Pierwszy dzień w Auredonie

802 49 20
                                    

Rankiem, w porcie zjawiła się czarna limuzyna.

  Nico podszedł do kierowcy

- Astrid nie jedzie autem.

- A więc jak?

Rozległ się tętent kopyt i ukazała się dziewczyna na grzbiecie karego ogiera.

Na twarz miała naciągnięty czarny kaptur, spod którego lśniły jej oczy.

- No dobrze. Wsiadaj, chłopcze. Musimy już jechać.

***
Godzinę później, oczom Astrid ukazał się budynek liceum i uczniowie zgromadzeni przy bramie.

- Dawaj, Mistralu. Pokaż co umiesz.

Koń zarżał i wystrzelił do przodu.

Wyprzedził jadącą limuzynę i stanął dęba, zatrzymując się tuż przed wysokim brunetem

Astrid zeskoczyła z siodła

- Witam pana, panie Pan.

- Witaj, księżniczko.

- Znacie się?- zapytał Nico, podchodząc do siostry.

- Tak jakby. Chociaż nigdy nie widziałem twarzy tej uciekinierki.

Astrid zrzuciła kaptur, a chłopak otworzył usta. Jeszcze nigdy nie widział tak pięknej dziewczyny.

Długie, ciemne włosy powiewały na lekkim wietrze, w szarych oczach widać było łobuzerski błysk, nawet biegnąca od oka do szczęki wąska blizna dodawała piratce swoistego uroku.

Przez tłum przecisnęła się wysoka brunetka

- Willy!

Złapała bruneta pod ramię i spojrzała na Astrid z miną właścicielki

- Księżniczka Kalipso, dziewczyna Willa.

- Wcale nie- zaprzeczył chłopak.

Rodzącą się kłótnię przerwało przybycie pulchnej kobiety

- Dzień dobry. Jestem Dobra Wróżka, dyrektorka szkoły. Miło mi, że mogę gościć ciebie i twojego brata.

Spojrzała na stojącą obok niej parę

- Will i Kalipso was oprowadzą. Widzimy się jutro na pierwszych zajęciach.

  I zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.

- No dobra- jęknęła Kalipso- Chodźcie.

Will opowiadał rodzeństwu o historii liceum, a księżniczka cały czas wisiała na jego ramieniu.

  Książę Nibylandii wprowadził ich do budynku akademika

- Sądzę, że Astrid dobrze wie gdzie co jest. Annabeth, pozwolisz?

- O co chodzi?

Do chłopaka podeszła blondynka z łukiem na ramieniu.

Piratka omiotła ją szybkim spojrzeniem. Z pewnością była kimś z kim trzeba się liczyć.

- Ann, możesz zaprowadzić Astrid do jej pokoju?

- Jasne. Chodźcie.

***
Astrid oparła miecz o łóżko i rozejrzała się.

- A więc masz na imię Astrid?

- Tak. Jestem córką Kapitana Haka.

- Annabeth, córka Meridy. Na jak długo przyjechałaś do Auredonu?

- Nie wiem. Mój genialny brat po prostu oznajmił mi wczoraj, że nas przenoszą.

- Jeśli chcesz, pomogę ci. Większość uczniów jest w porządku, ale jest kilka takich osób jak Kalipso.

- Dzięki, na pewno się przyda.

W jej oczach pojawił się smutek

- Wszystko w porządku?

- Tak, po prostu...na Wyspie Potępionych nie miałam przyjaciół. Wszyscy się mnie bali, każdy schodził mi z drogi. Musiałam być twarda, bo jak się jest jedyną kobietą na pirackim okręcie, to trzeba umieć wyznaczyć granice. Ale byłam samotna.

- Teraz już nie jesteś. Masz mnie.

Astrid uśmiechnęła się delikatnie i otworzyła torbę.

- O nie.

Wyrzuciła wszystkie rzeczy i usiadła na łóżku

- Co się stało?

- Zgubiłam mój pierścień z tygrysim okiem.

- To taka tragedia?

- Nie rozumiesz. To nie był zwykły pierścionek. To była ostatnia pamiątka po mojej mamie.
 

 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Następcy. Różni jak Słońce i Księżyc.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz