Rozdział 19

181 5 1
                                    

Carmen P.O.V.

     Cisza jaka nastała po naszym oświadczeniu, to chyba nawet w kościele nie była taka głucha. Siedzieliśmy i czekaliśmy, chyba nawet sami nie wiedząc na co. Po chwili, która dla nas trwała wieki, dziewczyny zaczęły piszczeć z podniecenia, a chłopaki gwizdać i klaskać. Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam. Spojrzałam zdziwiona na Nialla, a on co? Patrzył na nich z rozdziawionymi ustami, a wzrok miał taki, jakby zobaczył ufo. Uśmiechnęłam się delikatnie i zamknęłam mu usta. Nagle zrobiło mi się słabo i poczułam, jakby ktoś mnie walił młotkiem w głowę. Pociągnęłam za ramię blondyna, a on spojrzał na mnie zdezorientowany, ale po zobaczeniu mojego stanu, zerwał się z krzesła jak poparzony i zabrał mnie na ręce. W przelocie jeszcze krzyknął, że przeprasza, ale to jest pilna sprawa. Czułam, jak moje powieki robią się coraz cięższe i opadają. Słyszałam jak Horan do mnie mówi, żebym nie zasypiała i próbowałam zostać przy świadomości, ale to strasznie trudne, przy takim bólu głowy. Nagle pod moimi plecami znalazł się materac. Wyłapywałam tylko pojedyncze słówka. Potem już tylko ciemność...

Niall P.O.V.

     Car zemdlała, a ja szybko podłączyłem kroplówkę i maszynę od pomiaru bicia serca i tętna. Byłem z lekka przerażony, ale nie dawałem tego po sobie poznać. Usiadłem obok jej ciała, które wydawało się takie drobne na tym ogromnym łóżku. Nagle aparatura zaczęła wydawać z siebie dźwięk oznaczający, że pacjent umarł. Pobiegłem po defibrylator i maskę z tlenem. Założyłem jej tą drugą rzecz, a koszulkę podwinąłem jak najwyżej mogłem. Nalałem żel na elektrody i "strzeliłem". Spojrzałem na ekran monitora i zobaczyłem, że wszystko wróciło do normy. Odetchnąłem z ulgą i usiadłem przy mojej dziewczynie. Śmieszy mnie trochę ta sytuacja. Jak przyszła do nas na początku maja, to już wiedziałem, że będą z nią różne problemy. Pamiętam jeszcze sytuację z chłopakami, którzy mówili, że będziemy razem. Wyśmiałem ich wtedy, ale teraz widzę, że muszę im przyznać rację.

     Moje rozmyślania przerwał Liam, który wszedł do pokoju.

     - Co z nią? - zapytał.

     - Już dobrze.

     - Czemu jesteś taki spięty?

     - Nie jestem spięty.

     - Twoja postawa mówi co innego.

    Nawet nie zauważyłem, że siedzę sztywno z wyprostowanymi plecami.

     - Carmen zjechała.

     - To wiemy.

     - Nie w tym sensie.

     - A w jak... - nie dokończył i spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami. - Żartujesz?!

     - A wyglądam jakbym żartował?

     - Ja pierdole - powiedział tylko i przeniósł wzrok na kardiomonitor.

     Powędrowałem za jego wzrokiem i zauważyłem, że jej serce jest słabe, ale przeżyje. Liam posiedział ze mną jeszcze chwilę po czym powiedział, że idzie na dół do gości. Skinąłem tylko głową i dalej czekałem aż Carmen się obudzi. Zdaję sobie sprawę z tego, że to szybko nie nastąpi, ale nie mam nic innego do roboty. Podszedłem do jej biblioteczki i wyciągnąłem pierwszą lepszą książkę. Padło na "Gwiazd naszych wina". Usiadłem w fotelu obok łóżka i otworzyłem na pierwszym rozdziale. Fabuła mnie wciągnęła i po godzinie czytania byłem już w połowie powieści. Zamknąłem bestseller i wyszedłem na korytarz w celu zawołania Louisa, który jest kardiologiem i kardiochirurgiem.

     Przyszedł po kilku minutach z pytającym wyrazem twarzy. Opowiedziałem wszystko co się stało po tym, jak wyszliśmy i czekałem na jego wypowiedź. Tommo nic nie powiedział tylko podszedł do półki i zdjął z niej stetoskop. Wrócił z nim do dziewczyny i zaczął ją osłuchiwać.

Lekarz // Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz