Rozdział 3

164 9 3
                                    

Nagle po pokoju rozległ się głośny dźwiek budzika, niechętnie wstałam i poszłam do łazienki się szykować. po ubraniu się i wykonaniu całej toalety porannej, udałam się na dół, gdzie czekała na mnie rodzina z śniadaniem.
-Witaj kochanie.- przywitała mnie mama, przekładając naleśniki na patelni. -Głodna?- dodała po chwili, na co przytaknełam. Odrazu na mój gest podeszła mama z pełnym talerzem naleśników, a obok postawiła dodatki.
-Dziekuje.- odpowiedziałam, na co mama odeszła, robić dalej śniadanie dla innych czlonkow rodziny. Po skonczeniu, wyszlam do szkoly. Do szkoły szłam na piechotę, może i dlatego bo miałam tylko 2-3 przystanki autobusowe, ale i dlatego bo byla przepiekna pogoda. Przechodziłam przez przepiekny park, gdzie bylo slychac cudowne spiewy ptakow, jednak najbardziej rzucało mi się w oczy przerozne kolory kwiatów, a na ławkach siedzieli osoby starsze z swoimi pupilami i na to blask slonca ogrzewalo poranna atmosfere. W takiej miłej amosferze doszłam pod same dzwi, gigantycznej szkoły. Z zamnietnymi oczami, zrobiłam bardzo wiele glebokich wdechów, aż wkońcu popchnełam wielkich, przerastajace mnie dzwi. Gdy przekroczylam próg, wszyscy skierowali wzrok w moja strone. Bardzo nie lubie byc w centrum uwagi, wiec szybko wbiłam wzrok w podloge i szybkim krokiem ruszylam w strone swojej szafki. Chwile potem zadzwonil dzwonek i wszscy ruszyli w strone swoich klas, przeokazji gniecac mnie wiele razy. Dzisiaj wyjatkowo mialam malo lekcji, wiec chetnie wzielam ksiazki do pierwszego przedmiotu i ruszylam w strone sali, gdzie spotkalam Jessice i Alexa.
-Hejka.- podeszli, mowiac idetycznie wybuchajac smiechem. Na co spojrzalam jedynie morderczym wzrokiem w Alexa i ruszylam w strone sali. Za mna potuptala przyjaciolka, przeczuwajac ze cos jest nie tak.
-Czemu tak potraktowałaś Alexa?-zapytała, przerazona dziewczyna.
-Całował się na imprezie z jakaś dziewczyna.-Powiedziałam obojetnie. Na co Jessica malo co z krzesla nie spadla.
-Zartujesz?!- krzyknela, nie myslac o tym ze jest na lekcji. Na co pani i wszyscy spojrzeli sie w nasz strone. -Bardzo przepraszam- dodala dziewczyna, na co wszyscy zajeli sie do poprzedniej czynnosci.
-Nie.-powiedzialam, lekko sie smiejac z zachowania dziewczyny. -Tez dlatego wyszlam z imprezy, przepraszam ale nie chcialam juz minuty dluzej byc na tej imprezie-tlumaczylam sie na co dziewczyna tylko przytanela.
-Moglas powiedziec wyszla bym z toba- odpowiedziala.
-Nie chcialam ci psuc imorezy, na co z dziewczyna usmiechnelysmy sie do siebie, pokazujac ze nic sie nie stalo.
-Nie martw sie- powiedziala dziewczyna, przytulajac mnie.
-Nie przejmuje, nie bylam wtedy sama.-powiedzialam dalej przepisujac z tablicy.
-Kto to taki?- zapytala dziewczyna zabawnie potrzasajac brwiami. -Była na imprezie?-zaczela wypytywac jak na zatroskana przyjaciolke przypadlo.
-Nie, wpadlam na niego kilka razy i noo..-nie dokonczylam bo przerwala mi Jessica.
-Kto to taki?? Opowiadaj!!- Zarzadzila.
-Aa nie znasz, ma na imie Andreas..-opowiedzialam przepisujac dalej z tablicy, a i tak czulam ciagle obserwowanie przyjaciolki.
-Andreas?- zapytala, na co tylko sie zasmialam, bo wiedzialam ze dziewczyna odrazu chlopaka skojarzy po nazwisku.. -No mow, a nie sie cieszysz!!- Dodala, uderzajac mnie w ramie.
-Wellinger...-powiedzialam, nie odrywajac przepisywania.
-Wellinger?- powtarzala dziewczyna, patrzac na mnie oytajacym wzrokiem. -Andreas Wellinger? Ten ten skoczek?!-krzyknela cicho dziewczyna, zeby nir powtorzyla sie wczesniejsza sytuacja.
-Moze..-niedokonczylam, zaczynajac sie smiac.
-Dlaczego mi sie powiedzialas?!- zapytala wkurzona.
-Bo nie sadze zeby cos z tego wyszlo.- powiedzialam obojetnie, nie koncacz robienia wczesniejszej czynnosci. -Dzisiaj sie z nim widze..- dopowiedzialam, zeby ograniczyc niezreczna cisze.
-O kurcze!-krzynela dziewczyna.-To jutro bedziesz miala co mi opowiadac.- dodala chwile potem dziewczyna, na co podnioslam jeden kacik ust.
Niedlugo potem, po calej szkole rozlegl sie dzwiek dzwonka. Dzisiejszy dzien minal mi naprawde szybko. Powolnym krokiem ruszylam w strone swojego domu. Po pewnym czasie wyciagnełam telefon z tylniej kieszeni, chcac napisac mamie ze ide w strone domu. Lecz przed wyslaniem SMS, podjechal obok mnie, czarny z przyciemnanymi oknami samochod, byl to bodajrze Mercedes. Jednak nie zwracalam uwagi na nieznany mi pojazd. Gdy juz chcialam wcisnac przecisk wyslania wiadmosci, nagle niespodziewanie ktos trabnal. Podskoczylam przerazona, puszczajac telefon z reki. Kiedy siegalam po telefon, uslyszalam trzaskniecie dzwi i szybkie kroku robiace w moja strone. Jednak nie chcialam wiedziec kto to jest, wiec jedynir wbilam wzrok z chodnik i zbierajac resztki telefonu.
-Odkupie.- powiedzial meski glos, podniosłam głowe a moje zdziwienie bylo widoczne na twarzy
_________________________________
Przepraszam ze dlugo mnie nie bylo ale mialam duzo nauki, ale juz do was wracam i bede czesciej wstawiac rozdzialy💞

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NIEZWYKŁA ZNAJOMOŚĆ // Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz