15.Tatuś?

342 26 8
                                    

/EMMA/

-Muszę przyznać, że świetnie gotujesz- mówię ze śmiechem zajadając się jeszcze gorącym daniem i bacznie obserwując twarz Chrisa.

-Wiedziałem, że zamówienie pizzy będzie najlepszym pomysłem- tak, to właśnie te jego umiejętności kulinarne, ale trzeba przyznać, że to najlepsza pizza jaką jadłam w całym swoim życiu.

-Na pewno najbardziej bezpieczny- nie wiem, czy mój żołądek by wytrzymał jego eksperymenty w kuchni.

-Wiesz, że powinnaś jeszcze odpoczywać, a przede wszystkim dbać o siebie i jeść regularnie- z frustracją odkładam niedojedzony kawałek do kartonu i wstaję z miejsca. Znalazł się zasrany opiekun. Kolejna osoba udająca, że jej na mnie zależy.

-Pójdę już do siebie. Dzięki za obiad- nie wiem czemu, ale nie mam ochoty na niczyją troskę. Chyba wolę być samowystarczalna, żeby potem za nikim nie tęsknić. Z resztą, o czym ja mówię. Przecież Chris i ja, w ogóle, zacznijmy od tego, że nie ma mnie i jego.

-Nie obrażaj się, po prostu nie mam zamiaru znowu z tobą siedzieć- a nie mówiłam, że on to jednak jest palantem? Czy ja go zmuszałam, żeby marnował swój czas siedząc przy moim łóżku? Równie dobrze mógł sobie bzykać kogo i gdzie chciał, a mnie zostawić samą. jednak nic nie odpowiedziałam, a jedynie odwracam się na pięcie i wychodzę z kuchni. Było tak miło przez chwilę, a on znowu musiał się odezwać. Gdyby mężczyzną zabrać możliwość mówienia, to świat byłby piękniejszy.

Kolejne dni mijały strasznie szybko i już powoli nie wiedziałam w co włożyć ręce. Pani Cornelia ciągle dokładała mi pracy, dodatkowo Chris wciąż mi dogryzał, a ja zaczynałam wysiadać. W takie wieczory jak ten, gdy w domu nie ma mojej szefowej, mogę w spokoju napić się ciepłej herbaty na tarasie i pooglądać gwiazdy. Zawsze w takich momentach przypomina mi się dzień, w którym uciekłam z domu. Mama od tamtego czasu ani razu do mnie nie zadzwoniła, pewnie beze mnie im lepiej. Obiecałam sobie, że o nich zapomnę, lecz nie daję rady.

-Przypomniała ci się jakaś komedia romantyczna, że ryczysz?- dopiero ten irytujący głos uświadamia mi, że płaczę.

-Raczej horror- nie wiem, dlaczego to powiedziałam, ale unikając dalszego wypytywania po prostu wstałam ze swojego miejsca. Gdy byłam już przy drzwiach Chris szarpnął mnie za rękę, tak że odwrócił mnie do siebie przodem, a ja mimowolnie się skuliłam. Za wszelką cenę próbuję nie okazywać przy nim słabości, bo zauważyłam, że coś podejrzewa, ale w takich chwilach to silniejsze ode mnie. Taki odruch bezwarunkowy.

-Co się stało?- gdyby ktoś nigdy wcześniej go nie widział to powiedziałby, że to wymarzony kandydat na chłopaka. Taki troskliwy, taa...

-Nie twoja sprawa- prostuję się i już pewnie patrzę wprost w jego oczy, pokazując, że wcale się go nie boję.

-Chyba jednak moja skoro widzę jak kulisz się za każdym razem, gdy tylko do ciebie podejdę. Czemu się mnie boisz? Ktoś ci coś zrobił?- nawet przez chwilę miałam ochotę mu wszystko powiedzieć, ale w tym momencie przypomniałam sobie jego chamskie odzywki i szybko mi przeszło. Na szczęście. Wyrwałam się i pobiegłam do pokoju, zamykając drzwi na klucz. Nie, żebym liczyła, że Chris do mnie przybiegnie, bo wiedziałam, że ma mnie gdzieś, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Nawet nie zawracając sobie głowy myślami o prysznicu, po prostu, położyłam się na łóżku i w momencie, gdy oczy same mi się zamykały ktoś mocno zatrzasnął drzwi. Czyli Cornelia musiała wrócić ze swojej imprezy charytatywnej. Z ciekawości wyjrzałam przez drzwi, które otworzyłam na tyle cicho, aby nie zwrócić niczyjej uwagi.

-Znowu się upiłaś? Jak możesz być taka głupia i znowu się ośmieszać przed znajomymi?- słowa Chrisa jeszcze mocniej utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie powinnam podsłuchiwać ich rozmowy, ale ciekawość wzięła górę.

-Zamknij s-się. Głupi bachor. Jak mogłam u-urodzić takie c-cośś- pijacki ton świadczył o tym, że na pewno przesadziła z alkoholem.

-Jesteś pijana, powinnaś odpocząć- chłopak brzmiał natomiast jakby go to w ogóle nie ruszało. Czy to możliwe, aby się przyzwyczaić do czegoś takiego? Co ja gadam. Przez tyle lat znosiłam poniżanie i bicie ze strony ojca, że powinnam wiedzieć jak zachowuje się dziecko, które wciąż kocha swoich rodziców. Nigdy nie byłam w stanie mu się przeciwstawić, aż do momentu mojej ucieczki.

-To twoja nowa kurwa?- momentalnie spięłam się na dźwięk jej głosu. Nawet nie zauważyłam, że już zdążyli wejść po schodach, przez co zostałam przyłapana na podsłuchiwaniu.

-Mamo, proszę...- po minie chłopaka dało się zauważyć, że jest wściekły, a wręcz wkurwiony. Nie wiedziałam tylko na kogo. Czy na mnie za podsłuchiwanie, czy na matkę za to, że się upiła i robi awanturę. Na pewno na mnie.

-Ja nie chciałam- próbowałam się jakoś wytłumaczyć, ale wszystko na nic, bo kobieta byłą niczym w transie.

-Nagle ci języka w gębie zabrakło?- nic się nie już odzywałam, bo zauważyłam, że nie ma w tym żadnego sensu,ale kobieta zbliżała się do mnie na coraz to mniejszą odległość. Nie pomogło nawet powstrzymywanie jej przez Chrisa, bo po chwili poczułam mocne uderzenie w policzek i posmak krwi w ustach. Znowu...

-Jesteś zwykłą szmatą, taką którą twoja matka wyciera podłogi. Nic dla mnie nie znaczysz. Powinnaś umrzeć przy porodzie, ale lekarze cię niestety odratowali- ból sprawiany przez mojego ojca nie był tak duży jak słowa, które opuszczały jego usta. Już dawno przestałam czuć cokolwiek w miejscu gdzie od kilku minut mnie kopał, ale słowa wciąż dudniały w mojej głowie niczym echo.

-Tato, błagam- ostatkami sił próbowałam poprosić go aby przestał. To była moja jedyna szansa na to, aby w końcu skończyć to cierpienie, bo razem z wypowiedzianymi słowami, opuściła mnie wszelka siła, a ja poczułam się lekka jak piórko i odpłynęłam, daleko...

-Emma, wstawaj. Obudź się, błagam!- to nie był głos mojego ojca, więc kto trzyma mnie  teraz w ramionach? A może jednak to on?

-Tatuś?

************************

Nie powiem, akcja się rozkręca i to bardzo, ale to dlatego, że już powoli trzeba złączyć nasze gołąbeczki, prawda? Biedna Emka :(

-NiktSpecjalny

(Nie)miłość /ZAWIESZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz