Moja znajomość z Noriakim rozkwita. Widzimy się praktycznie codziennie, przychodzi po mnie do szkoły i jemy wspólnie obiady... mimo to nadal nie znam jego przeszłości. Za każdym razem gdy pytam go o to, zmienia temat. Daje mi do zrozumienia, że nie ma ochoty o tym rozmawiać, jednak jestem tak tego ciekawa, że trudno się jest mi się powstrzymywać. On wie o mnie praktycznie wszystko, a ja o nim nic. Pragnę spędzać z nim całe dnie i noce, z każdą sekundą przybliżamy się do siebie. Zastanawia mnie jedno... czy Noriaki zachowuje się podobnie wobec innych dziewczyn? Czuje się przez takie traktowanie wyjątkowo, boję się, że nic do mnie nie czuje, a ja głupia dałam się zauroczyć.
Pewnego dnia, zaproponował mi wyjazd pod namiot razem z jego znajomymi z klasy. Nie byłam pewna czy tego chce, ale po wielu namawianiach, zgodziłam się. Z racji, że moi opiekunowie w Domu Dziecka znali Noriakiego, również nie mieli nic przeciwko. Gdy nadszedł moment odjazdu, zwarta i gotowa wsiadłam do auta chłopaka i pojechaliśmy w miejsce biwaku. Jechaliśmy ponad 1,5 godziny, ale było warto. Miejsce to było piękne, ale zarazem tajemnicze. Jego znajomi mieli przygotowane drewno na ognisko oraz rozstawione namioty. Pośród jego znajomych znajdowały się również dziewczyny. Wymalowane, ubrane w najlepsze ciuszki, a pośród nich stałam ja, bez makijażu, w najgorszych ubraniach i śmiesznym, różowym plecaczku. Czułam jak zjadały mnie wzrokiem i wyśmiewały za plecami. Osobiście miałam ochotę wrócić do domu, jednak nie było już odwrotu.
- Gdzie mam rozstawić mój namiot?- zapytałam Noriakiego
- Twój namiot?- popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- No tak, a czyj...?
- Oł, zapomniałem Ci powiedzieć.- uśmiechnął się delikatnie- Muszę oddać swój namiot kolegom, niestety ich jest cały dziurawy, a zapowiadają deszcz na dzisiaj. Więc będziemy musieli być pod jednym dachem... chyba, że Ci to nie pasuje, wtedy będę musiał moknąc na trawie przy minusowej temperaturze- robiąc smutną mine, przybliżył się do mnie.
Zdezorientowana patrzyłam się na niego nie wiedząc co powiedzieć. Nie dość, że nigdy nie miałam większej styczności z chłopakami, to muszę z jednym spać pod jednym namiotem. Jednym, wyjątkowym.
- Jeżeli będę się wiercić, to proszę nie mieć rano pretensji.- powiedziałam stanowczo
- Wątpię, że któreś z nas będzie miało pretensje o cokolwiek- zachichotał.
Po wspólnej rozmowie zaczęło się ognisko. Była niesamowita atmosfera, kolega Noriakiego wziął gitarę, na której grał, a my śpiewaliśmy. Opowiadali rozmaite opowieści o przygodach i miejscach, które warto obejrzeć. Niebo było gwieździste, co sprawiało, że noc wydawała się czymś lepszym niż dzień. Dwoma minusami była coraz niższa temperatura oraz dziewczyna siedząca obok Noriakiego. Kleiła się jak lep na muchy... mimo iż, za każdym razem ją odtrącał i próbował się skupić na mnie i innych ona pragnęła go tylko dla siebie. Nie wytrzymując dłuższego zaczepiania oraz zimnego powietrza, wstałam i weszłam do namiotu. Po 5 minutach rozmyślania nad całą sytuacją usłyszałam szelest zamka w namiocie.
- Coraz zimniej, a ognisko już dogasa, wystarczy biesiadowania na dzisiaj...-wymamrotał- Nie zwracaj na nią uwagi, wyobraża sobie za wiele.- mówi, nachylając się delikatnie nade mną- Zazdrośnico.
Wychylając twarz z poduszki, wzięłam ją i walnęłam go w twarz. Zaczął się śmiać po czym rozpoczęła się walka na poduszki. Nie trwała zbyt długo, mimo to uśmialiśmy się. Gdy uspokoiliśmy się, zrobiło się zimniej. Przechodziły mnie dreszcze i zaczęłam się trząść. Noriaki widząc to objął mnie, przez co wylądowaliśmy w pozycji na łyżeczkę. Poczułam ciepło nie tylko jeżeli chodzi o ciało, ale również o serce. Nie mówiąc nic, zasnęliśmy podczas deszczu.
CZYTASZ
Krzyk duszy
Mystery / ThrillerPokonać własne wady, słabości. Są to cele większości z nas, jednak czy spełniamy je w 100%? Czy najtrudniejszym nie okazuje się odkrycie własnego siebie?