Prolog

589 36 4
                                    

 Romeo i Julia, tym tytułem oznaczał się na zawodach jasnowłosy siedemnastolatek. 

 Pierwsza jest Julia, bo jest damą. Mam być spokojny i delikatny, tak jak udaję przy wywiadach. Drugą mam się wyszaleć, jak Romeo. Jak przy Welcome to Madness - Powtarzał w myślach Plistesky, bo tak chłopakowi było na nazwisko.

 Plisteskiemu łyżwiarstwo było pisane - świadczy o tym wiele złotych medali i jeden srebrny. A z tym zabawa była średnia. Przegrał, jak na złość z  Chulanlontem. Zdenerwowało go to niemiłosiernie, gdy Azjata niespodziewanie wygrał. Szóste, szóste, szóste i nagle pierwsze? Nie, nie nie. Tak nie może być. Szekspirowskim dramatem zamierzał  pokonać każdego, a przede wszystkim pobić swój własny rekord. Jurij, bo tak akuratnio miał na imię, właśnie zmierzał w stronę Kazachstańskiej sali baletowej. Dlaczego akurat tam? Odpowiedz jest nielada prosta - w tym kraju miały rozgrywać się mistrzostwa. 

  Z słuchawkami na uszach wraz z piosenką "Lullaby" wszedł spokojnym krokiem do budynku, nucąc cicho ową.

  Тили-тили-бом

Закрой глаза скорее
Кто-то ходит за окном
И стучится в двери*

Jeszcze przed wejściem na halę, związał włosy w luźną kitkę. Już wchodząc, zdjął jedyniejedną słuchawkę, spoglądając na trenerkę niebiesko-zielonymi oczami. Odbijał się w nich obraz sali i zdegustowanej ubraniem nastolatka Baranovskiej.
 Тили-тили-бом

Кричит ночная птица
Он уже пробрался в дом
К тем, кому не спится**

---

*  Tili tili bom

Close your eyes now
Someone's walking outside the house
And knocking into the door.

**  Tili tili bom.Night birds shouts

He has already made ​​his way into the house
For those who can't sleep..
Tili-tili-bom.  


Mała, ruska wredota.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz