Zdawał sobie sprawę, że ona gdzieś tam jest. Najważniejsza dla niego osoba, z którą od urodzenia łączy go więź. Ta, z którą wiele lat temu rozdzieliło go okrutne przeznaczenie.
- Powinieneś dać sobie spokój. - powiedział Krugon.
Towarzysz spojrzał na niego i wypuścił ustami dym paląc fajkę.
- Dobrze wiesz, że ta mała może być gdziekolwiek. - oznajmił.
Anderios wydawał się nie słuchać, ale świadom był każdego słowa.
Krugon nadal leżąc zrobił kółko dłonią, w której trzymał fajkę, marszcząc brwi.
- Nie wiesz gdzie jest. Nie wiesz kim jest. Nie wiesz co robi. - zaczął wyliczać. - Może nawet nie żyje.
Mężczyzna stojący przy oknie spojrzał na niego i posłał mu tak ostre spojrzenie, że czuł jak wrzyna mu się ono w gardło zaciskając na nim jak pętla, którą pewnie miał mu ochotę założyć od dłuższego czasu.
W geście obronnym podniósł ręce usiłując nie tracić rezonu.
- Hipotetycznie, rzecz jasna. - dodał szybko. - Zresztą... - podrapał się po łysiejącej głowie. - To nawet nie jest twoja prawdziwa siostra. Ten wasz gatunek jest cholernie dziwny. - powiedział z przekonaniem. - Bo niby co to ma być? Ta wasza, psia jucha, Królowa, czy jak jej tam opuszcza swój i tak już ginący gatunek i ślad po niej ginie? - złapał się za brodę. - Coś mi tu nie gra, Derios. Coś śmierdzi w tej sprawie i dobrze o tym wiesz.
- Nie zależy mi na rozważaniu tego co ci śmierdzi. Jeśli coś czujesz to wystarczy żebyś się powąchał, walisz jak stara gorzalnia. - powiedział zniesmaczony.
Krugon podniósł pachę i wciągnął powietrze. Wzruszył ramionami i wrócił do wcześniejszej pozycji.
- Facet nie baba żeby się perfjumował. Zresztą, bogaty bukiet zapachów jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Derios prychnął i uśmiechnął się delikatnie.
- Nie obchodzi mnie to co kiedyś się wydarzyło. Chcę ją tylko odnaleźć.
- Dlaczego? - spytał lekko zaciekawiony.
Zawsze był tego ciekawy, ale on nigdy mu nie mówił. A jak już to, cholipka, rzadko kiedy. Raz po gorzale coś tam pierbąkał pod nosem. Ale, niech mi kopnięta mateńka światkiem! Ten skurczybyk mamrotał tak niezrozumiale, że niczego się nie dowiedział.
- Powiedzmy, że... dałem jej coś dawno temu.
CZYTASZ
Aria
General FictionSpojrzał jej prosto w oczy, lecz nic nie mógł z nich wyczytać. Jak zwykle zresztą. Widział w nich tylko pustkę. - Ile to będzie trwać?- spytał. Jej oczy jakby w odpowiedzi powędrowały w dół zbocza i spoczęły na płonącym domu. - Ile będzie trwać to w...