- Lily! Wstawaj śniadanie - usłyszałam głos Noemi z dołu.
Od 5 lat to samo, codziennie. Wstawanie, śniadanie, szkoła, powrót do domu dziecka, obiad, lekcje, kolacja, spanie.
Gdy tu trafiłam miałam 12 lat. Teraz mam 17. Za rok mnie stąd wyrzucą. Chyba, że zostawią mnie jako opiekunkę dla dzidziusiów, bo szczerze powiem, że jestem do tego stworzona. Kocham dzieci. Zawsze mnie intrygowały.
Wstałam z łóżka, poszłam się ogarnąć do łazienki i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do jadalni, śniadanie już na mnie czekało.
- Jakieś koszmary? - zapytała Noemi. Odkąd tu przyjechałam mnie wspierała, można by powiedzieć, że jest moją jedyną przyjaciółką. Ma około 30 lat. Traktuję ją jak swoją starszą siostrę.
- Nie, dzięki za troskę. A co tam u ciebie? - spytałam wcinając jajecznicę. Zza okna usłyszałam samochody. No tak. Toronto to zatłoczone miasto. Nadal do tego nie przywykłam.
- Normalnie. Zjadaj szybciej, bo spóźnisz się na lekcje - odpowiedziała Noemi, a ja pobiegłam sprintem po torbę i już szłam do szkoły zatłoczonymi ulicami miasta, w którym wszystko się zmieniło.
Wyjęłam słuchawki i telefon z kieszeni. Nie był to jakiś najnowszy model iPhone'a. Kupiłam go za kasę zarobioną na stadionie. Często wpuszczałam rozwydzrzone nastolatki na koncerty ich idoli. Jednak sama nigdy na żadnym nie byłam. Cóż zbieram na koncert Shawna Mendesa. Ale i tak z tego nic nie wyjdzie.
Włączyłam 'Understand'. Ta piosenka jakoś mnie uspokajała. Słuchałam jej jakieś pół drogi, gdy nagle na kogoś wpadłam. Oczywiście jestem największą łajzą, więc rzeczy musiały wypaść mi z torby. Uklękłam żeby je zebrać, czyjaś dłoń spoczęła na moim ramieniu.
- Wszystko dobrze? - usłyszałam znajomy głos.
- Ta.. Tak - spojrzałam w górę. To co, raczej kogo, zobaczyłam zaskoczyło mnie chyba najbardziej w tym dniu. Tuż przede mną stał Shawn Mendes we własnej osobie.
- Pomóc ci? - kiwnęłam głową. Shawn jakby nigdy nic podawał mi moje rzeczy, a ja wsadzałam je do torby. - Przepraszam, że na ciebie wpadłem. Zamyśliłem się.
- To ja przepraszam. Wsłuchałam się w piosenkę i zaczęłam rozmyślać - wydukałam wreszcie. Byłam onieśmielona jego widokiem, ale jego brązowe oczy wpatrywały się w moje jakże 'piękne' szmaragdowe oczy.
- Idziesz do szkoły? Może cię tam podprowadzić? - popatrzył się w dół. Wyglądał na... zawstydzonego? - Zadaję te wszystkie pytania po nic?* Nie będę ci przeszkadzał - i odszedł.
BOŻE. SPOTKAŁAM SHAWNA. JEZU. No i moi drodzy mój fangirling trwał przez cały dzień. Dopóki nie poszłam do pracy. Tam jak zwykle wpuszczałam fanki, tym razem na koncert Nialla Horana. Z tego co wiem nawet dobrze koleguje się z Shawnem.
Kiedy wracałam do 'domu' długo myślałam o tym co wydarzyło się w ciągu tych 5 lat. Na pewno było tego dużo. Pierwsze 2 lata były najgorsze. Opiekunki chciały wysłać mnie do psychiatryka, ale jakoś się ogarnęłam. Dzięki muzyce. Muzyce Shawna.
Dom dziecka stał się dla mnie czymś ważnym. Znalazłam tam przyjaciółkę i pierwszą miłość. Miałam wtedy może 14 lat, przywieźli nowego dzieciaka w moim wieku. Nazywał się Cameron. Tak ten Cameron Dallas. Niezbyt się dogadywaliśmy, ale z czasem to wszystko się zmieniło. To on pierwszy poprosił mnie o chodzenie, podobał mi się przyznaję. To się zgodziłam. Nasz związek był typowym nastoletnim związkiem.
Lecz wszystko się zmieniło kiedy Cameron pojechał do nowej rodziny. Przed wyjazdem obiecywał mi, że będzie pisał codziennie. Cóż, pisał, ale tylko przez 2 tygodnie. Później chyba o mnie zapomniał, albo znalazł sobie kogoś innego lub po prostu znudziłam mu się. Nie odezwał się do tej pory. Czy żałuję tego związku? Nie wiem. Ale tak oto straciłam kolejną ważną dla mnie osobę. Najpierw rodzice potem on. Od tej pory rzadko na kimś mi zależy.
Jedyną taką osobą jest Noemi. Kocham ją całym sercem. Niestety czasami się kłócimy. Wtedy chcę wrócić do początków mojego pobytu w domu dziecka. Mieć różne problemy i aby nikt nie zwracał na mnie większej uwagi. Ale wiem, że nie mogę. Muszę się ogarnąć i zrobić coś w swoim życiu. Każdy musi cierpieć czy więcej czy mniej. Ja chyba jestem w tej pierwszej grupie.
Po odrobieniu lekcji poszłam się umyć. Jako, że długo już tu jestem, dostałam pokój z własną łazienką. To trochę ułatwiło mi życie. Jak chce mi się siusiu to nie muszę biec na parter. Mieszkam na 4 piętrze, więc zanim bym tam dobiegła to bym się zsikała. Moja 'prywatna' toaleta jest błękitna. Dosyć wesoły kolor jak na byłą depresantkę nie?
Ale za to uwielbiam moją sypialnię. Ściany, które sama malowałam, są białe, tak jak wszystkie meble w tym pomieszczeniu. A na ścianach plakaty. Głównie Shawna, ale znajdziecie też tam One Direction, 5 Seconds of Summer i Selenę Gomez. Szafa jest średniej wielkości. Moja półka na książki to olbrzym. Baardzo dużo czytam. Głównie fantasy i czasami jakieś nędzne romansidła.
Po prysznicu i ogarnięciu się jako piżamę nałożyłam spodnie i bluzkę z Nowym Jorkiem. Nie noszę krótkich spodenek. A jest do tego historia.
Po rodzinnej tragedii zaczęłam jeść słodycze. Jadłam, jadłam bez powstrzymania. Już wcześniej miałam problemy z wagą. W wieku 13 lat na swoich udach zobaczyłam dziwne kreski, rozstępy. Na początku to zlekceważyłam, ale kiedy zobaczyłam moje koleżanki z klasy chodzące w krótkich spodenkach, bez skazy na ich ciele, zrobiło mi się wstyd. Wstydziłam się samej siebie. Zaczęłam jeść coraz mniej.
Jeżeli zjadłam słodycze zaraz po tym szłam do łazienki i powodowałam wymioty. Tak schudłam 20 kilogramów. Pomimo straty wagi rozstępy zostały, a nie stać mnie żeby je usunąć.
Tak więc to jest powód, dla którego nie noszę krótkich spodenek, po prostu wstydzę się siebie.
Położyłam się na łóżku i wzięłam telefon do ręki. Czas na moje ukochane portale społecznościowe! Jej. Facebook, Snapchat, Twitter i Instagram. Po obejrzeniu ich wszystkich zachciało mi się spać. Zagasiłam, więc lampę i położyłam się. Sen nie przychodził, więc zaczęłam się modlić. To zawsze mi pomaga.
- Lily! Co ty wyprawiasz dziecko. Odłóż tą żyletkę. Po co się tniesz?! Sprawia ci to przyjemność? - słyszałam krzyk Noemi. Nic nie mogłam na to poradzić. Żyletka sama znalazła się w moich dłoniach.
- Tak sprawia mi to przyjemność! Czy kiedykolwiek straciłaś dwie najbliższe ci osoby w jeden tydzień? NIE - darłam się na nią. -Więc nie wiesz jaki to ból. Nigdy go nie przeżyjesz, bo masz szczęśliwą rodzinę. Matkę, ojca, brata i siostrę i chłopaka. Ja nigdy nie będę tego miała. Rozumiesz? Nigdy - rozpłakałam się. Nie wytrzymuję. Chcę być razem z moimi rodzicami. W tym lepszym miejscu niż świat. Ale nie. Noemi musiała wejść do pokoju kiedy przecinałam już ostatnią żyłę.
- Lily, błagam przestań t...
Nie usłyszałam co do mnie powiedziała. Zemdlałam czy to już niebo? Ach aby ta druga opcja.
NIE. Boże znów ten okropny sen. Najgorsze jest to, że to wszystko stało się naprawdę.
~~~
Macie jakies teorie spiskowe na temat dalszych losów Lily? Dawajcie znac w komentarzach. Prosze o gwiazdeczki bo to NAPRAWDE motywuje.
* Am I asking all this questions for nothing? - pierwszy wers z piosenki ' Understand ' Shawna Mendesa
CZYTASZ
I can treat You better
FanfictionOn - sławny nastolatek, Ona - dziewczyna z domu dziecka. Jak potoczą się ich losy kiedy dziewczyna będzie spełniać swoje największe marzenie?