28. Więzienie na rozdrożach

962 68 16
                                    

Była sama. Wokół nie było nic. Ostrożnie zaczęła iść po kamiennej ścieżce która pojawiła się znikąd pośród nicości. Nie widziała końca jednak jak na razie była to jedyna dostępna droga. Po chwili dotarła do pięknej polany z wodospadem.

 Na skale przy rzece spostrzegła hamadriadę która bawiła się z małym chowańcem przypominającym żabkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Na skale przy rzece spostrzegła hamadriadę która bawiła się z małym chowańcem przypominającym żabkę. Miała śliczne białe oczy i turkusowe włosy, ubrana była w długą czarną suknię. Kiedy tylko spostrzegła Korrę szybko wstała i złapała ją za rękę, po czym pobiegła w nieznanym kierunku ciągnąc za sobą dziewczynę. Żabka wskoczyła swojej pani na ramię a potem na głowę. Białooka mijała drzewa, skały i krzaki wciąż brnąc w jednym kierunku.

- H-hej! Gdzie mnie prowadzisz?!- krzyknęła blondynka, wciąż biegnąc, starając się nie potknąć o nic.

- Czekałam na ciebie! Zabieram cię do naszego miasta, gdzie nigdy nie będziesz smutna!- odkrzyknęła jej radośnie nie odwracając się.

- Co?- spytała Korra ale niebyło jej dane otrzymać odpowiedzi. Białooka miała w sobie coś osobliwego jednak pół-wróżka przestała się nad tym zastanawiać gdy dotarły na rynek miasta. Wszyscy mieszkańcy uśmiechali się do nich a także próbowali nawiązać jaką kolwiek rozmowę. Korra jedynie rozglądała się zawstydzona, tyloma spojrzeniami, po mieście. Gdyby

 miała je opisać jednym słowem było by to na pewno słowo "idealne". Wszystko było tutaj idealnie czyste, a mieszkańcy mieli idealne ubrania i idealne fryzury. Blondynka poczuła się nie na miejscu a także była trochę przestraszona. W pewnym momencie jej przewodniczka zatrzymała się i odwróciła się do Korry.

- Jestem Sula, a to twój nowy dom!- zaśmiała się i uniosła dwie ręce w górę.- Będziesz miała idealne życie tutaj. Nie mogę się doczekać by zyskać nową przyjaciółkę na całe życie!

Korra poczuła jak rośnie jej gula w gardle. Teraz dopiero zrozumiała gdzie się znajduje. Po użyciu Pieśni trafia się do Więzienia Zmysłów inaczej Więzienia na rozdrożach. Nie wielu udało się uciec z tego miejsca, większość została tutaj na wieki wiodąc idealne życie. Miasto i mieszkańcy mieszali swoim idealizmem w głowach, a ludziom przybywającym tutaj wydawało

 się że są jednymi z nich i zapominali kim są. Kiedy Sula odwróciła się, użyła zaklęcia a z jej rąk zaczęła, z zawrotną prędkością wypływać  gęsta mgła. Ludzie zatrzymali się w miejscu i patrzyli martwo w jeden punkt. Korzystając z osłony Korra wymknęła się z rynku i pobiegła do najbliższej uliczki. Kiedy tylko zniknęła za rogiem, Sula zaśmiała się przerażająco i wskazała ręką w kierunku uliczki. Od razu wszyscy ludzie niczym zombie skierowali się w tamtą

 stronę. Przeskoczyła rząd śmietników i skręciła kilka razy po czym dotarła do ślepego zaułku. Odetchnęła z ulgą jednak zachowała czujność. Przez to że cały ten świat został stworzony za pomocą magii, wszędzie unosiła się ta sama aura i nie była w stanie nikogo wyczuć.

Nerwowo ścisnęła rąbek sukienki i przymknęła powieki. Nagle poczuła delikatny uścisk na ramieniu. Gwałtownie otworzyła oczy i wymierzyła cios jednemu z mieszkańców.

- Świetnie..- mruknęła. Szybko pobiegła na skraj miasta. Kiedy w biegu się odwróciła ze strachem zobaczyła że idą za nią, niczym banda zombie, wszyscy mieszkańcy miasta.- Co robić co robić?!

Przyśpieszyła bojąc się że idealni ludzie mogą ją dogonić. Kiedy była pewna że jest już dość daleko. Usiadła na trawie ciężko dysząc. Wyciągnęła przed siebie rękę w której od razu pojawił się miecz. Bez zastanowienia wstała i wbiła go w ziemię. W glebie powstało czarne pęknięcie które poszerzało się z każdą mijającą sekundą. Po chwili pojawiła się przepaść z której wylatywały czarne i białe świetliki.

- Ten świat.. się rozpada..- powiedziała cicho patrząc na tajemnicze zjawisko. Stała tam nieruchomo i czekała..

*** Tym czasem w KG***

- Gdzie ona jest?!- krzyczał wściekły elf przechadzając się w kółko po polance.

- Ez.. ZAMKNIJ SIĘ WRESZCIE!!- wrzasnęła Miiko, chociaż tak naprawdę czuła się tak samo jak Ezarel. Korrę gdzieś wcięło i to dosłownie. Ykhar miała łzy w oczach i kurczowo ściskała kilka zwojów. Nevra i Valkyon stali z boku chociaż było widać że też martwią się o blondynkę. Wtedy ziemia zaczęła pękać i białe rysy powoli się rozchodziły po trawie. Szczelina się rozwarła i wyleciały z niej białe i czarne świetniki. Po jawił się oślepiający blask i po chwili wszystko było już normalnie. Z jednym wyjątkiem.. Na polanie stała teraz..

- Korra!!- krzyknęła Ykhar i rzuciła się na dziewczynę. Po chwili wszyscy dołączyli się do grupowego uścisku.

- No cóż cieszę się że nic ci nie jest.- powiedziała Miiko po czym dodała poważnie.- Dalej chcesz ruszać na Pustkowie? Możemy dać ci kilka dni na odpoczynek i..

- Nie.- odparła stanowczo i rzuciła.- Nie będziemy tego tak odkładać. Wezmę tylko swoje rzeczy i już mnie nie ma.

Blondynka szybko zgarnęła plecak z pokoju, podmieniła zbroję i wyszła za bramę. Kiedy odeszła kawałek odwróciła się i pomachała do przyjaciół. Ci odpowiedzieli jej uśmiechami i oddaniem gestu. Po tym pożegnaniu ruszyła sama do jednego z bardziej niebezpiecznych miejsc w Eldaryii..

_______________________________________________________________________

O to jest! W tygodniu odcinek jak obiecałam! Uważam że trochę go schrzaniłam ale ocenę zostawiam wam :)

Zaczęłam już projekt nowego opowiadania. Pomyślałam że na razie je opublikuję, zobaczymy jak będzie ^^ Mam dużo czasu i niemal nieskończoną ilość weny. A z czego opowiadanie to wam nie powiem :P Sami se zobaczcie.  

Do zobaczenia i pa,pa!

      

Elf i jego duma | EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz