Cały tydzień minął nad zwyczaj bardzo spokojnie. Myślałam, że jak Tom się odezwał to nie da mi spokoju. Jednak pomyliłam się. Dzisiaj jest już sobota na szczęście. Dlatego wszyscy idziemy do klubu. Oczywiście do mojego ulubionego. W końcu tam poznałam Jake'a. I tak się składało, że ja chyba zaczynałam coś do niego czuć. Ale nie potrafiłam przyznać się sama przed sobą. Może po prostu nie chciałam, albo nie mogłam? Tak szczerze było to dla mnie nowe uczucie. Za każdym razem gdy go widziałam to miałam tak zwane "motyle w brzuchu" plus nogi miałam jak z waty. A gdy mnie dotykał czułam się wyjątkowo. To naprawdę wspaniałe. Dylan był zadowolony z tamtego dnia. Mógł w końcu spędzić czas z Ross.
Zbliżała się godzina dziewiętnasta, więc musiałam zacząć się ogarniać. Ze wszystkimi umówiliśmy się pod klubem. Tylko dziwnie zaczął się Mike zachowywać. Jakby był nieobecny.
Na tamten wieczór wybrałam moje czarne spodnie z wysokim stanem, krótki crop-top w kolorze błękitnym. Na to zdecydowałam się wziąć beżową skajkę i czarne vans'y do kompletu. Pochwyciłam wybrane rzeczy i udałam się do łazienki. Tam przebrałam się w nie i nałożyłam makijaż. Zrobiłam sobie kreski, pomalowałam rzęsy i nałożyłam moją ulubioną czerwoną, matową szminkę. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, które opadały mi ładnymi falami na ramiona. Coraz bardziej podobało mi się jak wyglądam. Było to coś nowego u mnie. I chyba zaczynałam podnosić swoją pewność siebie. To nie zmieniało faktu, że nadal rumieniłam się, gdy ktoś prawił mi komplementy. Niestety już taka moja natura.
Dylan zdecydował się dzisiaj na czarne jeansy, niebieski T-shirt i czarne converse'y za kostkę. Włosy postawił na żel, a na to wszystko zarzucił swoją czarną skórzaną kurtkę. Wyglądał świetnie. Z resztą jak zawsze.
Dzisiaj kasę dałam Dylanowi do portfela, a ja tylko schowałam telefon do kieszeni. Nie chciałam brać żadnej torebki. Po czym ruszyliśmy w stronę klubu. Moi rodzice nawet nie zainteresowali się gdzie idziemy...
Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Oczywiście wszyscy już na nas czekali. Hope miała ubrane miętowe spodnie z wytarciami, biały crop-top, a na to czarną skajkę i białe vans'y. Ross dzisiaj postawiła na zupełnie inny look. Założyła jedną ze swoich ulubionych spódniczek, która była w kolorze różowym, do tego czarną bluzeczkę i kurtkę. Na nogach miała również białe converse'y. Obie pozostawiły włosy rozpuszczone.
Wszyscy chłopcy postawili na czarne spodnie i różne kolory T-shirt'ów. Czarne vans'y i converse'y. Jake wyglądał nieziemsko. Włosy miał postawione na żel, założył białą koszulkę, na to czarną koszulę i czarne spodnie z wytarciami. Przyłapałam się na tym, że długo mu się przyglądałam. Gdy wszyscy nas zobaczyli od razu zaczęli do nas machać.
Dylan przywitał się z Ross małym, krótkim buziakiem w policzek. Natomiast Jake pocałował mnie, oddałam mu go. Nagle za nami usłyszeliśmy chrząknięcie przyjaciół i głos Mike'a:
— Czy aby wam nie przeszkadzamy?
Oderwaliśmy się od siebie i ruszyliśmy w stronę wejścia do klubu. Już na korytarzu było słychać dudniącą muzykę. Powiem szczerze, że lubiłam takie klimaty. Akurat leciał kawałek dj Hazel'a.
Bardzo lubiłam tę piosenkę dlatego szybkim krokiem udaliśmy się na parkiet. Ja zostałam z Jake'em, a reszta zniknęła gdzieś w tłumie również, pewnie tańcząc. Zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki. Jake odwrócił mnie tyłem do siebie i objął, po chwili przygryzł mój płatek ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz, po czym szepnął do mnie:
— Pięknie wyglądasz Skarbie. — Uśmiechnął się.
— A dziękuję Kochanie, ty też niczego sobie. — Odwzajemniłam uśmiech.
Dalej byliśmy razem na parkiecie. Śmiejąc się i żartując. Po chwili dj, który dzisiaj grał powiedział:
— No to teraz Kochani coś dla par.
Następnie puścił wolny kawałek. Przy którym dalej tańczyliśmy. Tym razem byłam odwrócona twarzą do Jake'a. Patrzyłam w jego oczy, a on w moje. Byliśmy naprawdę blisko siebie. On miał ręce na mojej talii, a ja owinięte wokół jego szyi. Czułam się tak, jak by nic innego nie istniało, tylko my i muzyka. Po zakończonej piosence pocałował mnie. Z przyjemnością oddałam mu ten, jakże słodki pocałunek. Rozpływałam się pod jego dotykiem.
Po tym tańcu zeszliśmy w końcu z parkietu i udaliśmy się w stronę baru. Ja usiadłam na krześle, a Jake stanął obok, obejmując mnie.
— Czego się napijesz Kochanie? — zapytał.
— Poproszę tymbarka jabłkowego.
— Dobrze Skarbie.
Zawołał barmana i złożył nasze zamówienie, on sobie wziął to samo. Gdy zapytałam czemu nie pije to odpowiedział, że skoro ja nie piję, to on też nie.
Jednak gdy tam siedziałam, coś nie dawało mi spokoju. Czułam jakby ktoś na mnie patrzył. Wiem, że było tu strasznie dużo ludzi i każdy mógł to być, jednak cały czas czułam czyjś wzrok na sobie. Zaczęłam się rozglądać.
— Ashley co się dzieje? — zapytał Jake.
— Nie wiem, mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. — Jake rozejrzał się po pomieszczeniu. A następnie dodał:
— Nie widzę nikogo kochanie, kto by się na nas patrzył.
— Ja na razie też nikogo nie widzę. Tylko po prostu tak czuję.
Jake tylko mnie przytulił. Czułam się przy nim bezpieczna. Po chwili oderwał się ode mnie, bo barman przyniósł nasze kolejne zamówienia. Dalej rozglądałam się i napotkałam wzrok Toma. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że ktoś mi się przygląda. On po prostu lustrował mnie tym swoim przeklętym wzrokiem. Co ja mu zrobiłam? Jake zobaczył gdzie patrzę i spojrzał w tę samą stronę.
Tom przeniósł wtedy swój wzrok na niego. Ale skąd on wiedział gdzie będziemy? W szkole nic na ten temat nie rozmawialiśmy. Rozumiałam, że jest to klub dla wszystkich i każdy mógł tam przyjść, ale akurat musiał dzisiaj? Z moich zamyśleń wyrwała mnie wibracja sygnalizująca nadejście nowej wiadomości. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam.
Nieznany: Ach królewno wyglądasz pięknie :* Jak Twój kochaś się sprawuje? Taka zakochana w nim?
Ashley: Czego Ty ode mnie chcesz? Co ja Ci zrobiłam? Odczep się od nas.
Nieznany: Księżniczko nie denerwuj się. Jestem tu bo ktoś mnie poinformował, że Cię tu znajdę.
Ashley: Co? Ale jak to? Kto Ci to powiedział?
Nieznany: Zgaduj zgadula. Nic nie powiem. Może się kiedyś dowiesz.
Nic już nie odpisałam, pokazałam całą konwersację Jake'owi. Kto to mógł być? Co ja w ogóle zrobiłam tym wszystkim ludziom? Za co mnie tak nie lubią?
Mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba. :)
Mam do Was trzy pytania:
1. Jak Wam się podoba?
2. Chcecie Q&A?
3. Jak myślicie kto, to mógł być?
Rozdział dedykuję STARKomanka ❤
CZYTASZ
Czego miałam się spodziewać?
Misterio / SuspensoAshley jest zwykłą dziewczyną. Jednak jej życie zmienia się, gdy do jej klasy dołącza nowy kolega. Nikt nie darzy go sympatią, a bohaterka nie rozumie, dlaczego wszyscy są przeciwko niemu. Jednak z czasem sama zaczyna go unikać. Postanawia zacząć pe...