2. Kłótnia i głupie pranki.

116 5 0
                                    


Zaczaiłem się z Calum'em i Ashton'em za ścianą w salonie, ponieważ Alex i Michael prowadzili niezłą dyskusję na nasz temat. Nie usłyszeli jak wchodziliśmy, więc skorzystaliśmy z okazji.

- Słuchaj. Oni mają po 20 lat, w sumie sama nie wiem ile dokładnie mają. Ja za to jestem osiemnastolatką, która nie potrzebuje bandy głupich i śmierdzących facetów w domu. - rozgadała się dziewczyna, a Mike na to tylko ziewnął. - Ty nie ogarniasz sytuacji!

- Siedemnastolatką. - poprawił ją - Poza tym to tylko pare dni. Przyjdą, pomieszkają i pójdą. - uspokajał ją chłopak chodząc za nią po kuchni.

- Ugh, mam Cię dosyć. Tych debili za ścianą też. - powiedziała i wściekła wyszła drugim wyjściem z kuchni.

- Stracona pozycja. - szepnął mi do ucha Ash. Było mu do śmiechu.

Mi niestety nie. Muszę mieszkać... z nią.

- Kurwa! - krzyknął wściekły Mike i kopnął nogą w stół. - Ja pierdole! - złapał się za nogę.

- Co taki wkurzony? - spytał chichocząc Ashton.

- Pokłóciliśmy się. - powiedział siadając na krześle przy stole. 

- Nie lubi nas, nie dziw się. - wzruszyłem ramionami obojętnie.

- Postarajcie się być dla niej jak najlepsi, dobra? - my oczywiście  kiwnęliśmy głowami. Gwarantuję, że będzie inaczej.

- Jest coś... - Calum otworzył lodówkę. - ...Nie ma nic.

- Jedziemy na zakupy. - powiedział Michael biorąc ze sobą Calum'a, który jęknął. - Wy pilnujcie mojej siostry.

- Stawiam dychę, że będzie seks w samochodzie. - powiedział Ashton wystawiając w moją stronę rękę.

- Stawiam dwie dychy, że będą się pieprzyć w toalecie. - zaśmiałem się ściskając jego dłoń.

- Spierdalajcie! - krzyknął Calum z przedpokoju.

*

- Gdzie Michael, glony? - spytała Alex wchodząc do kuchni i jednocześnie przerywając nam rozmowę o Nicki Minaj.

- Pojechał z Calum'em do sklepu. - odparł Ashton i zaczął gadać na temat Nicki Minaj.

Popatrzyłem kątem oka na dziewczynę. Blondynka była ubrana w czarną bokserkę i krótkie niebiesko-białe spodenki. Jej długie blond włosy były spięte w poszarpanego koka... Chyba tak, to mogę ująć? Aktualnie miksowała owoce w mikserze.

- Nie wiem dlaczego tu nocujecie. - stwierdziła zakładając ręce na biodra. - I nie wierzę, że tak o sobie chcecie tu nocować pare dni.

No, ewentualnie tygodni.

Popatrzyłem na przyjaciela, którego wzrok mówił sam za siebie. Nie wiedział czy coś podejrzewa, czy chce nas podejść.

- A powiesz dlaczego "umilasz" mi życie? - spytałem uśmiechając się do niej cwanie.

- Nie było tematu. - powiedziała wychodząc z kuchni zostawiając koktajl na blacie.

- Trzy, dwa... - zaczął Ashton.

- Hemmings! Irwin! - krzyknęła z łazienki. Muzyka dla moich uszu.

- Jest wkurwiona, spieprzamy. - powiedziałem ruszając do biegu.

Wbiegliśmy na schody, a przemoczona do suchej nitki dziewczyna pobiegła za nami. Dlaczego była mokra? Odpłaciłem się jej za linkę...

Chwilę później poczułem jak wskoczyła mi na plecy, więc o mało się nie wywracając złapałem ją za uda aby nie spadła i żebym sam też utrzymał równowagę.

Protect And Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz