawało serię krótkich, aczkolwiek o tej godzinie niezwykle irytujących dźwięków, przekręcił się z boku na bok, wydając z siebie salwę niezadowolonych pomruków. Podniósł się do pozycji siedzącej, pod nosem wypowiadając kilka niemych przekleństw, po czym chwycił urządzenie szatana, szarpnięciem gwałtownie wyrywając z niego ładowarkę i przybliżając pod nos. Osiem nowych wiadomości. Od Bokuto.
Przez głowę bruneta w jednej chwili, niczym piorun, przeleciała seria myśli nasuwających kataklizmy, rozłam w państwie i wszelkie odmiany apokalipsy i zagłady jakie tylko mózg licealisty mógł wymyślić w środku nocy. Nie było ich w tym wypadku dużo, ale były wystarczająco przerażające by od razu rozbudzić rozgrywającego, który teraz gorączkowo wystukiwał słowa na ekranie telefonu komórkowego.
Znowu ma problem z matematyką przed testem i siedzi do późna nie rozumiejąc tematu? Zapomniał o której jutro jest trening? Zgubił się wracając do domu i dopiero teraz zorientował się jak jest późno? Utknął gdzieś, zatrzasnął w spiżarni, zgubił zapasowe klucze do hali sportowej? Znowu wszedł na drzewo i nie potrafi zejść?!
2:27
Akashi pisze...
Akashi: Już jestem, Bokuto-san
CZYTASZ
Kiedy kończy się szczęście - [Multiparing - Haikyuu] (BokuAka, IwaOi...)
FanfictionFanfiction z uniwersum anime Haikyuu, zawierające kilka paringów męsko męskich (NIE LUBISZ, NIE CZYTAJ) Paringi: BokuAka, IwaOi, KuroTsuki, AsaNoya Mam nadzieję, że się spodoba ;A;