Rozdział 7

31 5 4
                                    

Nie moge dojść do siebie po wczorajszym wydarzeniu. Co się stało z Felix'em? Może mnie szuka? A co jeśli złapał go hycel? I najważniejsze, czemu byłam kotem? Te pytania nie dają mi spokoju. I do tego ten dziwny sen o mężczyznach w białych marynarkach.
Babcia zawsze mówiła że w życiu każdego człowieka następuje wielka przemiana. Ale że aż taka!? No cóż, trzeba się będzie pogodzić z nowym trybem życia, bo chyba nie mam innego wyboru. W sumie będę mogła
bardziej zrozumieć życie kota i ich zwyczaje. Napewno mi się to przyda, naprzykaład w schronisku.
- A co to?- Powiedziałam sama do siebie patrząc w okno. Na parapecie siedział kot. I to nie byle jaki kot! Przecierz to Felix! Przetarłam oczy ze dziwienia podbiegłam do okna i już miałam je otworzyć, kiedy Felix nagle skoczył i uciekł. Małymi kroczkami podeszłam do lustra i wydarłam się na cały głos - O CO TU, DO CHOLERY, HODZI!? W nocy zamieniam się w kota, jakiś Felix mnie nawiedza.  Boże czemu to wszystko takie nie zrozumiałe na mój umysł. Czemu jestem taka głupia i nie dostrzegam o co tu chodzi! Dobra, spokojnie Leach powydzierałaś się troche co napewno nie podwyrzszyło ci opini wśrud sąsiadów, ale mam przecież powody no nie? A w sumie kto normalny kżyczy ,że w nocy magicznie zmienia sie w kota? Oczywiście oprucz mnie, to chyba nikt. Podbiwgłam jeszcze raz do okna i przyglądałam się światu na zewnątrz, po tym jak zobaczyłam go z perspektywy kota, wydaje mi się taki inny, taki niebespieczny...

Cały dzień spędziłam na szukaniu odpowiedzi na moje pytania. Oczywiście znalazłam ich, zero. Piękny wynik, prawda? Zauważyłam iż na dworze już się zmierzchniało, postanowiłam wybrać się do parku wrazie przemiaby w kotamGdy już się w nim znalazłam, usiadłam  na ławce i zaczęłam się rozglądać po okolicy. Był to dokładnie ten sam park, do którego zeszłej nocy zaprowadził mnie Felix. Tak jak podwjrzewałam po chwili przeminiłam się w kota-pięknego zielono okiego tureckiego vana.
- Ciekawe czy dzisiaj również spotkam Felixa...- Szepnęłam sama do siebie.
- Wydaje mi się, czy słyszałem moje imię?
Dopiero teraz zauważyłam Felka stojącego po drugiej stronie jeziorka.
- O, hej nie zauważyłam Cię, wybacz.
- Widać to po tobie, musisz być bardziej ostrorzna. - Powiedział to takim typowym zatroskanym głosem.
- Dobrze, postaram się.

* perspektywa Felixa
- Wiesz.. Zachowujesz się jak byś była kotem od tygodnia.- Oczywiście wiem jak jest, po prostu jestem ciekaw jej reakcji.
- Eh... Wiesz, Felix... Muszę Ci o czymś powiedzieć...
***

Hej, wiem ,że długo nie było rozdziałów, ale miałam bardzo dużo spraw związanych z końcem roku szkolnego a na dodatek w pierwszy dzień wakacji pojechałam do babci u której jest bardzo słaby internet...
Także bardzo przepraszam i postaram się pisać rozdziały regularnie

Życie po ZmrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz