Oto i mamy marzec. :D Mam nadzieję, że spodoba się wam ten rozdział. Czekam na wasze komentarze, które bardzo kocham. :D
Marzec
Wróciłam późno z zakupów na które poszłam sama, choć Jisoo pragnął się dołączyć. Potrzebowałam iść tylko ja. Miałam kilka rzeczy w głowie do poukładania i w takich chwilach lubiłam się przejść. Kiedy weszłam do domu, nikt tego nie zauważył. Chciałam już wejść przez drzwi kuchni, ale usłyszałam coś co mnie zatrzymało.
- Chaaaanmi. – Przeciągał jej imię, co ewidentnie brzmiało jakby się nachlał i tak mówił. – Co ja mam robić? – Stwierdziłam, że jak chwilę ich posłucham to nie zaszkodzi. – Dać jej ten numer? Albo im pomóc? A może sam działać?
- O czym ty mówisz? – Moja przyjaciółka na pewno była pijana. Znałam ją za dobrze, by to wyczuć z jej tonu mówienia.
- Pytam czy mam o nią walczyć, czy się poddać. – Wydawało się, że mówił to wszystko jakimś smutnym głosem, a mi zrobiło się głupio, że to słyszę.
- A zależy ci na niej?
- Tak. – Zamurowało mnie. Naprawdę nie zapomniałby o mnie przez rok? – Jednak dojrzałem na tyle, że wiem iż powinienem się usunąć z drogi odwzajemnionym uczuciom. Ale z drugiej strony... Obiecałem mu, że znowu zawalczę jak on nawali. Yah! Czemu to jest takie ciężkie?
- Głupio, że ci zależy. – Skwitowała go.- Bo nie spojrzysz na mnie i nadal będę starą panną! – Cała ona. Zero wstydu po alkoholu.
- Jak możesz mówić tylko o sobie? Ja ci się zwierzam i pytam o radę. Kobieto. Zero z ciebie pożytku.
Nie chciałam im przerywać, bo miałam nadzieję, że powie coś więcej. Niestety musiałam to zrobić, bo Chanmi, znając ją, mogła zaraz wdać się w bójkę z nim za takie teksty. Często jeździłam po nią na komisariat, jak się upiła. Ah ta dziewczyna.
Osiwieję przez ciebie Chanmi. Naprawdę.
- Tęskniliście?! – Weszłam z szerokim uśmiechem do kuchni, mówiąc to.
Jisoo na mój widok zaczął się drapać po szyi i unikał mojego spojrzenia, a moja współlokatorka nie przejęła się niczym. Siedziała przy barku, a jej głowa leżała na jego blacie. W ręce bawiła się kieliszkiem. Nagle on się podniósł i myślałam, że pomoże mi z wypakowaniem zakupów, a on wyjął z szafki kieliszek, postawił koło mnie i nalał do niego soju.
Skąd oni mają w domu tyle butelek? Obrabowali monopolowy?!
- Ja nie pije, jeżeli to dla mnie. – Oznajmiłam cicho.
- Jak to? – Zdziwił się. – Nie opijesz mojego dołączenia do was jako współlokator? – Chciał zrobić słodką minkę, ale jak to pijanym osobom, wyszło mu coś bardziej zabawnego i dziwnego, na co zachichotałam.
- Nie. Ja podziękuję naprawdę. – Potwierdziłam wcześniejszą decyzję.
- Dlaczego? – Nadal robił tą dziwną minę.
- Bo nie przepadam za alkoholem. – Powiedziałam to już bardziej zestresowana, bo męczyło mnie wieczne odmawianie, jednak nie potrafiłam naprawdę wziąć nawet łyka.
- To weź chociaż to. – Po tych słowach wyjął telefon, zaczął coś w nim stukać i nagle przyszła do mnie jakaś wiadomość.
Moje serce zaczęło bić szybciej, bo podejrzewałam co to mogło być. I tak jak się spodziewałam w smsie dostałam ciąg cyferek, który oznaczał jedno. Numer Kangjoona. Zdecydował się mi go dać? Powinnam była pewnie napisać. Ale nie o takiej porze. Musiałam zostawić to na następny dzień. Strasznie bałam się, że się rozmyślę. Jednak odwaga we mnie jak na razie wrzała.
CZYTASZ
Rok pełen zmian 2
FanfictionKontynuacja Roku pełnego zmian. Więcej nie napiszę, bo wkrótce przekonacie się sami co w niej będzie. :D FANFICTION jest hetero. Gwiazdy występujące: Jisoo, Seo Kangjoon UWAGA nie czytać bez czytania pierwszej części! :D