Po raz dziewiąty

1.8K 323 61
                                    

Nieznośny dzwonek zbudził Jimina, który gwałtownie uderzył ręką o stolik, żeby sięgnąć po telefon. Syknął z bólu i zaczął klikać na ekran, po czym przyłożył urządzenie do ucha.

- Halo? - Jego zachrypnięty głos był nieprzyjemny dla uszu, a ból głowy, przez ktory zaczął czuć się niedobrze, od razu popsuł mu poranek.
- Yoongi otwórz mi, stoję pod drzwiami - Usłyszał nieznajomy głos, po czym szeroko otworzył oczy.

Rozłączył się szybko i zauważył, że to nie jego telefon. Odłożył go i rozejrzał się po pokoju. Leżał obok Yoongiego, nagi, z nieprzyjemnym smakiem w ustach.

- Ja pierdole - Szepnął i powoli zsunął się z łóżka.

  Spojrzał na chłopaka, rozłożonego na swojej połowie łóżka. Jego wargi były lekko uchylone, na co Jimin zareagował  przyspieszonym oddechem. Założył bokserki, spodnie, wziął swoje rzeczy i jeszcze przez chwilę szukał swojej koszuli. Gdy ją odnalazł pospiesznym krokiem wyszedł z pokoju i skierował się do wyjścia. Wydarzenia z wczoraj widział jak przez mgłę, ale zignorował to, chcąc jak najszybciej wydostać się z domu Yoongiego. Pociągnął za klamkę i zobaczył wysokiego, czarnowłosego chłopaka, wyższego od niego prawie o głowę. Rozpoznał w nim osobę, która spodobała się Taehyungowi, ale to i tak nie zmyło jego zawstydzenia z twarzy.
Chłopak spojrzał na Jimina zaskoczony i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Park przecisnął się obok niego pochylił w jego stronę.

- Gdzie tutaj jest najbliższy przystanek? - Rzucił spanikowany.
- Jak wyjdziesz na główna ulice, pierwszy skręt w lewo - Odpowiedział szybko, wciąż będąc w szoku.

Jimin szepnął ciche "dziękuję" i zapiął ostatnie guziki swojej koszuli, po czym pobiegł wyznaczoną przez chłopaka trasą.

Gdy wszedł do swojego domu, od razu położył się w swoim łóżku. Zaczął myśleć o ostatniej nocy i schował twarz w poduszkę, przypominając sobie do czego doszło pomiędzy nim, a Yoongim. Sam sobie nie wierzył, że potrafi być tak stanowczy. Nie chciał już nawet o tym myśleć. Powiedział sobie, że na tym kończą się relacje pomiędzy nim, a chłopakiem, po czym zasnął, chcąc pozbyć się bólu głowy.

Tego samego dnia, w czasie lunchu , przyszedł do niego Taehyung, opowiadając o jego cudownej nocy z chłopakiem o imieniu Jungkook, którego Jimin spotkał rano.

- Umówiłem się z nim dziś - Kim powiedział triumfalnie i oblizał usta.
- Niesamowite - Park przyłożył ciepły kubek z kawą do ust.
- A ty? Co robiłeś jak zniknąłem?
- Nie pamiętam - Wzruszył ramionami, nie chcąc z nikim rozmawiać o sytuacji z Yoongim.
- Tak, napewno - Prychnął i wgryzł się w kanapkę, którą poczęstował go Park.

  Dwa dni później, w poniedziałek, Jimin poszedł do pracy dość przygnębiony. Nie próbował skontaktować się z Yoongim, co było trudne, bo obraz nocy spędzonej z nim, ciagle pojawiał się w jego głowie.

- Hej Jimin - Namjoon wszedł do pomieszczenia dla personelu i zmarszczył czoło, widząc kolegę, leżącego na kanapie.
- Jestem zmęczony - Jęknął na przywitanie.
- Widzę - Pokiwał - Coś się stało?
- Tak, stało się - Powiedział.
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Nie - Rzucił i odwrócił się w stronę oparcia.

Namjoon pokręcił głową i usiadł przy stole.

Minął tydzień. Jimin częściowo wymazał ze swojej głowy Yoongiego i wracał do monotonicznego życia i pracy w szpitalu, co go dołowało. W każdej chwili mógł zajrzeć do akt blondyna i spisać jego numer telefonu, ale uważał, że lepiej będzie dać sobie z nim spokój. Był też zły, że chłopak, jak to miał w zwyczaju, nie pojawił się ani razu w szpitalu, żeby się z nim spotkać. Pomyślał w końcu, że o nim zapomniał i postanowił zrobić to samo.

We wtorek, będąc na nocnej zmianie, Jimin zasypiał przy stole w pomieszczeniu dla personelu.

- Jak mi się nie chce - Taehyung podszedł do niego i głośno ziewnął - Zaraz zacznie się operacja, powinniśmy iść.

Park zacisnął powieki i westchnął cicho.

Po operacji, którą przeprowadził z młodszym Kimem, zszedł do recepcji. Podszedł do automatu z kawą i włożył monety do wąskiej szpary, marząc o najmocniejszej dawce kofeiny.

- Dlaczego uciekłeś? - Znajomy głos sprawił, że Jimin podskoczył wystraszony i gwałtownie się odwrócił.
- Co ty tutaj robisz? - Powiedział odrobinę za głośno.

Yoongi stał przed nim z krzywą miną, jakby był zły.

- Nie zostawiłeś nawet swojego numeru, nie miałem jak do ciebie zadzwonić - Syknął z wyrzutem.
- Gdybym chciał zostawić ci swój numer, to bym to zrobił - Jimin prychnął i chciał odejść, ale blondyn złapał go za ramię - Z resztą mogłeś przyjść sam, dobrze wiesz, że tutaj pracuję.

Serce Parka zaczęło bić szybciej. To nie tak, że nie chciał z nim rozmawiać. Był tak zawstydzony, że nie mógł nawet na niego patrzeć. Od tamtej nocy, bił się z myślami, czy nie powinien się do niego odzywać. Wtedy, nie ukrywając tego nawet przed sobą mógł przyznać, że trochę tęsknił za widokiem Yoongiego.

- Przychodziłem codziennie - Wyznał, na co Jimin otworzył szeroko oczy - Nie mogłem jednak cię spotkać, pewnie nie trafiałem w twoje zmiany. Mogłem zapytać jakiegoś pracownika, ale nie chciałem robić ci żadnych problemów.

Park uśmiechnął się nieświadomie na jego słowa.

- Więc, powiesz mi dlaczego uciekłeś bez słowa? Myślałem, że ci się podobało...
- Yoongi przestań - Jimin przerwał mu zawstydzony - Nie wspominaj o tym tutaj.
- Dlaczego? Pierwszy raz w życiu pozwoliłem komuś na dominowanie nade mną, nie rozumiem dlaczego teraz jesteś taki nieśmiały.

Chytry uśmieszek wkradł się na jego twarz. Dopiero wtedy szarowłosy zauważył jak dobrze wygląda. Biała koszulka, przez którą widać było jego tatuaże, obcisłe czarne spodnie, odkryty obojczyk, na którym nie było już żadnych śladów ran.

- Przestań mnie zawstydzać, dobrze? - Syknął, sięgając po zrobioną kawę.
- Zawstydzać? W takim razie następnym razem to ja powinienem dominować - Yoongi pochylił się w jego stronę i szepnął mu do ucha.

Jimin go odepchnął i ponownie chciał odejść, ale ten znów go zatrzymał.

- Oddaję ci swoje pierwsze razy Jimin... Pierwszy raz w życiu tańczyłem dla kogoś i pierwszy raz ktoś mnie...
- Yoongi! - Przerwał mu.
- No przepraszam bardzo, powinieneś mi się odwdzięczyć - Prychnął.
- Niby dlaczego? - Park upił łyk ciemnego płynu z kubka.
- Bo wiem, że tego chcesz.

Nastała cisza. Jimin przetwarzał wszystko w głowie i nie mógł uwierzyć, w to co mówił mu blondyn.

- Słuchaj no, bo zaraz mnie coś strzeli - Wkurzony już lekarz zmarszczył czoło - Byłem pijany, okej? To nic nie znaczyło, poza tym, prawie w ogóle cię nie znam, więc jeśli chcesz mi mówić takie rzeczy, to tam są drzwi - Wskazał wolną ręką w stronę wyjścia ze szpitala.
- Nic dla ciebie to nie znaczyło, tak? - Uśmiechnął się szeroko.

Yoongi przeczesał swoje włosy długimi palcami i oblizał usta.

- W takim razie sprawię, że będziesz jęczeć pode mną, jak bardzo ci się wtedy podobało - Powiedział cicho.

- Spierdalaj - Park nie mógł już wytrzymać.

Odszedł od chłopaka i pośpiesznym krokiem skierował się do windy.
Będąc w niej, wcisnął odpowiedni przycisk i wyprostował się, ostatni raz rzucając spojrzenie blondynowi. Ten jednak, stał z uśmiechem na twarzy i machał mu.

- Co jest z tobą nie tak? - Szepnął do niego, wiedząc, że nie usłyszy.

Skrzywił się i głośno wypuścił powietrze z płuc, gdy winda się zamknęła.

***

Sweet Creature || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz