Chyba nie ma nic na Świecie bardziej irytującego od rodaków za granicą, szczególnie tych starszych, z PRLowską mentalnością. Ci ludzie zwyczajnie nie rozumieją, że już nie żyjemy w czasach, w których luksusem było posiadanie zasranej srajtaśmy. Z wykupionym all inclusive czują się, jakby właśnie oszukali system i biorą tyle, ile się da. Upijają się w trupa, z rana na kacu robią śniadania jak dla pięciu. Gdzie jest sens? Gdzie logika? Będąc okropnym realistą i przyglądając się temu zjawisku, dochodzę do wniosku, że tu nie zawinia ludzka łapczywość i chciwość, tylko patologiczne podejście wywołane najpewniej jakimiś mega ciężkimi przeżyciami. Jeszcze -naście lat temu Polska nie była rajem. Dziś mamy o wiele lepiej, lecz mimo wszystko nie wpływa to na zmianę podejścia pokolenia lat 60/70/80 - czyli największego skupiska Januszy i Grażynek.
Swoją drogą, intrygujące. Ciekawe jak nasze młode (póki co) pokolenie będzie postrzegane za parędziesiąt lat.
Może doczekamy się kontynuacji tekstu na Wattpadzie przez kogoś innego, a głównym protagonistą jednej z części będę ja sam? Czas pokaże.
CZYTASZ
POLISH ONION, czyli polska cebula.
Non-FictionZbiór przemyśleń dot. procesów zachodzących w społeczeństwie polskim i nie tylko. Na bierząco aktualizowany ekstremalnie krytyczny tekst dotykający zarówno intymnych, jak i kompletnie ekshibicjonistycznych sfer naszego codziennego życia.