Prolog

58 6 2
                                    

Młoda dziewczynka o złotych włosach usiadła wygodnie w fotelu i umieściła na kolanach różowy kuferek. Rozejrzała się po saloniku, po czym stwierdzając, że jest pusty otworzyła pudełko. W jego wnętrzu znajdowało się kilka niebieskich i różowych kopert. Uradowana dziewczynka aż zapiszczała z radości i sięgnęła po jedną z nich, ale kiedy tylko opuszki jej palców zetknęły się z papierem, rozległ się przerażający krzyk. Przestraszone dziecko wyrzuciło kuferek na podłogę, z którego, razem z kolorowymi kopertami, zaczęła wypływać szkarłatna ciecz. Złotowłosa podniosła się natychmiast z fotela i podbiegła do drzwi, jednak kiedy chciała je otworzyć, okazały się być zamknięte na klucz. Wydała z siebie potworny, bezradny krzyk i poczęła uderzać zaciśniętymi pięściami w drewno, chcąc za wszelką cenę wydostać się z tego pokoju.
- Pomocy! - poczuła ból w dłoniach od ciągłego uderzania w drzwi. Za sobą poczuła smród, który już dobrze znała... Zaczęła krzyczeć jak opętana, po policzkach pociekły jej gorzkie strumienie łez.
- To wszystko Twoja wina - powiedział jakiś głos, był tak zimny, że aż mroził krew w żyłach. - Zawiodłaś ich.
- Nie... Nie, nie, nie! - dziecko zacisnęło powieki, jeszcze mocniej uderzając w drzwi.
- Tak - powiedział zimny głos, po czym zarechotał szyderczo, a jego śmiech zmieszał się z wrzaskiem złotowłosej dziewczynki, którą coś chwyciło za nogę, ciągnąc za sobą. Upadła z hukiem na podłogę, zapadła przerażająca cisza. Otworzyła powoli oczy... Otoczyła ją bezgraniczna ciemność. Po chwili jednak rozległy się okrzyki bólu... Znów zacisnęła powieki, doskonale wiedząc, do kogo należą. Zaraz potem otoczył ją tak dobrze znany... Swąd palonych ciał.

Gdy rozkwitną kwiaty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz