Capiluto 1

194 10 4
                                    


Drogi Pamiętmiku ( luna)

Nie umiem tak nie potrafię ! Żyć bez niego. Takie życie nie ma sensu. Jet pozbawione kolorów.

To jak stracić możliwość jazdy na wrotkach Przestać latać. Upaść i nie móc się podnieść Stracić wewnętrzne skrzyła. To ból którego nie zniose dłużej ! Chciałabym znaleźć sposób by przywrócić utracone skrzydła. Podnieść się, chwycić jego dłoń jak po upadku na wrotkach. Podnieść się, zrobić obrót i skoczyć. Do niego. Chciałabym by skrzydła i jego głos do naszej piosenki zaprowadziły mnie do niego.

* Oczami Matteo *

Minęło tyle czasu a ja nic. Kompletnie. Pustka. Czas ppłynie a ja siedzę w miejscu. Dookoła mnie anielice i anioły czy święci ubrani w białe szaty. Im głowom towarzyszą aureolki. Białe duchy mają złote skrzydła dzięki którym latają. Też takie miałe. Ziemne skrzydła to wrotki dzięki nim wzlatujesz wysoko. To one podnoszą cie z upadku, który zamiast zniechęcić to motywuje cie jeszcze bardziej. Dodają ci odwagi. W niebie nie ma wrotek toru muzyki. A co najważniejsze nie ma Luny. Bardzo mi jej brakuje. Teraz obserwuje ją stąd. Moja dziewczyna nie jest w najlepszej formie a to tylko moja wina. Gdybym nie był '' pawiem '' jak mawiała moja ukochana nigdy bym nie chciał aż tak jej zaimponować by umrzeć. Bóg jest nie sprawiedliwy. Z jednej strony wziął mnie do nieba i uchronił przed piekłem a z drugiej rozdzielił mnie i meksykankę. Mógłbym smażyć sie w piekle by tylko z nią być. Zobaczyć ją i móc przytulić pocałować , pójść na wrotki.

Niestety Pan miał iny plam. Odseparował nas. Z jedenej strony ciesze się że Luna żyje a z drugiej wychodzi moja chciwość i egoizm mienia jej na swoją własność. Nadal czuuje smak jej włosów. Nadal śnie o niej. Jak jeżdzi na torze. Moja mała zadziorna kelnereczka. Niezdarna lecz kochana i odważna. Dzięki niej czułem sie jak bohater ponieważ musiałem ją ratować po każdym jej pomyśle. Tylko z nią czułem się sobą.

Drogi Pamiętniku

W głowie mam wciąż tą samą wylicznkę '' raz dwa trzy umierasz ty '' Po stracie mojego Włocha zaczęłam sie bardziej interesować tematem śmierci. Czy jest to dziwne ? Moim zdaniem po moich doświadczeniach nie. To jedno zdanie, ta wyliczanka to tylko 5 słów a 20 liter. Mało. Banalna wyliczanka a jaka prawdziwa !

Zastanawiam się i coraz bardziej przekonuje sie do tezy takiej iź to Bóg posługuje sie wyliczanką i wymienia na palcach osoby, którym odbiera dar który sam im podarował kiedyś. Największy dar jaki może otrzymać człowiek. Tylko dlaczego nie uwzględnił mnie w tej wyliczance ? Czemu nas rozdzielił ? Po odpowiedz na to pytanie musze sama sie do niego zgłosić. A jedyny sposób to moja śmierć. Tylko jak ? Pójść na łatwizne czyli kilka ostrzy które przetną mi skóre. Mam sie okaleczyć w wannie jak na filmach dokumentalnych i horrorach ? To raczej zbyt przewidywalne. Mam sie otruć ? To mi pachnie jakimś nędznym filmem kostiumowym o królach i ich żonach i kochankach. Strzelić z pistoletu ? Film akcji i skąd bym miała rewolwer ? Wpaść pod samochód ? Udać sie do podejrzanych miejsc gdzie jacyś złodzieje czy typy spod ciemnej gwiazdy mnie zabiją za '' ciekawośc '' Tyle jest sposobów na śmierć. Pewnie w tej wyliczance każda liczba odpowiada innej torturze która rozdziela dusze i ciało. A ja jakim jestem numerem ?



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Proszę! Przedstawiam początek tej historii

Części dodawane będą wraz w tygodniu

Jeśli będą gwiazdki i komentarze oczywiście

Odwdzięcze się napewno

Bo nie wiem czy kontynuować tą książke

{Lutteo&Simbar} - ''Wrócę  po CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz