Yatteo ☾ Our Daughter

226 19 5
                                    

✧ One Shot dla @kosmonautka ✧

  It's heaven when you call
Heaven when you're calling me out from under
Heaven only knows
Heaven has a hold on me
Oh, my savior*

Ciemnowłosy wszedł do domu, trzymając malutką dłoń blondynki. Dziewczynka od razu zdjęła buty i pobiegła do swojej babci, która, jak zwykle znajdowała się w kuchni, gotując. Po schodach schodził starszy mężczyzna, mający na nosie okulary, czytał książkę swojego ulubionego pisarza. Mimo, iż jego włosy przybierały już siwy odcień, to i tak chłopak był bardzo podobny do swojego ojca.

- Witaj, Matteo. - Przywitał się sześćdziesięciolatek, zauważając syna w korytarzu. - Jak poszła wizyta? - Spytał, odkładając lekturę na mały stoliczek, stojący w rogu pomieszczenia. 

- Wszystko było w porządku. Mia rozmawiała z nią, jak zawsze i zostawiła jej róże. - Wyznał, chowając kluczyki od samochodu w kieszeni spodni. 

- To wspaniale. - Powiedział, biorą białą kopertę do ręki. Matteo chciał już odejść, lecz zatrzymał go głos ojca. - To do Ciebie. 

Brunet odwrócił się i ze zdziwieniem ją wziął. Zobaczył na niej swoje imię oraz nazwisko. Napisane tym samym pismem. Tą samą czcionką. Jej czcionką. 

- To od Yam. 

Brunet usiadł na sofie, cały czas trzymając w dłoni kopertę, tak mocno, jakby się bał, że zaraz ktoś mu ją odbierze. Wziął głęboki oddech, a następnie rozerwał papier w odpowiednim miejscu. W środku znajdował się list oraz zaschnięty płatek jej ulubionych kwiatów - róż. Po chwili rozwinął kartkę i zaczął czytać każdą literkę, składając je wszystkie w słowa. Słowa ułożone przez nią. 

''Drogi i najukochańszy Matteo, 

Tak, to ja - Yam. Twoja, jak zawsze uśmiechnięta i roztrzepana przyjaciółka.  Na pewno zadajesz sobie teraz mnóstwo pytań i jesteś zdezorientowany, lecz spokojnie, wszystkiego się dowiesz. 

Dzisiaj mijają cztery lata odkąd odeszłam i od narodzin naszej wspaniałej kruszynki. Wierzysz w to, że już cztery lata się nie widzimy? Gdyż ja wcale. Od przedszkola nie było dnia, abyśmy się nie zobaczyli. Nawet wakacje musieliśmy spędzać razem. A teraz? Musiałam Cię zostawić samego. Jednak tego nie żałuję. W końcu, dlaczego mam żałować, iż zamiast żyć wolałam urodzić naszą córkę? Chciałam, abyś ją poznał, a ona Ciebie. Wiem i wierzę, że oboje wspieracie siebie nawzajem. Ja natomiast nie jestem z Wami na żywo, ale cały czas patrzę gdzieś na Was z góry i wspieram.  A do tego zawsze pozostanę w waszych sercach, tak, jak wy w moim. Nie chciałam moich ostatnich dni spędzać w rozpaczy, dlatego się od Ciebie odsunęłam. A do tego to, że powiedziałeś, iż nasza wspólna noc była błędem - zraniło mnie. Musisz wiedzieć, że ja tak wcale nie uważam. To był mój pierwszy raz i cieszę się, że spędziłam go z chłopakiem, którego kochałam, kocham i będę kochać. Matteo, ty i nasza córeczka to najlepsza rzecz, jaka mi się przydarzyła. Byłeś moim przyjacielem, wiedziałeś o mnie wszystko. Chciałeś dla mnie jak najlepiej i mimo, że to czasami grało mi na nerwach to dziękuję Ci. Gdyby nie ty, to nadal byłabym tą samą nieśmiałą dziewczynką, którą poznałeś podczas zabawy w berka. Pamiętasz, kiedy szukaliśmy skarbu pod piaskiem w piaskownicy i obiecałeś mi, że, gdy będziemy pełnoletni to oświadczysz mi się, a potem zorganizujemy ogromny ślub? Niestety twoja obietnica się nie spełni, lecz ja nie mam Ci tego za złe. Chcę, abyś znalazł kogoś z kim będziesz szczęśliwy, aby na każdy jej widok twoje serce zaczęło bić szybciej. Mój brązowooki przyjacielu, moje ostatnie wypowiedzi mogą sprawić, iż możesz się pogniewać, lecz od razu proszę, abyś nie miał mi tego za złe, gdyż teraz nie mogę Cię pocałować w policzek na zgodę. Kilka tygodni temu znalazłam w twojej kurtce list, który nie mam pojęcia czy miała przeczytać, ale był zaadresowany do mnie. Wiesz, że jestem bardzo ciekawską osobą i musiałam go otworzyć. To co napisałeś było piękne i ja również to wszystko do Ciebie czuję. Nie kocham Cię już tak, jak wcześniej, nie jak przyjaciela, tylko bardziej. Mimo, iż nie będziemy mogli być już razem to chciałam, abyś się tego dowiedział. 

Proszę, wybacz mi moje wszystkie nocne telefony, wahania nastroju, zazdrości i twoje zapłakane poduszki. Mocno Cię kocham i wierzę, że będziesz najlepszym ojcem dla naszej córki, a ona zawsze będzie się Ciebie słuchała. 

Twoja na zawsze, 

Yam.''

Balsano odłożył list na stół, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Spojrzał na Mię, która niedawno przysiadła się do niego oraz przytuliła mocno. Brunet pocałował ją w głowę i delikatnie pogłaskał po ramieniu. 

- Tatusiu, wszystko w porządku? - Spytała, widząc lekko przygnębionego Matteo. Ten tylko się uśmiechnął i wziął ją na kolana. 

- Oczywiście, tylko bardzo Cię kocham. - Wyznał, głaszcząc ją po policzku. Blondynka uśmiechnęła szeroko i pocałowała jego policzek. 

- Jesteś najlepszym tatusiem na świecie. - Powiedziała, bawiąc się skrawkiem jego koszulki. 

- Wiesz, że Twoja mamusia powiedziała to samo? 

- A ty ją też kochałeś? - Spytała, patrząc w oczy chłopaka. 

- Tak i to bardzo mocno. 


* Lea Michele - Heavenly

Hej! 

Oto przychodzę do was z pierwszym One Shotem. Mam nadzieję, iż wam się spodoba, a najbardziej Tobie, @kosmonautka ♡ Niestety nie miałam innego pomysłu na nich, ale myślę, iż jest w miarę dobrze :) 

xcornflowerx ♡


sl ❁ one shotsWhere stories live. Discover now