Jedna chwila.
Wbrew pozorom nic nie znacząca, niektórzy mogą jej wcale nie dostrzegać. Niektórym chwile przelatują przez palce. Zupełnie nie przywiązują do nich wagi. Bo przecież co może stać się przez chwile? Jak może zważyć na kilka sekund, kilka minut na całe życie? Nawet nie zauważamy upływu, tej przysłowiowej, chwili. Czasem ktoś mówi, że wróci za chwile, czyli, że za kilka minut, a tak naprawdę lekceważy to i wraca za kilka godzin. Jedna chwila to praktycznie nic. Przecież jak to mówią, nie warto się przejmować chwilą, prawda? Warto brać pod uwagę całokształt, a nie tylko jedną nieudaną albo szczególnie udaną chwilę, ponieważ to nie zaważy na całym życiu. Życie to zlepek mnóstwa chwil, a nie tylko jednej. Tak kiedyś myślałam, dopóki jedna chwila, dosłownie sekundy nie zniszczyły mojego życia.
Jedna chwila, a takie ogromne skutki.
Wystarczyło kilka sekund, aby wszystko co kochałam najbardziej stało się przeszłością. Kilka sekund aby nic już nigdy więcej nie było takie same. Kilka minut abym stała się kimś zupełnie innym. Wrakiem, rozsypką, pozostałościami dawnej siebie.
Jedna chwila, dosłownie kilka sekund odebrały najbliższa mi osobę. Miłość mojego życia.
Cały czas się zastanawiam - co by było gdyby... Co by było gdybyśmy tamtego feralnego dnia nie wsiedli do tego cholernego samochodu...albo chociaż pojechali godzinę albo dwie później...
Całe nasze życie gdybamy....co by było jeśli akurat inaczej byśmy postąpili...
Niestety czasu nie da się cofnąć.
A niektóre chwile pozostawiają trwały ślad, otwartą ranę. Pustkę w sercu, której nie da się niczym innym wypełnić.
Czy jedynym sposobem aby przestać czuć się tą pustkę... jest przestać czuć cokolwiek na zawsze? Zbudować wokół siebie mur i nie dać nigdy więcej nikomu swojego serca w posiadanie?
Minęły cztery lata, a ja nadal czuje jakby to wydarzyło się wczoraj. Każdej nocy, nocy budzę się oblana potem myśląc, że to tylko koszmar, z którego mogę się obudzić. Niestety to nie koszmar, tak wygląda moje życie. Każdego dnia te wydarzenia powracają do mnie ze zdwojoną siłą. Cały czas odtwarzam to w głowie, w kółko i w kółko.
Nigdy o tym nie zapomnę.
Nieważne czy jesteśmy biedni czy bogaci, młodzi czy starzy. Zawsze cierpimy mniej lub bardziej. Ten los nikogo nie omija. Możemy udawać... sprawiać pozory, że wszystko jest okej, ale tak naprawdę nie jest... nigdy nie jest.
Mimo, że wewnątrz cierpię katusze, niemal że umieram, zadręczam się... to na zewnątrz muszę być twarda silna, niewzruszona. Dla Eliotta.
Dla chłopca, który stracił całą swoją rodzinę i ma teraz tylko mnie.
Jedna chwila znaczy wiele, nie lekceważmy jej. Każda chwila jest cenna i niepowtarzalna, a szczególnie ta spędzona z bliska osoba.
Ale od początku... bo każda historia ma swój początek.
To nie będzie dla mnie łatwe, nigdy nie
było. Te wspomnienia za każdym bolą wręcz palą żywym ogniem w moim sercu. Spokojnie przejdziemy przez to razem. Krok po kroku. Nie będzie jak z odrywaniem plastra, będzie powoli.

CZYTASZ
Aymeline
ContoLos potrafi być bardzo przewrotny. Opowieść o tym jak jedna chwila... kilka sekund potrafi zaważyć na całym życiu. Jedna dziewczyna. Jedna wielka tragedia i opowieść snuta przez nią w ramach terapii. Podobno jak się przeleje na papier swoje uczucia...