1.

3 1 2
                                    

Obudziłam się jak zawsze  nie słysząc budzika. Szybko wzięłam telefon i zobaczyłam która godzina.
- Kurwa 9! -krzyknełam, odrazu ruszając w stronę białej szafy.             

Ubrałam się w czarne szorty i ciemny zielony top na ramiążkach. Szybko się umyłam i nałożyłam na swoją bladą twarz makijaż myśląc cały czas o tym że zostały mi nie całe 10 minut.

Wybiegłam jak najszybciej z pokoju kierując się w stronę wielkiej kuchni z jasnego drewna. Wzięłam w ręce zielone jabłko i klucze do samochodu. Wsiadłam jak najszybciej do czarnego Jeepa, którego dostałam od taty na moją osiemnastkę .Po śmierci mojej mamy nie ma go nigdy w domu i próbuje mi swoją nieobecność wynagrodzić...Nie ważne nie chce i nigdy nie chciałam mówić o moim tacie.

Parkując już przed szkołą szybko przejżałam się w lusterku zanim wysiadłam z samochodu.

-Sarkins co tak pędzisz?! -słysząc mi dobrze znany głos odwróciłam wzrok na mojego przyjaciela.

-Nathan a ty nie masz przypadkiem lekcji? -uśmiechnełam się idąc w jego kierunku.

-Powinnaś mi dziękować że na ciebie zaczekałem niewdzięcznico. 
-obaj się uśmialiśmy, idąc w kierunku wejścia do piekła zwanym szkołą.

》》》》》》》》》》


Po tych nie potrzebnych w życiu lekcjach wyszłam razem z Nathanem na parking szkolny.
Podeszliśmy do mojego Jeepa opierając się o jego maskę.

-Co się tak patrzysz? -powiedziałam Nathanowi czując jak wypala dziurę na moim ciele.

-Co ja?! Chciała byś, żeby takie ciacho jak ja- wstał z dumą.- Wogóle na ciebie spojżało.

Jaki on był irytujący ale co ja mogłam mu zrobić, patrzył się na mnie swoimi niebieskimi oczami w moje. Czasami sobie myślę czym sobie zasłużyłam że jest moim najlepszym przyjacielem.

-Ej...Tessa co się stało? -objoł mnie ramieniem widząc że mi mina zrzędła. Widziałam w jego oczach jak się o mnie martwił dlatego go kochałam, wiedział  kiedy potrzebuje pomocy bliskiej mi osoby.

-Eeee...nic...poprostu...ugh. -nie mogłam się wypowiedzieć. -Zerwałam z Brayanem.

Brayan był to chłopak jakiego każda dziewczyna pragnie, wysoki, miły, szczery, opiekuńczy i oczywiście przystojny. Zerwałam z nim ponieważ nie układało nam się, byliśmy jak dzień i noc nie pasowaliśmy do siebie. Był kimś ważnym w moim życiu.

-Dlaczego?!!- zaskoczył mnie Nathan tą reakcją, od kąd pamiętam nie przepadał za Brayanem.

- No..Nie pasowaliśmy do siebie. Starał się być wymarzonym chłopakiem ale ja tego nie doceniałam. Nie wiem nawet czy go kochałam. Tak trudne było mi go zranić ale tak jest lepiej. -niespodziewanie wydusiłam z siebie to wszystko patrząc się na Nathana by wyczytać jakieś emocje, które w nim panują, ale nic nie znalazłam. Zero żadnych uczuć.

-Ok.-zaskoczyła mnie ta odpowiedź oczekiwałam czegoś więcej a nie krótkiego ,,ok".

-To wszystko ,,ok". -powtórzyłam jego słowo z niedowierzeniem.

-Skarbie, nie ważne co zrobisz zawsze będę po twojej stronie pamiętaj. -ucieszyło mnie to co powiedział wiedziałam że mogę mu ufać.

Opierając się w ciszy na masce samochodu zauważyłam zbierające się przed wejściem tłum dziewczyn.

-Znowu to samo. -powiedziałam równocześnie z Nathanem na co się uśmiechnął.

Z szkolnych dżwi wyszła piątka najbardziej znanych chłopaków w całej szkole i nie tylko. Słychać było piski tych pustych lasek, które opadały jak muchy na ich widok. Nie wiem co w nich jest takiego niesamowitego są zapatrzeni w sobię i widzą tylko swoje własne potrzeby. Nie znoszę takich ludzi ale naszczęście wogóle nie wiedzą że istnieje, jak większość tej szkoły.

-O patrz Tess idą w naszą stronę. -zaśmiał się pod nosem Nathan. Nie zwróciłam na to uwagi i z kąd ta radość u Nathana.

-Hej stary! -usłyszałam tą charakterystyczną chrypkę.

Widząc jak Harry podaje Nathanowi rękę uderzyłam mojego przyjaciele w ramię nie wiedząc co tu się dzieje. On zato spojżał na mnie w stylu ,,Zachowuj się Tess, nie chcę wyjść na idiotę".
No cóż rozumiałam go, ale nadal nie wiedziałam o co chodzi.

-No hej! - wstał energicznie by podać rękę każdemu z tej świętej piątki.

Jeśli się nie mylę to byli to Harry, Zayn, Liam, Louis i jeszcze sympatycznie wyglądający  farbowany blondyn, którego imienia nie znałam.
Spojżałam na chłopaka który nie dawno przywitał się z moim przyjacielem. Miał piękne szmaragdowe zielone oczy, malinowe usta, które można było całować bez końca, rozczochrane naturalnie kręcone włosy, które widocznie mu nie zmiernie przeszkadzały opadając mu na twarz i ciało całe w tatuażach. Widząc to że się mu przyglądam skierował się w moją strone nabierając ze mna kontakt wzrokowy.

-A to jest....- czekał aż ja albo Nathan wyjawnimy moje imię

-Tess.- odpowiedziałam niechętnie, patrząc się głebiej w jego piękne oczy.

-Tess...piękne imię.- uśmiechnoł się łobuzersko pokazując swoje uroczę dołeczki.

Hej kochani myślę że spodobał wam się ten rozdział. Co myślicie o Tess? Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 28, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Don't Want Forget.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz