Nieznany: Cześć zdziro. Pamiętaj, że ze mną nie wygrasz. Odpowiadając na twoje pytanie zadane zapewne w tej chwili. To bez problemu zdobyłam twój numer. Znajomości słodziutka. Jeszcze się policzymy.
Wyczułam ile w tym piątym zdaniu znajdowało się sarkazmu.
A zresztą to widać, że ta dziewczyna mnie nienawidzi.
Ale dlaczego?
Co ja jej takiego zrobiłam?
Zaczynam się jej bać. Ona jest jakaś psychiczna.
Bo kto normalny wysyła groźby do drugiej osoby?Lepiej nie będę jej nic odsyłać, bo jescze sobie pogorszę sprawę.
Jestem za to bardzo ciekawa jak to się stało, że Harry nam ,,nic nie zrobił" , skoro powinien rozumiejąc wczorajsze słowa blondyny.
Może poprostu nie chciał mieć kłopotów? Chociaż on nie powinien się ich bać. Nie chłopak z elity, gdzie nawet nauczyciele się go boją.
Postanowiłam się z tym wszystkim przespać.
Umyłam się i odpłynęłam do krainy Morfeusza.Harry POV:
Rzuciłem kluczyki na biurko i opadłem na łóżko. Dlaczego ona ciągle siedzi mi w głowie?Kurwa!
Przecież to zwykła palantka, z którą nie chciałbym mieć doczynienia. Jednak sam siebie okłamuje.
Kurwa, znam ją dwa dni. Tylko dwa jebane dni.
Nie, nie może tak być.
Podniosłem się i poszedłem po piwo z lodówki.
Wróciłem i usiadłem na fotelu.
Gdy zapijałem swoje uczucia zadzwonił Niall.-Elo mordo. Co tam u ciebie?-zapytał.
-Siema. Dobrze.- kłamałem.
-Jest dziś impreza u mnie w domu. Wbijasz?
-Jasne. Mnie by nie było?-zaśmialiśmy się obydwoje.
-Będę za godzinę-odparłem.
-Ok. Załatw kilka piw.
-Nie ma problemu.
-Siemano.
-Cześć.
Odrzuciłem telefon na łóżko i zamknąłem oczy. Przeczesałem swoje włosy i odstawiłem piwo.
Będę mógł się znowu wyluzować.Może wezmę mojego wiernego przyjaciela?
Sięgnąłem do kieszeni spodni i wyjąłem biały proszek. Tak, to świetny pomysł.
Kąciki moich ust poszybowały w górę, a ja zacząłem się zbierać. Muszę się wyszaleć. To będzie dobra odskocznia od tych wszystkich myśli.Nathalie POV:
Obudziłam się zlana potem. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał czwartą nad ranem.
Pomyślałam o koszmarze, który śnił mi się przed chwilą.O nie, wolę go jednak nie pamiętać.
Opadłam na łóżko szybko oddychając.
W tej chwili właśnie przypomniałam sobie, że za miesiąc mam osiemnastkę. To już niedługo.
Zasypiając myślałam jak to będzie, gdy w końcu będę pełnoletnia.
Otworzyłam oczy i ujrzałam biały ogonek tuż przy moim nosie. Ciche kichnięcie wydobyło się z moich ust.
Mia jak gdyby nigdy nic spała zadowolona na mojej poduszce.Uśmiechnęłam się na ten widok.
Pogoda zapowiadała się ładna.
Ubrałam jeansową spódniczkę do tego koszulkę z napisem i białe conversy.
Zrobiłam sobie dwa warkocze idące od góry głowy i lekki makijaż.Spakowałam rzeczy i ruszyłam na dół.
Rodziców już nie było, ale za to czekała na mnie jeszcze ciepła jajecznica.Mniam. Dzięki mamo.
Po zjedzeniu wyszłam z domu i znowu skierowałam się w stronę szkoły.
Pod budynkiem zaczepiła mnie Allie.-Hejka.
-Cześć.-przytuliłyśmy się.
-Jak tam? Żyjesz?-zapytała.
-Tak. Choć wczoraj dostałam dziwnego esemesa, od którejś z tych dziewczyn.
-Co ty gadasz?!-prawie krzyknęła i wytrzeszczyła oczy- Pokaż!
Dałam jej telefon, a ona przeczytała treść wiadomości.
-Chodź.-zarządziła.
-Ale gdzie ty mnie ciągniesz?-oburzyłam się.
Szłyśmy nie zwalniając kroku. Zobaczyłam, że idziemy w stronę sali gimnastycznej.
Weszłyśmy przez drzwi. Znajdowałyśmy się na treningu koszykówki chłopaków z naszej klasy.
O nie, zobaczyłam Harrego. Czyli, że on też gra?
Mądra jesteś Nath. Jak chłopcy z twojej klasy to Harry też tam będzie, nie pomyślałaś?-skraciłam się w myślach.Ale muszę przyznać, że gra bardzo dobrze.
-Liam! Chodź tu na chwilę.-zawołała Allie.
-Cześć kochanie, o co chodzi?-zapytał, gdy do nas podbiegł.
-Słuchaj. Te zdziry wysłały Nath smsa z groźbami. Porozmawiaj z Harry'm i resztą, żeby sobie odpuścili. Proszę.
-Dobra, spróbuję coś zdziałać.-popatrzył się na mnie.
-Dzięki.-powiedziałam.
-Nie ma sprawy.-uśmiechnął się.
-Dobra, idę grać dalej. Cześć!.-krzyknął do nas.
-Pa.-powiedziała All.
Spojrzałam w stronę Harrego i widziałam jak się na mnie patrzył.
Kurde, a jak on mi coś zrobi?
Jeszcze powiedziałyśmy o tym wszystkim Liam'owi.
Już po mnie...
Zauważyłam, że wyglądał dziś gorzej niż zwykle. Miał lekkie wory pod oczami, a włosy były poplątane.
-Pewnie był na imprezie-odpowiedziała All jakby czytała mi w myślach.-Słyszałam, że wczoraj była u Niall'a, jego kolegi.
-To tamten blondyn stojący obok niego?-zapytałam i spojrzałam w jego stronę.
-Tak. Jest całkiem fajny. Nie taki jak Harry.
Pokiwałam głową.
-W ogóle rodzice kupili mi samochód i jutro idę na pierwsze zajęcia z prawka.
-Na serio?! To wspaniale!-krzyknęła rozweselona.- Ja też niedługo będę miała auto. Teraz przynajmniej mam Liam'a za taksówkarza.-zaśmiała się.
Skierowałyśmy się w stronę szatni i przebrałyśmy się w stroje na wf.
-Dziękuję All, że jesteś cały czas ze mną. To naprawdę dużo dla mnie znaczy i ciesze się, że mam taką przyjaciółkę jak ty.-przytuliłam ją.
Zebrało mi się na czułości.
-Ooo kochana. Ja też się cieszę, że jesteś moją przyjaciółką.-ponownie się przytuliłyśmy.
-Dobra, chodźmy na salę, bo nam nie obecność wpisze.-powiedziałam i poprawiłam koszulkę.
-Okej. Chodźmy.
Wyszłyśmy z szatni i poszłyśmy na salę, gdzie było słychać głosy odziwo dwóch płci.
-Dziś pogracie z chłopakami-powiedział nasz trener.-Dobierzcie się w pary.
Aha, to zapowiada się ciekawie. Zwłaszcza, że każdy znalazł sobie partnera do grania oprócz mnie i Harry'ego.
Jak to się dzieje, że on zawsze zostaje bez pary gdziekolwiek byśmy nie byli? I do tej pory trafia na mnie?
CZYTASZ
Silent love || h.s
FanfictionCicha, nieśmiała dziewczyna i badboy z elity. Czy takie dwie skrajności może połączyć miłość? #Pisane na spontanie😊 #Mogą występować sceny erotyczne i wulgaryzmy.