Drogi Przyjacielu...

23 0 0
                                    

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest, gdy cały swój czas poświęcacie jednej osobie, która w krótkim czasie stała się dla Was wszystkim, a pewnego dnia tak po prostu ją tracicie? Należę do osób, które znają to uczucie..

Być może powiecie, że jestem głupia i naiwna (tak, zgadzam się z tym), ale dla mnie całym światem stał się pewien młody człowiek, którego poznałam przez Internet.

Jak to w życiu bywa, natrafiliśmy na siebie przypadkiem. Zaoferował pomoc, chciał mnie wysłuchać. Potrzebowałam tego, bo wspomniał, że sam miał nieciekawą sytuację, więc wiedziałam, że mnie zrozumie. Mimo tego, że był ode mnie o całe pięć lat starszy, nie traktował mnie jak gówniarę, a jako równą sobie. Bardzo mi się to podobało. Każdego wieczoru pisałam z nim przez kilka godzin. Wstając rano myślałam tylko, żeby wieczorem usiąść na łóżku z telefonem w ręku i oddać się w wir rozmów z moim drogim przyjacielem. Ciężkie tematy przeplataliśmy miłymi pogawędkami o wszystkim i o niczym. Do dziś pamiętam rozmowę o tatuażach i jego wymarzonym samochodzie. A to było ponad rok temu..

Dość szybko się przed nim otworzyłam. Opowiedziałam o swoich rodzinnych problemach, o których pojęcia nie miały moje najlepsze przyjaciółki. Nie potrafiłam im o tym powiedzieć. Bałam się. Wiedziałam, że nie zostawiłyby mnie, ale nie mogłam pokonać wstydu i obawy, że będą inaczej na mnie patrzeć.

Wtedy Ty, mój drogi Jack, przedstawiłeś swoją historię.. Pamiętam, jak nie mogłam uwierzyć w to, że tyle złego może spaść na jedną osobę. Miałam Cię za człowieka z tytanu, którego nic nie złamie. Myliłam się, ale o tym później..


WróciłeśWhere stories live. Discover now