Stał na mostku, wpatrując się w przestrzeń kosmiczną. Była taka piękna. Nieodgadniona. Cały czas tajemnicza.
Usłyszał kroki, zbliżające się w jego stronę. Powstrzymał się, nie odwrócił głowy - pracownicy wciąż na niego patrzyli.Nie odezwał się, kiedy spojrzała mu w oczy. Wciąż był zbyt wstrząśnięty tym, co powiedziała mu wczoraj. Pierwszy raz komuś zaufał. Żałował.
- Generale, chciałam się pożegnać - wyszeptała, kładąc mu dłoń na ramieniu. Strzepnął ją.
- Nie przy ludziach - odparł cicho i wzrokiem pokazał korytarz prowadzący wgłąb statku. Razem z nią skierował się w tamtą stronę. Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu.
- Nie chcę, żebyś odeszła - powiedział, głaszcząc jej policzek.
- Muszę - szepnęła roztrzęsionym głosem. - Muszę.
- Więc idź. Zejdź mi z oczu - westchnął.
- Armitage, obiecuję, że jeszcze się zobaczymy - powiedziała szybko. - Ja zrobię...zrobię wszystko, żeby cię chronić, żeby cię zobaczyć. Jesteś dla mnie wszystkim.
- Och, mała, żeby to było takie proste - zaśmiał się smutno. Po tych słowach rozejrzał się i nachylił się, by chociaż ostatni raz ją pocałować.
Kiedy się od siebie oderwali, Rey odeszła, zmartwiona, ze łzami w oczach. Oboje wiedzieli, że jeśli kiedyś się spotkają, nic nie będzie wyglądało jak dawniej.
***
Rey walczyła jak lwica na statku, na którym jeszcze parę dni temu zajmowała jedno z najwyższych stanowisk.
Zabijała szturmowca jednego po drugim, ale rozglądała się nerwowo za znajomą, wysoką i opanowaną postacią.
- Rey, co ty wyprawiasz?! - krzyknął do niej Finn, kiedy zaczęła biec jak szalona w stronę mostka. Ciemnoskóry przyjaciel ruszył za nią, pełen obaw co do motywacji dziewczyny.
Sprawnie odbijała wiązki z blasterów, jarzącym się niebieskim światłem mieczem świetlnym.
Gdzie jesteś, Hux?, myślała gorączkowo. Gdzie jesteś?
I wtedy go zobaczyła - wyglądał jak bóg śmierci i zemsty. Zaciekle strzelał do rebeliantów, którzy go otoczyli.
Dziewczyna wiedziała, że został w sytuacji bez wyjścia.
- Zostawcie go! - krzyknęła, biegnąc w ich stronę. Czuła jak płuca ją palą, mimo braku oddechu, krzyczała. - Stać! Zostawcie go!
Ktoś ją usłyszał i dał znak pozostałym. Nadal mierzyli do generała, jednak on także cały czas miał blaster w pogotowiu.
- Macie go dostarczyć do naszej siedziby - powiedziała, jednak na twarzach rebeliantów dostrzegła wahanie. - To rozkaz! - krzyknęła zdesperowana.
Podeszła szybkim krokiem do Huxa i przytuliła się do niego. Ich oddechy były przyśpieszone, serca biły jak szalone, a ciała były spocone od gorąca i emocji.
- Co do licha? - szepnął zaskoczony Finn.
- Już dobrze - powiedziała. - Mówiłam, że cię znajdę. Obiecałam! Znalazłam! - mówiła z uśmiechem i cieszyła się jak mała dziewczynka, która znalazła w domu świetną zabawkę. - Chodź, pójdziemy razem, uratuję cię. - chwyciła go za rękę i zaczęła prowadzić za sobą. I to był błąd.
Usłyszała jakiś dziwny odgłos i obróciła się przerażona.
- Rey - Hux szepnął zduszonym głosem i upadł na kolana.
CZYTASZ
»Oddaj mi serce« || ReyXHux [One - Shot]
FanfictionOddała mu serce i już nic nie było tak jak dawniej...