Chapter two

84 12 4
                                    

Usłyszałam dzwonek telefonu. Dzwonił mój przyjaciel, Jack. Zdziwiło mnie to, bo pokłóciliśmy się kilka tygodni wcześniej.

-Co? - spytałam na powitanie.

-Gratuluję - zaśmiał się.

-Czego?

-Mieszkasz z Bradley'em Simpsonem, misiu.

-Skąd wiesz? - spojrzałam na Brada siedzącego przy stole.

-Hm.. może z Twittera? Robili wam zdjęcia i jak zwykle wyszłaś okropnie, Lisie - zażartował.

-Czego chcesz?

-Chcę powiedzieć ci, że to nie przypadek, że z nim mieszkasz. On cię do czegoś wykorzysta. No bo to przecież nie logiczne, że taka dziewczyna jak ty mieszka u kogoś jak on. On jest sławny. Więc albo ma w tym jakiś interes, albo po prostu zawracasz mu dupę.

-Nie wiesz jak jest - mruknęłam i się rozłączyłam.

Podeszłam do Brada i usiadłam obok niego, a on odstawił telefon, którym się bawił.

-Brad, ja ci przeszkadzam? - spytałam.

-W czym? - spojrzał na mnie.

-Tym że u ciebie mieszkam. Nie znamy się zbyt dobrze, ty mnie nie znasz. Dlaczego tak ci zależało, żebym tu mieszkała? - Brad zbliżył się do mnie, a ja się odruchowo odsunęłam.

-Chciałem ci pomóc. Nie zasługujesz na wyrzucenie cię z domu tylko dlatego, że nie idziesz na medycynę. Po za tym polubiłem cię. Bardzo.

-Jesteś uroczy - przytuliłam go.

-Ta... - zaśmiał się - Więc jedziemy?

-Pewnie... - spojrzałam na niego. Byliśmy blisko siebie. Bardzo blisko. Jednak on się odsunął, co mnie z lekka zabolało.

-Chodźmy - mruknął niepewnie - jednak jedziemy do Jamesa.

• • •

Wysiadłam z auta i zobaczyłam naprawdę śliczny dom. Brad wszedł do niego bez pukania i chwytając mnie za rękę, wprowadził do środka. Wnętrze było cudowne, ale nie tak jak u Brada. Na kanapie dostrzegłam Connora i Jamesa, a w kuchni Tristana całującego się ze swoją dziewczyną, Anastasią.

-Hej - mruknęłam niepewnie.

-Oh, Lisa - uśmiechnął się James.

-Cześć - podeszłam do niego. Dopiero wtedy dostrzegłam Kirstie, jego dziewczynę.

-Cześć, jestem Kirstie - uśmiechnęła się.

-Lisa - wyciągnęłam do niej rękę, a ona się odwróciła w drugą stronę.

-A ja jestem An - mruknęła za mną Anastasia.

-Moje imię już chyba znasz - zaśmiałam się.

-Tak - uśmiechnęła się.

Usiadłam obok Brada i Jamesa. Podczas, gdy wszyscy się dobrze bawili rozmawiając, jedynie ja siedziałam cicho i się nudziłam. Chciałam jak najszybciej wracać. Zaczęłam kleić się do Brada, żeby zwrócić na siebie uwagę.

My Sunshine || The Vamps [wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz