#1 Nienawidzę cię

1.3K 20 8
                                    

Nie, to nie tytuł. To notka do przyjaciółki, bo to opowiadanie dla niej. Ech... a chciałem tylko poczytać na wtt.

***
- Otworzysz w końcu te cholerne drzwi? Fela, proszę! - albinos tkwił pod drzwiami do łazienki już dobre pół godziny. Odkąd zamknął się w niej jego przyjaciel, a dawniej wróg, nie potrafił skupić się na pracy. Cichy szloch skutecznie go rozpraszał, już nawet nie wspominając o smutku jaki wywołał u niego Polak.
- Odejdź stąd, Gilbert! Zostaw mnie! - kolejny wrzask. Czerwonooki nawet nie wiedział co było powodem łez u małego blondynka. Jak zawsze w soboty był odwiedzić starą przyjaciółkę, jednak zamiast wrócić uśmiechnięty od ucha do ucha ten zamknął się w kiblu.
- Feliks! Wyjdź, bo zadzwonię do Natalii! - Gilbert nie miał jednak na myśli szalonej siostry Rosji.  Chodziło tu o wspomnianą wcześniej przyjaciółkę Feliksa. Jedyna osoba, która wiedziała o prawdziwej tożsamości współlokatorów. Jedyna, która sama nie była personifikacją kraju. Dziewczyna była człowiekiem. Poznała Felka mając sześć lat i aż do teraz utrzymywała kontakt z "pedofilem" jak miała w zwyczaju nazywać go matka dziewczyny. Rozległo się charakterystyczne kliknięcie drzwi.
- Tyle że ona już nie odbierze. Już nigdy się nie uśmiechnie, nie zaśmieje. Ja już nigdy nie zobaczę jej czekoladowych oczu, rumianych policzków. Nigdy nie usłyszę jej głosu, jak mówi jakim jestem ciamajdą, jak bardzo rząd mnie niszczy. Nie poczuję jej ramion gdy się będziemy przytulać, my już tego nie zrobimy. Odeszła i zabrała ze sobą całe szczęście. - Łukasiewicz nawet nie spojrzał na przyjaciela, wciąż patrzył się uparcie w podłogę. Słowa, które powiedział poruszyły Gilberta. Co prawda nie znał Natalii tak dobrze jak Feliks, ale śmierć zawsze boli.
- Oj, chodź tu do mnie. - rozłożył ręce zachęcając do przytulenia. Blondyn podszedł i oparł głowę na torsie Gilberta. Chwile potem poczuł silne ramiona otaczające jego ciało. I jak tu się teraz odwdzięczyć? Może nie każdy o tym wie, ale Feliks i Albinos działają na zasadzie równości. Umysł Feliksa podsuwał mu wielki czerwony napis na białym tle, który głosił "DŁUG". Rozproszenie nie trwało długo. Znów pojawiła się wycieńczona twarz Natalii przed oczami Polaka. Łzy strumieniami spłynęły po bladych policzkach.
- Fela, usiądziemy i wszystko mi opowiesz. Ok? - Gilbert wymruczał mu w złote włosy. Polska kiwnął głową i udali się do małego saloniku. Gilbert rozłożył się na całej długości czerwonej sofy poklepując znacząco uda. Zielonooki dwa razy się nie zastanawiał, znów wtulił się w tors Prusaka.
- A więc?
- Miała dopiero dwadzieścia sześć lat. Co sobotę chodziłem do szpitala patrzeć jak ona umiera. - Jak to "w szpitalu"? pomyślał białowłosy. - Gilbert, ja tak bardzo za nią tęsknię. Czemu nie mogłem zakochać się w personifikacji? To tak boli. Pomóż mi...- czerwona bluza skutecznie tłumiła szloch Łukasiewicza. Beilschmidt poczuł dziwne ukłucie w sercu gdy Feliks spytał o miłość.
- Fela, Natalia była człowiekiem. Oni umierają. Nie żyją wiecznie tak jak my. - pogładził ręką blond czuprynę. Polak wydawał mu się taki bezbronny i niewinny, jednak... on tyle wycierpiał. Pamiętał jakby to było wczoraj, gdy na sali konferencji międzykrajowej pojawił się w środku dyskusji mały złotowłosy chłopak. Chłopak, który był martwy od 123 lat. Chłopak, którego sam zabił wraz z Iwanem i Roderichem. Arthur gdy zobaczył Polskę spadł z krzesła ze zdziwienia. Natomiast Alfred stwierdził, że ma schizy i widzi duchy, a reszta go poparła. Ba, oni stwierdzili, że też je mają. A jak było z Gilbertem? On rozpłakał się i zamknął w uścisku dawnego wroga. Prawda była taka, że uwielbiał droczyć się z tą pchłą. W dziwny i niezrozumiały sposób lubił tego Słowianina. Żałował jego śmierci i bardzo za nim tęsknił przez ten czas.
- Gilbert? - z zamyślenia wyrwał go szept Feliksa.
- Hmm?
- Bardzo lubię gdy mnie przytulasz. - wyznał i wtulił się bardziej w Albinosa.
- Ja też lubię cię przytulać, Fela. - czerwonooki pogładził go po złotych włosach. Od pewnego czasu czuł do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. Problem tkwił w tym, iż sam o tym nie wiedział. Beilschmidt wziął głęboki wdech.  Chwila zastanowienia, wydech i chwycił Łukasiewicza za podbródek. Złożył delikatny i krótki pocałunek na jego truskawkowych ustach.
- G-Gilbert... Co ty zrobiłeś? - Polak ewidentnie był zdziwiony i nie docierało do niego co się przed chwilą stało.
- Bardzo cię lubię, Fela. Ja cię nigdy nie upuszczę. - Gilbert odwrócił wzrok od chłopaka. Jakoś stary, pogryziony przez psa Polski kapeć wydawał się ciekawszy. Ciekawe czy jest dobry do żucia? Polak patrzył na czerwoną twarz przyjaciela. Przyjaciela - czy mógł go tak nazwać? On dobrze wiedział co czuje. Kocha go....
- Gil, spójrz na mnie. - rozkazał. Mężczyzna odwrócił się w stronę zielonookiego. - Pocałuj mnie. - oczy Niemca się powiększyły. Były jak spodeczki od filiżanek. Czy Feliks właśnie kazał mu się pocałować? Na pewno się nie przesłyszał. Zbliżył się do bladej twarzy zielonookiego. Złożył pocałunek na czole i zaczął tworzyć z nich ścieżkę: przez skroń, policzek, nosek, kącik ust i żuchwę. Nie zobaczył ani nie usłyszał żadnego sprzeciwu ze strony kochanka. Zszedł na szyję i na obojczyk zostawiając czerwone ślady.
- Gilbert.
- Hmm? Co się stało, Fela? - przerwał robienie malinek, by wrócić do całowania.
- Za tobą stoją Ludwig i Litwa.
~♥~
Jak wrażenia? Podobało się? Jeśli tak zostawcie serduszko. Mam nadzieję, że mej przyjaciółce odpowiada zakończenie, bo go nie zamierzam zmieniać. Okej, co do zamówień, składacie je pod tym rozdziałem w komentarzach (ewentualnie na priv). A tu spis anime i kreskówek jakie oglądałem(czyli z tych mogę tworzyć fanfiction):
•Hetalia
Noragami
Assassination Classroom
Another
Yuri on Ice
Adventure Time
•Gravity Falls
i cała reszta, o której zapomniałem.
A zresztą, proście o co chcecie. Najwyżej nie będę się nudzić w nocy. Pa♥
Ps. Jak coś to się pytajcie.

One Shoty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz