25

4.2K 384 149
                                    

Jedna nieodczytana wiadomość.

Loki: na którą masz do pracy?

Ja: 13, a co?

Loki: no tak

Loki: chciałem wiedzieć kiedy mogę do ciebie pisać

Ja: okay

Ja: co u ciebie, oprócz twojego brata, który składa ci wizyty o 3 nad ranem?

Ja: jak on miał?

Loki: Thor.

Ja: tak, Thor

Ja: nie wiem czyje imię jest dziwniejsze, twoje czy jego

Loki: Koli

Ja: ?

Loki: on ma dziwniejsze imię

Ja: rzeczywiście

Ja: a wiesz, że one są podobne?

Niewysłano.

- Ej co jest? - Spytałam samą siebie na głos.

- Słucham? - Gwałtownie schowałam telefon do kieszeni.

- Pan Koli Tejsem. - Powiedziałam szybko i chrząknęłam. - Ja tylko...

Zielone oczy mężczyzny skanowały mnie uważnie.
Aż się wzdrygnęłam.

- Nie musisz się tłumaczyć. - Powiedział z lekkim uśmiechem, następnie podszedł bliżej drzwi i otworzył kluczem. - Panie przodem.

- Dziękuję. - odpowiedziałam i weszłam do środka.

Pomieszczenie było średniej wielkości. Stał tam rząd metalowych szafek, a na ścianach pozawieszano szafki.
W kącie stały mopy i szcotki.
Była też drewniana ława i parawan.

- Tutaj jest twój klucz do szafki oraz pozostałe klucze do reszty pomieszczeń. - Wręczył mi pęk przedmiotów, po czym zapytał. - Ciężka noc?

Uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie o Lokim.

- Można tak powiedzieć.

- Widzę zmęczenie w twoich oczach, także myślę, że grafik masz idealny. Niezbyt wymagający. - Podał mi kartkę. - Przejrzyj go sobie. Twoja szafka ma numer 39, przebierz się, a ja przyjdę za pół godziny i zaprowadzę cię na pierwszy obiekt.

- Dobrze proszę pana.

- Oh, mów mi Koli. - Uśmiechnął się. - Pracownicy są dla mnie jak rodzina.

- Oczywiście panie... Ehem. - Odchrząknęłam. - Oczywiście, Koli.

- W takim razie do zobaczenia za trzydzieści minut, Sam.

Od razu po tym odszedł, zamykając drzwi od szatni.

No to do roboty.

Can u move? - SMS with Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz