Nazywam się Louisa Nicole Blue, jestem blondynką z szarymi dużymi oczami, pochodzę i mieszkam we Francji. Moi rodzice są dość bogaci i znani, mam też młodszą siostrę Annę, jednak nie mamy dobrych kontaktów, a wręcz powiedziałbym, że są okropne. Nie jesteśmy do końca zwykłą rodziną, mamy swój sekret. Raz na kilkanaście pokoleń rodzi się osoba z niezwykłymi umiejętnościami, może ona się przenieść do innych światów, przeżyć wspaniałe przygody. Wybrana osoba zostaje uważana przez resztę rodziny za wielką szczęściarę, opowiada się o niej innym pokoleniom, staje się nie zapomniana... Jednak nie wszystko jest tak wspaniałe, szczególnie dla jej rodzeństwa... Według wyliczeń rodziny, moja siostra będzie mieć ten dar. Powinnam się cieszyć, być dumna, że jestem siostrą takiej osoby,.. jednak tak nie jest... Anna jest straszną zołzą, kiedy tylko może wyśmiewa mnie i poniża, a wszyscy udają, że tego nie widzą... lizusy. Jestem taką czarną owcą w rodzinie, to smutne, ale da się do tego przyzwyczaić. Z charakteru jestem raczej wredna, oschła, zimna, ale gdy trzeba jestem też miła, spokojna i rozważna. Pewnego dnia stało się coś, czego nikt się nie spodziewał, czego nie było w planach, na co nikt nie był przygotowany... Zostałam wybrana... na moim nadgarstku pojawiło się znamię, znamię w kształcie zegara, takie jakie powinna dostać moja siostra, a dostałam ja... Pamiętam dobrze ten dzień, w którym wszystko się zmieniło, była sobota, urodziny mojej siostry, cała rodzina zebrała się, aby zobaczyć jak na jej nadgarstku pojawia się znamię. W momencie, kiedy Anna wylała na mnie specjalnie zupę i kazano mi ją przepraszać i mówić jaka to ja jestem okropna, nie wytrzymałam. Wbiegłam na górę do pokoju, gdzie się przebrałam i następnie przeniosłam do świata Harrego Pottera. Teraz nie wiem nawet jak ja to zrobiłam, byłam w tamtym momencie mega zdenerwowana, jednak udało się. Po chwili stałam w jakiejś uliczce na Pokątnej z kufrem i kluczykiem, jak się później okazało do mojej skrytki w banku. Podróż mnie odmłodziła o kilka lat, zamiast 16 miałam jakieś 11, po kilku dniach przyszedł list z Hogwartu, w którym niedługo potem zaczęłam naukę. Zostałam przydzielona do Slytherinu czego bardzo żałuję, czuję że tam nie pasuję i nigdy nie pasowałam, ale niestety... mój charakter idealnie się tam nadaje... Skoro już trafiłam do świata Harrego chciałam mu pomóc, niestety bardzo trudny było zdobyć jego zaufanie, w sumie udało mi się to dopiero, gdy uratowałam jego ojca chrzestnego przed śmiercią. W świecie magii żyło i żyje mi się cudownie, jedyne czego żałuję to tego, że nie udało mi się uratować mojego przyjaciela... Freda... Pewne osoby zmieniły całe moje życie, nie miałam pojęcia, że to tak się skończy, że zakocham się, że dla miłości popełnię... Nie... o tym później, to nie czas na koniec tej historii...
448 słów
CZYTASZ
Zamieszana w Czasie
FanfictionNie polecam i ostrzegam bo to ff to straszny cringe. Pisany dawnooo temu. Nie usuwam tylko i wyłącznie z sentymentu, lepiej nie czytać XD