Wróciłaś z polowania z Winchesterami, tym razem wasza robota nie należała do tych łatwiejszych. Mieliście za zadanie pokonanie trzech pokoleń czarownic. Ty wraz z Samem odnieśliście małe szkody, lecz na Deana została rzucona klątwa. Nie wiedzieliście nic, co się działo w głowie starszego brata, ponieważ zapadł w śpiączkę.
Po dotarciu do hotelu, Sam położył brata na łóżku i z niepokojem zaczęłaś modlić się do Casa. Każda minuta trwała godziny, Castiel nie odpowiadał, więc postanowiłaś, że pomożesz Sammy'emu w poszukaniu w jaki sposób możecie wybudzić starszego Winchestera.
Znaleźliście kilka klątw, które w skutkach mają śpiączkę, mimo to nie mieliście pojęcia, która mogła okazać się właściwą. Zrezygnowana położyłaś dłonie na twarzy, ponownie modląc się do Castiela. W międzyczasie Sam próbował się do niego dodzwonić, nagle usłyszałaś dzwonek telefonu i trzepot skrzydeł. Wasz zmęczony wzrok przeniósł się w stronę Anioła.
- Hej [T/I].
- Co to za klątwa? - Zapytałaś pomijając przywitanie się Casa. - Może inaczej... jak można wybudzić Deana ze śpiączki? - Z każdym wyrazem twój głos zaczął się załamywać. Martwiłaś się o starszego o Winchestera za bardzo; we wcześniejszych latach pomógł... nie... uratował twoje życie. Od tej chwili zaczęłaś pomagać Winchesterom, w trakcie waszej znajomości, między wami nawiązał się kontakt, który był znacznie większy od przyjaźni, jednakże bałaś się mu to pokazać, obawiałaś się, że Cię wyśmieje i ze wstydu będziesz musiała go zostawić, również Sama, z którym się przyjaźniłaś.
Cas zza pleców wyciągnął materiałową torbę, którą podał Winchesterowi do rąk. Znajdowały się w niej składniki i kartka z zaklęciem.
- Wystarczy, że rzucimy ten czar na Deana i się wybudzi? - Zapytał unosząc lekko głos w stronę Anioła.
- Nie Sam. To zaklęcie trzeba rzucić na [T/I]. - Na te słowa odskoczyłaś z łóżka patrząc wymownie na Castiela.
- Jak... jak to na mnie? Po pierwsze: po co jest potrzebna osoba trzecia? Po drugie: nie jestem z nim spokrewniona.
- Jak to powiedziałaś? Osoba trzecia jest potrzebna, aby wejść do umysłu osoby śpiącej i sprawić, aby poruszyć uczuciowo tę osobę do takiego stopnia, że się wybudzi.
- A do czego ja tu jestem potrzebna? - Zapytałaś wskazując na siebie palcem.
- Jesteś jego bratnią duszą. - Na te słowa myślałaś, że zakrztusisz się własną śliną. - Nie mamy wiele czasu. - Pokiwałaś lekko głową, siadając na skrawku łóżka.
***
Sam razem z Casem przygotowywali wszystko, co było potrzebne, abyś mogła znaleźć się w umyśle śpiącego Deana. Podczas, gdy oni już kończyli, zaczęłaś się zastanawiać co ujrzysz w głowie starszego Winchestera. Piekło? Czyściec? Tysiące torturowanych dusz?
Z zamyślenia wybudził Cię Sammy, dotykając twoje ramię. Unosząc lekko głowę, spojrzałaś na jego nieśmiały uśmiech. Zaproponował Ci, abyś położyła się wygodnie na łóżku. Nie zaprzeczając, przesunęłaś się na środek łóżka i ułożyłaś głowę na dużej, granatowej poduszce.
Wolnym, niepewnym krokiem podszedł do Ciebie Castiel, który życzył powodzenia, tak samo postąpił Sam. Musiałaś przyznać, że zachowanie Anioła zadziwiło zapewne nie tylko Ciebie. W końcu jesteśmy jedną wielką rodziną. - Pomyślałaś, pocieszając tym samym siebie.
Zaczęło się. Sam rozpoczął czytanie zaklęcia a Cas wrzucał poszczególne składniki, które kolejno wybuchały jaskrawym światłem. Zanim padło ostatnie słowo młodszy Winchester podniósł kciuk do góry mając uśmiech. Odwzajemniłaś gest a chwilę później odpłynęłaś do krainy Morfeusza.
CZYTASZ
One Shots - Supernatural
FanfictionNasza wybujała wyobraźnia nie zna granic, więc powstaje oto ten zbiór One Shotów (nie tylko Destiel czy Samifer) z Supernatural! Okładka wykonana przez: @Kolorko