Przeznaczenie (Dean x Reader)

2.1K 78 12
                                    

🍻🍻🍻
Zarezerwujcie sobie 30 minut, a przy okazji polecam naszykowanie herbatki.
🍻🍻🍻

          Postanowiłam ustabilizować swoje życie odkąd dowiedziałam się, że moim ojcem jest anioł. Do dwudziestego pierwszego roku życia nikt nie próbował mi tego uświadomić, ponieważ matka nie była pewna czy zniosę to psychicznie, ale kiedy nadszedł moment, w którym poruszyłam ołówkiem za pomocą swojego umysłu, wiedziała, że musi mi o tym powiedzieć. Wtedy opowiedziała mi historię o tym, że naczynie mojego biologicznego ojca zostało opętane przez Anioła. Nie wiedziałam czy mogłam zadać jej pytanie w jaki sposób zginął, lecz sama mi to powiedziała. Jego ciało było zbyt słabe i po kilkunastu dniach jego narządy wypaliły się. Żaden patolog nie potrafił wyjaśnić przyczyny śmierci, lecz matka wiedziała, że wyśmialiby ją, gdyby powiedziała im, że wie jak zginął jej mąż.
          Minęło 5 lat odkąd postanowiłam działać na własną rękę. Ostatkiem racjonalności zrobiłam licencjat i zajęłam się tym, co robił mój ojciec - łowiectwem. Lecz zanim wyjechałam został mi podarowany klucz do najbezpieczniejszego miejsca na Ziemi. Do bunkru Ludzi Pisma. Ponoć byłam ich dziedzictwem. Z początku mieszkanie w opuszczonym przed laty miejscem było straszne, ale po kilkunastu tygodniach, zadomowiłam się. Chociaż będąc jedyną osobą mieszkającą tam było niekomfortowe. Mogłabym na to narzekać, lecz czemu? Bunkier był zasilany i nie musiałam płacić za wodę, prąd czy inne potrzebne dla mieszkania media.
          Głównym aspektem takiego życia nie było tylko łowiectwo, ale również zaczytywanie się w grube księgi i kroniki napisane przez tamtejszych Ludzi Pisma. A kiedy nie zajmowałam się nadnaturalnymi sprawami i stworzeniami, dorabiałam w przydrożnym barze kilka kilometrów od położenia bunkra.
          Nie byłam pewna czy praca jako kelnerka będzie dobrym pomysłem, lecz z czasem i doświadczeniem, przekonałam się, że są tam zatrudnieni ludzie, z którymi można się dogadać. Leonor Spencer - barmanka, która wprowadziła mnie w życie w barze, stała się kompanem jak i godną zaufania przyjaciółką, z którą mogłam się dzielić spostrzeżeniami na temat klientów.
          Nocna zmiana była najciekawszą częścią tej pracy, ponieważ w tych godzinach przychodziło mnóstwo ludzi, chcących się mocno wstawić i dzięki czemu udawało mi się zgarnąć kilka dolarów więcej. Ale tym razem moja zmiana zaczęła się nieciekawie, ponieważ od wejścia do baru zaczął doskwierać ból głowy, który z każdą minutą spędzoną w budynku nasilał się. Starałam się z nim walczyć za pomocą tabletek przeciwbólowych, lecz i one niedużo zmniejszyły doskwierającą migrenę. Z czasem dotarło do mnie czy mogło być to związane z umiejętnościami Nefilima, z których dawno nie korzystałam, więc niewiele myśląc wyszłam tylnymi drzwiami do miejsca, gdzie większość pracowników przychodziła zapalić papierosa. Stanęłam po środku niczego z zamkniętymi oczami; chwilę utrzymywałam się bez ruchu, bo nie miałam pojęcia jak użyć anielskiej siły w sposób kontrolowany. Wyobraziłam sobie pstryczek, który miałby uaktywnić łaskę i wbrew pozorom zadziałało. Napięcie zeszło, ale zamiast bólu czułam jakby ktoś naciskał na mój płat czołowy, lecz był on na tyle słaby, że mogłam w spokoju wrócić do pracy. Minęłam Marka, kucharza, będący opoką jak i doradcą dla wszystkich pracowników, ponieważ zawsze umiał podnieść na duchu.
          Nieduży, czarny notesik, leżący na ubrudzonej od wylewającego się z kufli piw ladzie, chwyciłam zręcznie i podążyłam w stronę barmanki, która ledwo widocznym dla klientów gestem ręki przywołała mnie.

- Spójrz na tę trójkę przystojniaków, którzy właśnie zajęli miejsca - wskazała ich skinieniem głowy. Nawet nie patrząc na jej wyraz twarzy, domyślałam się, że uśmiechnęła się zadziornie.

- Już lecę ich obsłużyć - poprawiłam ubrudzony fartuch przewiązany na biodrach i ruszyłam przyspieszonym krokiem w ich stronę.

          Przybliżając się do nich, nacisk w głowie zaczął się nasilać, ale starałam się go ignorować. Mimo że byłam hybrydą człowieka i anioła, niepotrafiącą używać świadomie swoich mocy, to i tak część tych umiejętności nie dało się po prostu wyłączyć. Między innymi wykrywania istot nadnaturalnych, co znacznie pomagało w karierze łowcy, lecz pracując w barze pierwszy raz wyczułam coś innego niż duszę człowieka. Mężczyzna w beżowym, pogniecionym płaszczu emitował inną energią niż dwóch jego znajomych.

One Shots - SupernaturalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz