Vinn
Obudziłem się następnego ranka. Zdziwiony spojrzałem na siebie i miałem w głowie mnóstwo pytań;
- Kto mnie opatrzył
- Gdzie ja jestem?
- Czy jest tu bezpiecznie?
- Co tak ładnie pachnie?...
Właśnie! Pociągnąłem nosem i poczułem prześliczny zapach z dolnego piętra. Powoli wstałem i zauważyłem, że właściciel tego domu zostawił mi ubrania na zmianę... Wziąłem je i znalazłem łazienkę, udałem się tam, przebrałem, stare ubrania wrzuciłem do kosza z brudami i umyłem twarz. Spojrzałem w lustro. Chudy, brzydki brunet, zielonooki i anorektyk. Mnóstwo siniaków, które powoli schodziły. Nawet szybciej niż mi się zdawało... Wyszedłem z łazienki i kierowałem się zapachem. Znalazłem kuchnię, a z równowagi wytrącił mnie miły, przyjemny głos mężczyzny...Alex
- O, wstałeś! Właśnie szykuję dla Ciebie śniadanie, chyba Ci naleśniki posmakują, prawda?- Młodemu chłopcowi zaiskrzyły oczy, wziąłem to za potwierdzenie. Z uśmiechem nałożyłem naleśniki na talerz i je udekorowałem sosami i posypką. Podałem śtućce i herbatę.
- Bon appétit - Powiedziałem chłopakowi, a on powoli usiadł przy stole.
-"Czy ja umarłem?..."- na pytanie Vinna zaśmiałem się.
- Nie mów mi, że nigdy nie jadłeś naleśników. - Chłopiec opuścił głowę... Czyli, że ich nigdy...- "Nigdy nie jadłem naleśników... Tylko chleb i woda..." - na te słowa zamarłem... To gdzie on mieszkał? W więzieniu? Usiadłem obok niego. Widziałem, że nie chciał o tym zbytnio rozmawiać, więc zmieniłem temat.
- Jestem Alex, a Ty? - No co? Warto spytać!- "Vinn..." - O jejku ale urocze!... To znaczy... Przyzwoite!
- Jeżeli chcesz, możesz tu zostać na tyle ile tylko chcesz... - W odpowiedzi dostałem tylko kiwnięcie głową... Wstałem, gdy chłopak zaczął spożywać swoje jedzenie.
- Ja muszę iść do apteki, dasz radę zostać sam? - Wiem, że był obcą osobą, ale miałem do niego jakieś "Początkowe zaufanie" (?). Młodszy kiwnął głową i nadal jadł.
- "Ale zamknij drzwi na klucz" - Trochę się zdziwiłem.
Ja założyłem płaszcz, buty i wyszedłem zamykając drzwi na klucz, tak jak Vinn poprosił.Vinn
JEJKU NALEŚNIKI TO NAJLEPSZE JEDZENIE ZARAZ PO TRUSKAWKACH!
Gdy Alex udał się do apteki ja skończyłem śniadanie i umyłem po sobie naczynia. Wziąłem w dłonie ciepły napój - herbatę i ją piłem łykami z przerwami. Zastanawiało mnie to, czemu ten mężczyzna tak mi pomaga. Podczas oznajmiania tego, że idzie do apteki ukradkiem zauważyłem listę;
- Bandaże
- Leki przeciwbólowe
- Plastry
- Woda utleniona
- Igła do zszywania głębszych ran
Odrazu się zorientowałem, że to dla mnie. Alex nie miał żadnych ran, blizn, był nieskazitelny... Jego kruczoczarne włosy, błękitne jak morze latem oczy i jego biały, szczery uśmiech... O czym ja myślę! Vinn otrząśnij się... To tylko jakiś dobry pan i mu się na pewno odwdzięcze. Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Oglądałem film i nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem...Alex
- Wróci~ - nie dokończyłem, bo zobaczyłem chłopca śpiącego na kanapie... Podszedłem do niego i ułożyłem go bardziej wygodniej. Wyłączyłem telewizor i przykryłem go kocem. Wyglądał przeuroczo... Taki mały, słodki aniołek... Otrząsłem się z tej myśli i poszedłem umyć jego kubek. Nagle poczułem czyjeś dłonie na moich biodrach. Wzdrygnąłem się i odwróciłem głowę w stronę "Winowajcy".
- " Dziękuję, Alex..." - przytulił mnie, a ja wytarłem dłonie i położyłem je na jego dłoniach.
- Nie ma za co... - uśmiechnąłem się.
××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××
Tym tym
Tym rym tym tym, tym tym tym!
*POLSAT*
Jeżeli tu jesteś i przeczytałeś całość, napisz "Truskawki~♡"
Wiem, że w takim momencie przerwałam, ale bóle głowy dają swoje ;-;
Jak jutro wrócę ze swoich spraw postaram się dodać trzecią część.
Przepraszam, że ten rozdział pojawił się tak późno :(
Do zobaczenia wkrótce! ;*
CZYTASZ
I love you
Ficção AdolescenteO uczuciu, które nigdy nie miało prawa istnieć. O uczuciu, które nigdy nie miało się narodzić. O uczuciu, które stało się silniejsze niż wszystko inne.