Za każdym razem, gdy wsiada do pociągu przypomina jej się ten pierwszy raz, gdy mama stała na peronie, machając do niej na pożegnanie, póki maszyna nie odjechała. Dopiero wtedy zaczęła szukać wolnego przedziału. Chodząc między nimi miała nadzieję, że natknie się na tego okrytego sławą Harry'ego Pottera, o którym tyle słyszała, ale niestety nie udało jej się. Jakaś kobieta zagoniła ją na pierwsze wolne miejsce. Całą podróż spędziła z szóstoklasistami, którzy zdecydowanie woleliby, żeby jej tam nie było. Nie mogłaby także zapomnieć o Hagridzie, półolbrzymie, który przywitał ich, gdy dojechali na miejsce i wysiedli z pociągu. Dokoła stali inni pierwszoroczni wymijani przez starszych uczniów. To było dziwne uczucie. Magia istniała. Najdziwniejsza jednak była ceremonia przydziału. Tiara strasznie fałszowała. Potem, gdy McGonagall w końcu położyła ją na jej głowie, zaczęła marudzić. Zupełnie jakby nic jej pasowało. No koniec usłyszała jedynie głośne:
Slytherin!
Dom węża.
W tym samym roku dyrektor ogłosił Turniej Trójmagiczny, czyli początek nadciągającej tragedii. Voldemort powrócił. W końcu spotkała Harry'ego Pottera. Nie był nikim specjalnym, tylko chłopcem, który przyciągał kłopoty. No i był Gryfonem. W pamięć zapadła jej jednak jego przyjaciółka, Hermiona Granger. Kogoś jej przypominała. Pamięta, że któregoś dnia przypomniała sobie kogo, ale szybko zapomniała. Stwierdziła wtedy, że najwidoczniej to nie było ważne.
Teraz jest uczennicą czwartej klasy. Severus Snape rządzi szkołą. Ślizgoni są panami Hogwartu, sądzą, że Voldemort zabije Harry'ego Pottera.
CZYTASZ
Sophia Snape (zakończone)
FanficJeśli to czytasz: brawo, witamy w opisie. Chciałabym ostrzec cię przed paroma rzeczami: 1. osobiście strasznie nie lubię tego opowiadania 2. czytasz na własną odpowiedzialność Jeśli zdecydujesz się czytać to opowiadanie, to dziękuję. Miłego! Poprzed...