Rozdział 32

3.1K 174 13
                                    

Koło piątej wstałam, ubrałam czerwoną skromna sukienkę do tego dobrałam szpilki i pojechałam do firmy. Nikogo jeszcze w niej nie było. Zdjęłam szpilki, postawi£am je w kącie. Rozłożyłam czerwone dywany, które ciągnęły się przez wszystkie piętra. Zadzwoniłam do znajomej, by przywieźli już kwiaty. Poroznosiłam kwiaty na piętra i poszłam do działu krawcowych. Weszłam do środka i poprawiłam suknie na manekinach. W kolejnym pomieszczeniu znajdowały się garnitury. Zeszłam do magazynu i wyjęłam zdjęcia sprzed lat. Zabrałam je, wytarłam z kurzu i zaczęłam rozwieszać. Wszystko lśniło. Weszłam do największej sali konferencyjnej i sprawdziłam podest, na którym miał odbyć się pokaz.

- Amy, co ty tu robisz?! - rzuciła Katie.

- Zaczynam pracę.

- Nie. Jest sobota! Powinnaś leżeć jeszcze w łóżku!

- Katie...

- No co Katie. Prawdę mówię. Pracujesz non stop, dzień w dzień. Nawet kiedy masz wolne myślisz o pracy.

- Wcale nie.

- Potrzebny ci facet.

- Nie, po prostu nie mogłam spać.

- No właśnie, facet nie pozwoliłby ci iść do pracy tak wcześnie. Mam zacząć szukać nowej ofiary czy Nick jednak nie żeni się z tą zołzą?

- Przestań już.

- Będzie dzisiaj.

- Nie. Musi wyjechać.

- Jenn nie będzie o niego zazdrosna.

- Katie nienawidzę jej prawdopodobnie mocniej niż ty, więc bądź tak miła i nie gadaj o niej w kółko, bo mnie krew zalewa.

- Jesteś zazdrosna?

- Uh, Katie!

- No już dobrze. Przepraszam. A teraz idziesz ze mną. Zaraz tu będą inni, więc dopilnują... Ojej... Powiesiłaś je. - wskazał na zdjęcia. - Myślałam, że nie chcesz, by...

- Katie, to dla nasz wszystkich ważny dzień. Gdyby Gwen żyła na pewno mocno by nas wspierała, więc chciałam, żeby i ona uczestniczyła w tym wszystkim. W końcu to była też jej zasługa.

- Byłaby z ciebie dumna. - poklepała mnie po ramieniu. - Chodź idziemy cię przygotować.

- Hej! Czy jest tu ktoś? Ktoś? Nikt? - zapytał Gus.

- Gus! - przytuliłam go.

- Amy...

- To Katie, moja przyjaciółka, a to Gus.

- Hej.

- Cześć. Chodź, mam dla ciebie niespodziankę.

- Mogę wiedzieć co kombinujesz?

- Jasne. Amy poczekaj na nas w konferencyjnej.

- Okay.

Siedziałam tam bawiąc się końcem sukienki, gdy po trzydziestu minutach weszli moi przyjaciele. Katie miała na sobie błękitną suknię do połowy łydek. Dekolt kształtem przypominał serce. Była opięta, lecz od pasa w dół rozkloszowana. Wyglądała cudownie.

- Wow... Jest... Świetna! - zachwyciłam się.

- Mam i dla ciebie, ale najpierw poprawimy makijaż oraz fryzurę, chodź. Gus porób trochę fotek firmy. Ile mamy czasu?

- Godzinę. - odpowiedziałam. - Za pół godziny będzie tu Cara.

- Zdążymy.

***
Połowa włosów była spięta, połowa rozpuszczona, wpięte miałam w nie wsuwki z diamentami, które idealne pasowały do tej fryzury. Makijaż miałam prawie taki sam z wyjątkiem czarnych kresek na powiece i srebrnych cieni. I najważniejsze... Suknia. Była prosta, zwiewna wykonana z jedwabiu pokryta odpinaną czerwoną koronką z rozcięciem od połowy uda, Katie pomogła mi założyć "marynarkę" z wykonanej z tej samej koronki co sukienkę. Miała również wycięte plecy. Do tego czerwone szpilki. Wyglądałam pięknie.

Marry meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz