Rozdział 24

288 27 2
                                    

,,Człowiek, który kłamie, nie ma w duszy nic świętego. Prawda jest cenniejsza od wszystkiego."
                               ~ Anton Makarenko


***

- Noel? – zapytała. Na dźwięk jego imienia Gabe lekko się skrzywił.

Była szczerze zdziwiona telefonem przyjaciela, ale wiedziała, że musi mu pomóc, jeśli jej potrzebuje. W końcu obiecała mu to.

- Jodi – odetchnął z ulgą.

- O co chodzi? Coś się stało? – zaniepokoiła się. Od razu pomyślała o ostrej żyletce schowanej w szkatułce. Przeszedł ją dreszcz na to wyobrażenie.

- Ja... Już nic – wydukał. - Dziękuję Jodi.

- Co? Jak to?

Nie mogła uwierzyć, że chłopak dzwoni do niej tylko po to, by usłyszeć jej głos. Coś musiało się stać.

- Naprawdę. Ale co z tobą? Słyszę, że jesteś smutna.

Dziewczyna westchnęła. Chciałaby być tylko smutna. Ona była zdruzgotana, załamana i na skraju wytrzymałości. Miała wrażenie, że zaraz padnie trupem i pomyślała, że w takim razie to dobrze, że wciąż jest w szpitalu.

- Opowiem ci niedługo, dobrze? Teraz nie mam siły.

- Gdzie jesteś? – zapytał.

- Ymm... W szpitalu – po namyśle odpowiedziała. Nie była z początku pewna, czy mówić chłopakowi prawdę, ale doszła do wniosku, że prędzej czy później i tak będzie musiała opowiedzieć mu o wszystkim i nie dobrze w całej historii prezentowało by się nawet takie drobne kłamstwo. – Ale spokojnie, nic mi nie jest – dodała szybko, bo była pewna, że Noel zaraz zasypie ją lawiną pytań z histerią i desperacją w głosie.

- Na pewno?

- Tak. Zadzwonię jeszcze, ale teraz muszę kończyć, lekarz idzie – powiedziała. Pożegnali się i dziewczyna podeszła do doktora razem z tatą i Gabem.

Doktor poinformował ich o stanie zdrowia Tommy'iego – powiedział, że jego stan jest stabilny i właśnie obudził się po operacji – i pozwolił im zobaczyć się z chłopcem.

Jako pierwszy poszedł Charlie, był w końcu ojcem malucha. Jodi, Gabe, Jason i Mia zostali na korytarzu, ale w tym momencie każde z nich czuło się o wiele lepiej, niż jeszcze kilka minut wcześniej.

Gabe splótł dłonie z brunetką i ścisnął delikatnie, co ona od razu oddała. Potem ją objął i położył policzek na jej głowie.

- Mówiłem, że wszystko będzie dobrze – wyszeptał do jej ucha.

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i schowała głowę między jego ramię, a szyję.

- Co z Noelem? – zapytał niespodziewanie.

- Nie wiem. Był... dziwny – przyznała, mimo że była bardzo zdziwiona pytaniem chłopaka. Nie spodziewała się, że to właśnie Gabe będzie się o to martwił. Wątpiła, że chłopcy polubiliby się.

- Co to znaczy?

Wzruszyła ramionami.

- Zadzwonił do mnie, a kiedy zapytałam się „o co chodzi?", powiedział, że wszystko w porządku i tyle – wyjaśniła.

- To po co dzwonił?

- Nie wiem – mruknęła, a po chwili, dodała: - Jest moim przyjacielem, więc może dzwonić kiedy chce.

Broken Homes | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz