#3 Wredna suka

210 20 6
                                    

 Hm, myślę, że pójdę z Jai'em i to wcale nie, dlatego że jest bliźniakiem Luke'a. Ta sama twarz, ale pewnie inne osobowości. Czemu Luke musi mieć dziewczynę? Jestem pewna, że ja bardziej nadaję się na jej stanowisko, ale jeszcze on musi sobie to uświadomić..

 Kompletowanie stroju trochę zajęło, ale w końcu mi się udało. Zakładam lekko bufiastą sukienkę bez ramiączek, sandałki na koturnie z kokardkami i odkrytymi palcami, torebkę Chanel, różę na włosy, bransoletkę i naszyjnik, a wszystko w kolorze czarnym.

 Umyłam się i wybrałam numer Jai'a, chwilę się jednak zastanawiałam czy aby na pewno do niego zadzwonić, ale w końcu zdecydowałam się i dotknęłam zielonego przycisku na ekranie.

'Halo?' Usłyszałam zaspany głos/

'Hm, cześć Jai tu Chrissy.' Powiedziałam miłym głosem.

'O hej, dzwonisz do mnie, ponieważ?' Zapytał już bardziej pobudzony.

'Chciałam przystać na twoją propozycje, wiesz ta impreza..' Przypomniałam mu i czekałam na jego odpowiedź.

'O to super! Będę po ciebie jutro o dziewiętnastej. Do zobaczenia.' Powiedział w końcu i rozłączył się zanim cokolwiek zdążyłam odpowiedzieć.

 Czy coś się stało od lunchu? Hm, chyba będę musiała pogadać z innymi Brooks'ami, żeby się dowiedzieć, no, bo chyba mu się nie odechciało ze mną iść.. Mam nadzieję, że nie.

 Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Nie wie czy to stres przed imprezą, czy może brak obecności mojej matki. Nie widziałam jej dzisiaj ani razu. Trochę smutno tak siedzieć całymi dniami samotnie w domu, kiedyś spędzałyśmy razem każdą wolną chwile, a teraz? Odkąd dostała ten głupi awans cały czas wyjeżdża w delegacje i ma nocne zmiany, wolałam już  mieć małe mieszkanie i prowadzić przeciętne życie.

 W końcu mi się udało i zasnęłam. Nie było to proste i jestem pewna, że rano będę wyglądałam jak potwór, ale od czego są korektory i fluidy?

 Budzik zadzwonił o szóstej rano. Byłam bardzo śpiąca, odkąd pamiętam chodziłam wcześnie spać, żeby uniknąć takich sytuacji, ale nie głupia impreza w głupim domu głupich Brooks'ów i wszystko się wali.

 Wzięłam prysznic i szybko ubrałam się w beżową sukienkę, cieliste szpilki na platformie. Niespodzianka! Mojej mamy znowu nie ma w domu.. Nie wytrzymuję już tej ciszy. Może narysuję na poduszce twarz i będę z nią rozmawiać? Na pewno lepsze to niż cięcie się.

 Uczesałam się, umalowałam i wybrałam torebkę Chanel koloru butów. Chanel to moja ulubiona marka torebek. Nałożyłam na siebie mój czarny żakiet i wyszłam z domu. 

 Znowu nie wypiłam kawy. Poszłam szybko do Starbucks'a i zamówiłam moją ulubioną, dużą, waniliową latte z mlekiem. Zapłaciłam, więcej, żeby szybciej ja dostać i chwilę później delektowałam się pobudzającym napojem. 

 Szłam przed siebie powolnym krokiem rozkoszując się wcześniej kupioną kawą i nagle zza pleców usłyszałam swoje imię. Rozejrzałam się i zobaczyłam podjeżdżającego do mnie Luke'a.

'Podwieźć cię?' Zapytał.

'Jasne.' Odpowiedziałam bez zastanowienia z serdecznym uśmiechem, którym obdarowuje tylko jego.

 Chwilę później byliśmy już pod szkoła. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi i pomógł wstać. Kiedy weszliśmy do środka na Luke od razu skoczyła jakaś wysoka blondynka i dopiero po chwili zorientowałam się, że to Mercedes.

'Chrisssy!' Przedłużyła moje imię i rzuciła mi się z tym swoim sztucznym, wykrywanym tylko przeze mnie uśmiechem na szyję.

'Mersssi!' Odpowiedziałam tym samym i odwzajemniłam uścisk.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 15, 2014 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bo to czegoWhere stories live. Discover now