Rozdział 1

40 1 2
                                    


-Nathalie wstawaj!!!-usłyszałam wołanie mamy.

-O matko! Dziś pierwszy dzień w szkole! -krzyknęłam i od razu się podniosłam.

Zaczęłam się zbierać. Nie chciałam się spóźnić, przynajmniej nie w pierwszy dzień. Mam nadzieję, że w tej szkole będzie lepiej niż w mojej poprzedniej. Tamta była beznadziejna. A tu będę już w klasie maturalnej i to jeszcze jestem na kierunku socjologii z czego bardzo się cieszę.

Ubrałam pudrową sukienkę z rękawkiem do tego beżowe koturny i torba z kotami. Tak kocham koty.

Włosy wyprostowałam i nałożyłam lekki makijaż. Po kilkunastu minutach już schodziłam do kuchni.
Moja rodzicielka przygotowała mi kanapki z szynką i pomidorem czyli z tym co uwielbiam.

Szybko zjadłam i popędziłam do szkoły. Na szczęście rodzice znaleźli dom blisko mojej szkoły dzięki czemu nie muszę jeździć już autobusem.

Po dziesięciu minutach do niej dotarłam. Nie było jeszcze dzwonka, bo ludzie stali i rozmawiali przy swoich szafkach.
Pierwsze co zrobiłam to poszłam szukać gabinetu dyrektorki. Po kilku minutach poszukiwań w końcu mi się udało. Zapukałam do drzwi.

-Proszę.-usłyszałam miły głos.

-Dzień dobry. Ja jestem Nathalie Prize. Miałam się do pani wstawić.-powiedziałam lekko zestresowana.

-O dzień dobry kochana. Dobrze, że już jesteś. Choć przedstawię cię twojej nowej klasie.-wstała, a ja ruszyłam za nią.

Przez drogę do klasy kobieta opowiadała mi o szkole.

Gdy byłyśmy pod drzwiami, dyrektorka chwyciła za klamkę i po chwili znajdowałam się w sali pełnej krzyków i śmiechu.

-Cisza!-krzyknęła dyrektorka. Jednak potrafiła być surowa.

-To jest wasza nowa koleżanka. Nathalie Prize. Mam nadzieję, że nie będziecie sprawiać kłopotów w związku z Nathalie.-popatrzyła na wszystkich ostrym wzrokiem.

Spojrzałam w bok i zobaczyłam moją wychowawczynię, która wyglądała jakby było jej wszystko jedno. Cóż, pewnie moja nowa klasa daje jej w kość. Starsza kobieta się do mnie uśmiechnęła i wskazała koło kogo mam usiąść. Na szczęście nie musiałam nic o sobie mówić.
Dyrektorka wyszła, a ja skierowałam się do ławki, w której siedziała dziewczyna w czarnych do ramion włosach i z kolczykiem w skroni. Wygląda na wredną.

-Hej! Jestem Allie. Miło mi cię poznać.-odezwała się radośnie. A jednak pozory mylą.

-Cześć.-odpowiedziałam.

Przez resztę lekcji opowiadała mi o tętniącym życiu szkoły i zaproponowała, że mi wszystko pokaże. Ja z chęcią przystałam na tą propozycje.

Gdy angielski się skończył wyszłyśmy na korytarz.
Kątem oka ujrzałam grupkę chłopaków stojących pod drzwiami. Jeden z nich popatrzył się na mnie przez chwilę, ale szybko powrócił do rozmowy ze swoimi.

-To jest Harry. Jeden z głównych członków elity.-powiedziała Allie, gdy zobaczyła że się na nich patrzę.-Lepiej z nimi nie zaczynać. Ale nie wszyscy są tacy. Mój chłopak jest jego przyjacielem, ale on w porównaniu do Harrego jest prze miły i spokojny.-uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam uśmiech.

Nagle zobaczyłam jak brunetce zaświeciły oczy, a po chwili podszedł do nas jak się zdaje jej chłopak. Ona się do niego przytuliła i pocałowała. Tak, to musi być on.

-A oto nasza nowa koleżanka z klasy.-powiedziała radośnie do chłopaka i wskazała na mnie.

-Hej. Jestem Nathalie.

-Siemka. Ja jestem Liam. Miło mi.-chłopak się uśmiechnął i podał mi swoją rękę.

-Więc jesteś tu nowa?-zapytał.

-Tak. Kiedyś chodziłam do innej szkoły w Saint Albans, ale nie chciałam tam nadal być, więc razem z rodzicami przeprowadziłam się tutaj i zapisali mnie do tej szkoły.

-No to świetny wybór. U nas będzie ci dobrze.-odpowiedział Liam i złapał swoją dziewczynę w talii.

-To co może mnie oprowadzicie?-zapytałam z uśmiechem, a oni się roześmiali.

-No jasne, chodź.-rzekła Allie.

Przez następne przerwy chodziliśmy po szkole, a oni mi pokazywali sale i inne pomieszczenia.

Po skończonych lekcjach pożegnaliśmy się, a ja wyszłam ze szkoły.

Otwierałam właśnie torbę, żeby wyjąć telefon, gdy poczułam jak w kogoś wpadam.

-Uważaj jak łazisz!-krzyknął chłopak i popatrzył na mnie zielonymi oczami, w których było widać gniew, ale też coś innego czego nie potrafiłam odczytać.

-Przepraszam. Nie chciałam.-zaczęłam się tłumaczyć.

Szatyn tylko przeczesał włosy ręką i odszedł w inną stronę.

Aha. Jestem pewna, że to był Harry ten, o którym opowiadałam mi pod klasą Allie. Brązowe loki i zielone oczy. Wszystko się zgadza.

Wracając w końcu do domu, rozmyślałam o nowej szkole i o szatynie, który powiem szczerze, że jest wredny, ale jest też w nim coś co zwraca moją uwagę.
Stop. Nathalie, o kim ty myślisz?!

Silent love || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz