Przeprowadzka cz.1

33 6 2
                                    

 Byli w swojej bazie. Spakowali rzeczy, które mogłyby im się przydać do przeprowadzki np.: pożywienie, woda, i ich magiczny sprzęt.

-Smutno mi jest-odparła Luna-Co będzie, gdy my nie znajdziemy domu.
-No właśnie-poparł ją Budyń-Nasza przyjaciółka ma rację.

Faktycznie. Kot o tym nie pomyślał. Nie wiedział co zrobić. W ogóle nie wiedzą, czy świat ich zaakceptuje (bo oni chcieli mieszkać w domu, z rodziną, lub coś w tym stylu).

-Miejmy nadzieję, że zaopiekują się nami.
-Ale gdzie iść-spytała kotka-Ja chce być z dala od Hycla Sznycla i innych podłych typków.
-Racja, ale gdzie będzie dobrze?-spytał piesek.

-Pamiętacie sklep "Dla podróżników".
-Nie-odparła Luna.
-Ale ja z Fartem tak-powiedział Budyń-Pisaliśmy tam list z przeprosinami.
-Moglibyśmy do niego wstąpić i poszukać jakiegoś spokojniejszego miasta.

Jak powiedział, tak zrobili. Wzięli plecak i poszli w kierunku sklepu.

Nie zajęło im to długo, ponieważ mieli niedaleko i nie było dużo zwiedzających.                              Nasze trio było prawie pewne, że ktoś ich przygarnie.

-Sklep "Dla podróżników"-odparła Luna- Myślę, że znajdziemy tam mapę kraju, lub jakieś okolice.
-Miejmy nadzieję-rzekł kot-Z ludźmi nigdy nic nie wiadomo. Może teraz się okaże, że sklep jest przeniesiony.
-Albo, że zamykają-dopowiedział Budyń.

Jedno było pewne. Sklep był zamknięty, ale nie ze względu finansowych, ale z pory, która była.      A był wczesny ranek.

Fart i Budyń podsadzili się i jeden z nich machnął łapką na klamkę. Drzwi się otworzyły.
Gdy Czworonożni Przyjaciele weszli do środka zobaczyli wiele map min.: mapę miasta, mapę kraju, mapę okolic i mapę "idealne miejsca na spoczynek"-Popatrzcie, ta mapa może nam się przydać-Luna wskazała na ostaniom mapę.

Zwierzaki podbiegły do mapy i wyciągnęły nią. Nie była zbyt dużo, co im ułatwiło zadanie.

-Mapa "idealne miejsca na spoczynek"-przeczytał kot-To jest to! Na pewno jest tam cicho, przyjemnie i pełen relaks...
-Kto wie-odparł pies-Bierzmy mapę... ale... gdzie mamy iść?
-Może na Gdańsk, Szczecin-spytała kotka.
-Za daleko-odparł pies.
-Może Poznań, Rzeszów... Tarnów?-przeczytał zdziwiony Fart.
-Tarnów jest najbliżej... Ponad to piszą, że jest to "polski biegun ciepła".
-Ok. Tam się kierujemy...

Bez zastanowienia napisali już kolejny list z przeprosinami (pamiętając o wpisaniu Luny)                  i pobiegli na zewnątrz. Zaczął się robić powoli ruch. Zaczęły jechać taksówki, samochody, busy    i inne środki komunikacji miejskiej.

-Chodźmy do taxi-odparł kot (Dopowiedzenie autorki: Może wam mówiłam, może nie ale pistolet Farta (jeśli chodzi o teleportację) to działa na takie miejsca, które zna albo widział, więc tu nie mógł działać, a kulka Luny nie działa na tak dalekie odległości).
-Zgoda-odpowiedzieli chórem.

Po chwili znaleźli się w taxi. Wtedy weszła tam niewysoka, pulchna kobieta o kasztanowych włosach. Naszemu trio wydawało się, że tego taksówkarza znają, ale skąd, tego nie wiedzieli.

-Panie Stefanie Sznyclu, proszę do Tarnowa-odparła kobieta.
-Tak, tak-powiedział smutny taksówkarz (Hycel Sznycel !!!)- Już się robi.

Zwierzaki nie wiedziały co powiedzieć. Hycel Sznycel taksówkarz! Sama ta myśl wydawała się dziwna. Może Stefanek chciał odpocząć od roboty, a później dalej torturować zwierzaki!? Może do tego już nie wróci. A może chce ich śledzić, a gdy ich znajdzie zacznie się "jego zabawa?" -Takie myśli pojawiały się w ich malutkich główkach. 

Podróż mogła trwać 30 min, 60 min., a może 90, ale żadne z nich nie wiedziało, i nie chciało wiedzieć ile trwało. Z trudem przeżyli pierwsze 5 min od tej strasznej informacji.

Po chwili znaleźli się w Tarnowie na ul. Zwierzak (dop. autorki: przypadek?... Nie sądzę :D).

Przed nim stał biały, o średniej wielkości dom. Jego dach był ciemnoszary, a okna miał duże. Mieszkanie miało dwa piętra (licząc 1 i 2 piętro), a na ostatnim był duży balkon otoczony siatkom. Oczywiście nie mogło zabraknąć tam ogródka, w którym rosły kolorowe kwiaty                i drzewa. Na jego środku był staw ozdobiony kamykami. Jednym słowem "Dom marzenie".

-Idziemy tam?-spytał Budyń.
-Jak to mawiają: "Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana...


Cześć! Przepraszam was za to, że dawno nie pojawił się rozdział, ale wiecie, ja piszę takie długie, że czasami piszę  półtorej godziny. Musze was poinformować, że już niebawem skończą się Przygody Farta, ale nie martwcie się. Będzie kontynuacja tej części. Nad nazwą i okładką pracuję, więc jeśli chcesz abym pisała dalej, to głosuj na tę  powieść i komentuj "Chcę 2 tom przygód Farta". Zapraszam też do komentowania: "Nominacje, Questions & Answers i inne"
Piszcie tam pytania co do moich powieści. To jest przykład: Skąd się wziął pomysł na Hycla Sznycla. A to druga propozycja: Dlaczego Fart jest rasy ragdoll, a nie innej.
Chyba rozumiecie o co chodzi? I jeszcze jedno! Będę tam nominowała osoby, ale wcześniej musi być więcej wyświetleń.

Pozdrawia

Fuksiara_pisze

Przygody Farta (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz