Witaj. Opowiedzieć ci pewną historię?
Zanim jednak zacznę, zadam jeszcze jedno pytanie.
Wierzysz w magię?
Właściwie możesz to nazywać jak chcesz: magia, cud, wydarzenie paranormalne lub jakie znasz jeszcze określenia.
Historia, którą ci opowiem jest o dwójce braci. Ich wierze, miłości, wytrwałości oraz dążeniu do celu.
Jakiego celu zapytasz? Zaraz wszystkiego się dowiesz.
Zacznijmy od tego, że gdy byli jeszcze mali, zostali bez rodziców. Ojciec ich zostawił, a niedługo po tym ich matka zmarła. Smutne, nieprawdaż? Spotkali jednak dziwnego człowieka. Powiedział im, że mogą odzyskać swoją matkę. Niby jak, zapytasz? Tutaj pojawia się właśnie słowo MAGIA. Dzieci wierzą w różne rzeczy. Temu mężczyźnie też uwierzyli. Powiedział im co i jak mają zrobić. Czym prędzej pobiegli do domu i zaczęli przygotowywać potrzebne im składniki. Musisz wiedzieć, że można je było kupić nawet dzieciom w normalnym sklepie. Szkoda tylko, że ten tajemniczy człowiek nie powiedział im, że istnieją także skutki uboczne.
Na początku wszystko było w porządku. Zobaczyli ją. Uśmiechała się do nich, ale nagle zostało to zastąpione smutkiem i zawodem. Zaczęła znikać. Ale jak się okazało, nie tylko ona. Jeden z braci, ten młodszy także rozpływał się w powietrzu. Dlaczego, zapytasz?
To zapłata.
Ten, który odszedł, nie może już powrócić, a ci, którzy będą próbowali to zmienić, zostaną ukarani przez Boga. Jak się pewnie domyślasz, straszy brat nie chciał do tego dopuścić. Składniki pozostały, więc szybko postanowił wykonać to samo, tylko, że na swoim młodszym braciszku.
Jak myślisz, udało się?
Tak, ale nie w taki sposób, w jaki oczekiwał. Kolejna zapłata, którą była jedna z kończyn chłopaka, oraz niekompletne zmaterializowanie się młodszego brata.
Co mam przez to na myśli? Już tłumaczę.
Wierzysz w duchy?
Tak, nie odzyskał ciała, ale nadal pozostał na ziemi. W tym momencie do domu wbiegła babcia dzieci, która mieszkała obok. Zobaczyła dziwne światło, więc się zaniepokoiła. To była wieś. Mało budynków i brak szpitala. Nie chciała stracić wnuka, a obawiała się także o drugiego. Czym prędzej zabrała go do siebie i zaczęła samodzielny zabieg.
Niby jak, zapytasz?
Jej syn, a wujek chłopców był lekarzem. Kobieta pomagała mu, więc wiedzę wciąż jakąś posiadała. Oczywiście obawiała się, że za małą, ale nie miała czasu do stracenia. Z zawodu była bardzo wykształconym mechanikiem. Potrafiła bowiem zbudować mechaniczną protezę. Zabieg się udał, a nowa kończyna chłopaka była jak dotąd jej największym osiągnięciem. Podłączona była ona do nerwów, więc jej posiadacz mógł swobodnie poruszać mechanizmem.
Minął tydzień, a chłopiec powoli zaczął się wybudzać. Pierwszą osobą jaką zobaczył, był jego młodszy brat. Nieświadomy jeszcze wszystkiego, zapytał gdzie jest i co się stało. Ten mu tylko odpowiedział:
„Ty mnie widzisz?"
Nagle wspomnienia uderzyły niczym grom z jasnego nieba. Poderwał się do pozycji siedzącej, co było wielkim błędem. Wszystko go bolało i był osłabiony. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Jego młodszy braciszek był przeźroczysty. Wtedy do pokoju wbiegła babcia wraz z jego kuzynką. Byli przeszczęśliwi, ale zaraz zostało to zastąpione strachem. „Gdzie jest twój brat?" zapytali. On nie odpowiedział, tylko wskazał na niego palcem. Kobiety odwróciły się, ale niczego nie zobaczyły. Pomyślały, że jest może w szoku i nieświadomie wyobraża sobie coś, czego nie ma. Zaczął im opowiadać wszystko co się wydarzyło tamtego dnia. Nie uwierzyły mu. Myślały, że zwariował. Młodszy chłopak nie mógł znieść tego, że jego brat jest uważany za chorego psychicznie, więc próbował coś zrobić. Bezskutecznie. Jego ręka przenikała przez wszystko co dotykał, a krzyki nie docierały do nich. Tylko chłopak zatykał uszy, a kobiety nie wiedząc co się dzieje, zaczęły go uspokajać. Nagle zauważył, że jego ręka jest zimna. Gdy na nią spojrzał, przez jego ciało przeszedł dreszcz. Niepohamowany szloch, a następnie płacz zawładnęły jego ciałem. Babcia odsunęła się wraz ze swoją wnuczką, ale nie wiedziały, że młodszy brat podszedł do niego i go przytulił. Co najdziwniejsze było to, że nie przeniknął przez jego ciało. Wręcz przeciwnie. Chłopiec odwzajemnił uścisk, a kobiety nie wiedziały co się dzieje. Zaczął go nawet uspokajać i pocieszać. Zadziałało. Zauważył, że jego starszy brat jest cały mokry od łez, więc automatycznie podał mu chusteczkę. Dopiero po chwili zorientował się, co zrobił. Kobiety miały minę, jakby zobaczyły ducha, co było po części prawdą. Tak naprawdę ten jeden mały gest sprawił, że uwierzyły. Bracia postanowili za wszelką cenę znaleźć sposób na odwrócenie tego. Chcieli odzyskać to co zostało im odebrane tamtego dnia.
Czy się im udało? Spokojnie, zaraz do tego dojdziemy.
Zaczęli swoją podróż. Za cel obrali sobie znalezienie tamtego mężczyzny. Postanowili nie wspominać o tym, że jest ich dwójka. Ludzie mogliby wtedy omijać ich z daleka i niczego by się nie dowiedzieli. Wiedz, że wymagało to od nich cierpliwości i determinacji. Dlaczego? Bowiem nie zajęło im to kilka dni, tygodni, czy miesięcy. Szukali lata. Byli już prawie dorośli, ale po tym młodszym bracie nie było tego widać, ponieważ jego duch się nie starzał. Rzadko wracali do domu, ale gdy już do tego dochodziło, ich babcia oraz kuzynka zawsze witały ich z otwartymi ramionami. Ale wiedz, że naprawdę była to rzadkość. Przybywali tam tylko wtedy, kiedy mechaniczna ręka była popsuta lub widocznie mniejsza od tej prawdziwej. Nawet na święta nie wracali. Dlaczego? Nie wiem. Może po prostu bali się pokazywać z kolejnym niepowodzeniem wymalowanym na twarzy?
Pewnego dnia jednak los się do nich uśmiechnął. W jednym z mniejszych miasteczek, pewna kobieta rozpoznała rysopis poszukiwanego mężczyzny. Powiedziała, że znajdą go na północnej granicy. Niestety nie spodziewali się tego, co tam zastali.
Co to było? Już mówię.
Był to niewielki cmentarz. Pewnie domyślasz się, co wtedy pomyśleli. Ich jedyna nadzieja przepadła. Wprawdzie ten człowiek sprawił, że bardzo cierpieli, ale jednak postanowili pomodlić się nad jego grobem. Gdy już mieli sobie iść, zatrzymał ich pewien młodzieniec. Spytał się starszego brata, czy znał może jego ojca. Ten na to kiwnął tylko głową. Postanowił zaprosić go do swojego domu, ponieważ zaczynało się już ściemniać. Oczywiście zaproszenie zostało przyjęte. Młodzieniec opowiedział trochę o swoim ojcu, a jego gość o tym, że nie są sami. Chłopak dowiedział się o strasznej historii braci. Na początku nie uwierzył, ale otrzymał w końcu dowód i postanowił im w jakiś sposób pomóc. Powiedział, że skoro jest w tym wina jego zmarłego ojca, to może znajdą coś w jego biurze. Ci bez wahania zgodzili się. Całą noc szukali w jego notatkach co na temat ich przypadku. Gdy pierwsze promienie słońca oświetliły pokój, a kogut zapiał, zauważyli skrytkę, którą świeca nie pozwoliła im dostrzec.
Co w niej było?
Kolejne notesy, ale tym razem z odpowiedziami na ich pytania. Dowiedzieli się, że byli dla niego kolejnym eksperymentem. Sam chciał się dowiedzieć, czy można ożywić człowieka i zaczepiał ludzi, którzy niedawno stracili bliskich, aby ich podpuścić do tego. Wszystkie jak dotychczas kończyły się niepowodzeniem.
Wyobrażasz sobie jak wtedy się poczuli?
Zostać tak wykorzystanym, a następnie prawie stracić siebie nawzajem? Otworzyli kolejny notes. Były tam napisane wszystkie efekty uboczne eksperymentu, jakie zaobserwował. O nich też tam było. To straszne, że widział co się tam działo, ale nie zareagował, ani nie spróbował nawet pomóc.
Przecież oni byli tylko dziećmi!
Kolejny notes zawierał inny sposób przywrócenia człowieka. Tym razem trzydzieści dziewięć niepowodzeń i jedno powodzenie. To jest to! Ich jedyna szansa na odzyskanie utraconego ciała młodszego z braci. Zabrali ze sobą ten notes, podziękowali chłopakowi za pomoc i gościnność, a następnie ruszyli do domu. Swojego starego domu. Gdy dotarli na miejsce, przygotowali wszystko co potrzebne i zaczęli robić wszystko według opisu.
Było tylko jedno ale. Ostatnim składnikiem była szczera miłość. Czy niepowodzenia były spowodowane tym, że osoby to robiące nie czuły do siebie tego uczucia? A oni? Czy ich miłość była prawdziwa? Niepewność zagościła w ich sercu. Spojrzeli sobie w oczy i już nie mieli wątpliwości. Byli gotowi skoczyć za sobą w ogień. Tyle razem przeszli. Jeden bez drugiego nie mógł żyć. A to poświęcenie sprzed lat? Czy to nie była miłość? Zrobili to. Gdy światło zniknęło, otworzyli powoli oczy. Pierwsze co ujrzeli, to materialne ciało młodszego brata. Nieopisane szczęście i radość zagościły w ich sercach.
Czy ty byłbyś w stanie tak poświęcić się dla swojego brata lub swojej siostry? Byłbyś gotowy zapłacić taką cenię, jak oni? Czy wytrwałbyś do końca, czy może byś się poddał?
Wiedz, że to nie jest jakaś pierwsza lepsza historia. Jest to opowieść o miłości. Braterskiej miłości.
![](https://img.wattpad.com/cover/112228676-288-k94672.jpg)
YOU ARE READING
Braterska Miłość
FanfictionDwóch zdesperowanych braci. Pragną odzyskać niedawno zmarłą matkę. Niestety posuwają się za daleko. Jaka będzie tego cena? Czy uda im się odwrócić bieg złych zdarzeń? Czy znajdą mężczyznę, którego tak bardzo poszukują? Tego wszystkiego dowiesz się c...