samohut

86 17 13
                                    

Endduro postawił świętą karmę na dywanie, który wisiał na ścianie, z nadzieją, że się przyczepi. Nie udało się. Karma upadła na sufit. Smutny chlopiec przeczołgał się do łazienki po otwieracz do karmy. Gdy wrócił zawartość puszki była opróżniona. Zamiast tego znalazł Tordeusza zwijającego się z bólu na podłodze z ujebaną mordą.

- Kupo! Jak mogłeś wpierdolić karmę dla kota!?

- To nie tak! Chodzi o to, że jestem kotem!

- Co.

- No bo moje fangirlki mówią, że wyglądam jak kotek i że mam zajebiste miesnie!

- Oh. Rozumiem. Aj si. A zrobisz nyah~?

- Chał, chał.

- Ładnie, ładnie... ale Zeniu! Nie mam teraz karmy dla mojego kotka!

- Smutna twarz bro.

- ...

- .....

- .........

- ODDAWAJ MOJE MANY!

- K.

Tak więc Tortilla oddała pieniądze Szakirze do zębów i wyjechał przez okno.

A nasz Filemon ruszył w stronę drzwi, aby kupić trochę karmy z eliksirem miwości prosto z Heńka Poffera. Lecz nie wiedział gdzie dokładnie jest sklep z karmą, więc poszedł do lasu.

Czy uda mu się znaleźć sklep? Czy starczy mu mamony? Czy Torebce uda się zostać prawdziwym jorkiem? No chyba tak, c'nie?

~~~~~~~~~~~~~

Idk ; -;

Edd x RingoWhere stories live. Discover now