✩ ✩ ✩
dwa lata wcześniej
Walizki przygotowała wieczorem, choć wtedy jeszcze stały ukryte w szafie. Teraz pozostawiła je przy drzwiach, by nie robić więcej hałasu. Wróciła do sypialni, chcąc jeszcze przez chwilę popatrzeć na mężczyznę przy którym była szczęśliwa, a z każdym następnym dniem utwierdzała się, że był tym, którego mogłaby pokochać już na zawsze. Był dla niej przyjacielem, głosem rozsądku i romantyczną miłością. Był tym wszystkim, czego mogła pragnąć kobieta. Był wszystkim o czym marzyła, dlatego podjęła jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu.
Wiedziała, że prędzej czy później stanie się dla niego ciężarem. Nie chciała, by męczył się przy niej. Wolała sama pozostać ze swymi problemami, niż pozwalać by i jego dosięgły. Chciała dać mu wolność, nie zdradzając przy tym swoich tajemnic. Uśmiechnęła się delikatnie, poprawiając kołdrę po stronie, gdzie jeszcze kilkanaście minut wcześniej leżała. Uwielbiała czuć ciepło jego ciała. Otarła łzy spływające po policzkach, nachyliła się nad Romanem i musnęła jego policzek ustami.
Wyszła po cichu, nie chcąc go zbudzić. Założyła kurtkę i ciepłe buty, klucze odłożyła na stolik pozostawiając przy nich swój ulubiony breloczek z sercem i różą. Zamknęła drzwi i weszła do windy, nie spotykając nikogo na swojej drodze. O tak wczesnej porze większość ludzi nadal leżała w swych ciepłych łóżkach.
Doskonale pamiętała wtorkowe popołudnie sprzed tygodnia, gdy ubierała z nim choinkę, wkrótce mieli spędzić pierwsze wspólne święta, a teraz znikała z jego życia. Jednak nie odchodziła tak całkiem bez słowa, pod drzewkiem bożonarodzeniowym pozostawiła mu prezent. Wewnątrz kolorowego pudełka zawiniętego w ozdobny papier znajdowało się kilka odręcznie napisanych słów na kartce ozdobnej papeterii.
Wymuszonym uśmiechem przywitała taksówkarza, który pomógł zapakować jej walizki do bagażnika. Wyłączyła telefon i wsiadła na tylne siedzenie samochodu. Patrzyła na budynek, gdzie pozostawiła swoje szczęście, aż zniknął z jej pola widzenia. Taksówka skręciła i ruszyła w stronę centrum.
Coś się zmieniło, ale nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie, gdy wstawał z łóżka. Odpowiedź przyszła sama. Na półce w łazience nie było jej kosmetyków, na pralce nie leżała jej piżama. W korytarzu nie stały jej buty, a na wieszaku nie było kurtki. W kuchni nie powitał go zapach parzonej kawy, a w salonie nie grało radio. W jej części szafy nie pozostało nic, poza jego bluzami, które uwielbiała pożyczać. Patrzył na wszystko, jakby znalazł się tu przypadkiem. Mieszkanie w ciągu kilku minut stało się mu całkowicie obce. Próbował panować nad sobą, nad emocjami, które zaczynały się w nim burzyć – wywołując agresję, by chwilę później doprowadzać go do łez. Tysiące pytań kotłowało się w jego głowie, a odpowiedzi nie pojawiały się.
Opadł na sofę, po raz kolejny wybierając w telefonie jej numer. Nie odpowiadał. Wybierał kolejne telefony, do rodziny i przyjaciół, do kumpli z drużyny i do jej znajomych, by dowiedzieć się czegokolwiek, ale nikt nie posiadał informacji o jej miejscu pobytu, ani o powodach. Nikt nie wiedział, że miała gdziekolwiek wyjeżdżać.
Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Wziął dzień wolny, jako powód swej nieobecności podając złe samopoczucie. Nie mógł znaleźć spokoju. Kręcił się pomiędzy pomieszczeniami, jakby liczył, że znajdzie odpowiedź. Zatrzymał się przy choince, którą wspólnie ubierali kilka dni wcześniej. Jego wzrok padł na małe pudełeczko leżące pod jej gałęziami. Alessia mówiła, że będzie mógł je otworzyć, gdy przyjdzie na to czas. Sięgnął po nie i rozerwał papier dostając się do środka, skąd wyjął kartkę ze słowami zapisanymi znajomym charakterem pisma.
CZYTASZ
Christmas in Dortmund [ONE-SHOT]
FanfictionŚwiąteczna historia z Romanem Bürkim w roli głównej.